Mimo niewiarygodnych wręcz umiejętności Dario to normalny facet, który nie zadziera nosa, choć trzeba przyznać, że nie jest też zbyt wylewny. Po prostu jest wyluzowany i niewiele rzeczy robi na nim wrażenie. Ale dziś Benuzzi ma zaprezentować nam samochód, dzięki któremu także jego oczy błyszczą jak u rozemocjonowanego nastolatka. Widać to wyraźnie, gdy Dario na moment zdejmuje swoje okulary przeciwsłoneczne. Przed nami F430 Scuderia - hardcorowa wersja klasycznego F430."Fantastico" - mówi Dario i pędzi na tor. Prosta, mocna reakcja ceramicznych hamulców, ostry prawy zakręt, znów pełen gaz. Ferrari podąża w obranym przez kierowcę kierunku, jakby na zakrętach trzymał je jakiś olbrzymi, niewidoczny magnes. Żadnych aktów nieposłuszeństwa, żadnego zacięcia. Manettino, małe pokrętło na kierownicy, ustawione zostało na pozycji wyścigowej (race). Niezliczone bajty transmisji danych pomiędzy poszczególnymi "organami" Scuderii pozwalają autu utrzymywać przyczepność na granicy praw fizyki. Tak jak w Formule 1. "Fantastico" - powtarza Dario, który mówi tylko po włosku, a na myśli ma chyba właśnie te elektroniczne cuda, po czym spokojnie zmienia bieg lewą łopatką pod kierownicą i z dużą wprawą prowadzi auto dalej. Bam, bam, bam - stuningowany z 490 do 530 koni silnik przeskakuje z biegu na bieg. Zmiana przełożenia zajmuje sekwencyjnej skrzyni 60 milisekund, w F1 potrzeba na to 40, a w zwykłym F430 aż 150 milisekund. Diabelsko szybko, a więc "fantastico", jak potwierdza Włoch. Minuta i 25 s - to najlepszy czas okrążenia uzyskany przez Daria, o 2 s mniej niż w przypadku normalnego F430. "Isse like Enzo" - łamanym angielskim dodaje mistrz. I to mimo 150-konnej przewagi tego wspomnianego. OK, teraz czas na jazdę kogoś znacznie mniej doświadczonego. Siadamy za sterami i... tajemnica zostaje wyjaśniona. F430 Scuderia jest o 150 kg lżejsze od modelu podstawowego. Ma do tego zapierające dech w piersiach hamulce, a dzięki elektronicznemu dyferencjałowi i optymalnie dobranej elektronice doskonałą trakcję. A to wywołuje odpowiednie efekty. Z pełną mocą samochód jest wystrzeliwany z ciasnego łuku, przy zmianie kursu porusza się z lekkością baleriny, delikatnie balansując, ale bez wrażenia utraty stabilności. Po zauważalnej lekkiej podsterowności zwykłego F430 nie został nawet ślad!Dopiero gdy przeznaczone do zwykłej ulicznej jazdy opony Pirelli rozgrzeją się zbyt mocno, samochód zaczyna lekko "pływać". Ale na takie właśnie okazje mamy elektronikę. Amortyzatory, ASR, ESP, blokada mechanizmu różnicowego - wszystko jest ze sobą elektronicznie połączone, wszystko posłuszne rozkazom prowadzącego. Kierowcy pozostaje jedynie cieszyć się jazdą i wybrać jeden z trybów: normal (jazda z zachowaniem wszelkich przesłanek bezpieczeństwa), sport (program do jazdy na co dzień, zadziwiająco komfortowy), race (gwarantujący najlepsze czasy okrążeń na torze) i nowość - race z ESP, ale bez kontroli trakcji (tu Scuderia pozwala się prowadzić także pedałem gazu). Elektronikę można także wyłączyć całkowicie, ale w dostarczaniu odpowiedniej dawki adrenaliny pierwsze skrzypce gra "il motore" - z dodatkowo wygładzonymi "drogami oddechowymi" (czyli kanałami wy- i dolotowymi) i zoptymalizowanym dźwiękiem, który potwierdza nasze przypuszczenia - moc jest rozwijana bez skrupułów i (prawie) żadnych ograniczeń. Najpierw silnik "gardłuje", potem (wraz z wchodzeniem na wyższe obroty) niemalże... krzyczy, jakby chciał zagłuszyć Formułę 1. Dla kierowcy taka podróż ma jeszcze jeden skutek uboczny - gęsią skórkę! Zmieniamy scenerię i krajobraz. Nürburgring, północna pętla, występuje: Walter Röhl! Człowiek, któremu mechaniczne bestie jedzą z ręki. Teraz zatrudniony przez Porsche. Czas przejazdu naszego mistrza najmocniejszym pojazdem z Zuffenhausen, GT2, to 7 min i 32 s. Tak jak kiedyś 612-konną Carrerą GT. Ale 911 ma o 82 konie mniej, co oczywiście przemawia za tym autem oraz za Walterem, który je "doszlifowywał", zanim jeszcze trafiło do produkcji. "Samochód w granicznym zakresie musi być łagodny, łatwy do opanowania" - mówi Bawarczyk. 