• Porsche Cayman GT4 RS kosztuje prawie tyle, co... trzy nowe bazowe Caymany 2.0
  • W silniku "boksują" tłoki z kutego tytanu, z tytanu jest też klatka bezpieczeństwa i końcówki wydechu
  • Rozbudowany pakiet aerodynamiczny generuje od 25 proc. wyższy docisk niż w Caymanie GT4 bez RS
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu

Nie, ja nie żartuję. W Porsche Caymanie GT4 RS naprawdę uroniłem łzę. Rzecz wydarzyła się na trzecim biegu, między 7 a 9 tys. obrotów, gdy wskazówka prędkościomierza mijała 140 km/h. Długa prosta, nawet nie pełen gaz, a mimo to totalny, hm, jakiego cenzuralnego słowa by tu użyć... odlot? Nie, to za mało. Obłęd? No, bliżej. Połączony z niedowierzaniem i ekstazą. Że w 2022 r. jeszcze tak może brzmieć wóz z fabrycznym wydechem i dopuszczeniem do ruchu drogowego. Gazu nie dociskałem, bo po prostu chciałem chłonąć ten spektakl nieco wolniej, napawać się nim. Szybkich aut jest wiele, a to – rzadkie pod wieloma względami.

Pierwszą teatralną minę zrobiłem już w chwili odpalenia silnika na zimno. Wiecie, przed przekręceniem stacyjki wziąłem głęboki oddech i potem jak w zwolnionym tempie cofnąłem rękę, gdy Porsche Cayman GT4 RS odezwał się metalicznym grzechotem quasi-wyczynowego silnika. Ten, wyrażając swój zły nastrój początkowo szorstką pracą, wprawia kierowcę od razu w doskonałe samopoczucie.