530 koni z tyłu i łagodność - no cóż, to pojęcie wydaje się dość elastyczne. Na pytanie, jak bardzo, odpowie nasz krótki minitest. Poprzeczka jest zawieszona wysoko - ostatecznie przeciwnikiem Porsche jest Ferrari - ikona wśród samochodów sportowych. Obydwa auta grają w tej samej lidze - bardzo zbliżony przelicznik mocy do masy (2,7 kg na 1 KM), 0-100 km/h poniżej 4 s, 0-200 km/h w trochę powyżej 11 s, prędkość maksymalna 320 km/hFerrari i 329 km/h Porsche. Niemiecki samochód został przygotowany według obowiązującego w firmie wzorca: odchudzona karoseria i układ jezdny o zmiennej charakterystyce (jak w GT3), ceramiczne hamulce, silnik z 911 Turbo, ale o 50 koni większa moc i brak napędu na obie osie. I o 145 kg mniejsza masa niż w przypadku Turbo! Do tego blokada mechanizmu różnicowego, odłączane ESP (niezależnie od kontroli trakcji), zmienna siła działania amortyzatorów i ekstremalnie szerokie tylne opony (325/30 ZR 19). Pierwsze wrażenie: jak na potwora auto jest dość potulne! Sportowe siedzenia są "kościste" jak Kate Moss, ale wygodne. Tam gdzie w Ferrari widać gołą blachę i spawy, w Porsche leży miękki dywan. GT2 jest do tego ciche!W środku słychać trochę "sapania", więcej nic. Wydawać by się mogło, że to całkiem przeciętne auto. Wrzucamy bieg, puszczamy sprzęgło i... iluzja pryska! Wystarczy mocniej wcisnąć gaz i mamy wrażenie, że nasze wnętrzności poruszają się w zupełnie innym niż GT2 tempie. 660 Nm przy 2200 obr./min robi swoje. Odczuwalne przyspieszenie? Tak musi się czuć piłka przy wykonywaniu strzału z 11 metrów! I nie potrzeba tu 8,5 tys. obrotów, tak jak w Ferrari. Przy 6,8 tys. obrotów jest już po wszystkim, a zmiana biegów odbywa się konwencjonalnie. Zadziwiające, że mimo tego wszystkiego ręce na kierownicy pozostają suche. Tylna część auta trzyma się drogi jak przyspawana, a układ kierowniczy nawet przy 300 km/h zapewnia odpowiednie wyczucie i całkowity spokój prowadzącemu. PodsumowanieFerrari Sport po włosku oznacza olbrzymią radość z jazdy! F430 Scuderia jest jeszcze szybsze i lepiej wyważone niż zwykłe 430. W tym aucie wszystko jest surowe i podporządkowane tylko jednemu celowi: ekstremalnej jeździe! Nie oznacza to jednak, że kierowca z przeciętnymi możliwościami sobie nie poradzi. Oczywiście, pod warunkiem, że nie wyłączy elektroniki...Porsche Podobne możliwości, ale sposób ich wykorzystania diametralnie różny - 911 GT2 można bez obaw użytkować także jako zwykły samochód do jazdy na co dzień, choć oczywiście potencjał silnika namawia do mocniejszego potraktowania gazu! Wykończenie na najwyższym poziomie, przyzwoity komfort jazdy (choć właściciele limuzyn czuliby się zawiedzeni).
Porsche GT2 kontra Ferrari Scuderia - Zew prędkości
Jesteśmy w Maranello, na torze testowym Fiorano, a razem z nami Dario Benuzzi - legendarny kierowca testowy Ferrari (od 1971 roku), który ładnych parę lat temu pokazywał Michaelowi Schumacherowi, gdzie i jak należy kręcić kierownicą, a kiedy należałoby zacząć hamować. To właśnie we Fiorano bije serce najsłynniejszej włoskiej marki samochodowej.