Japończycy produkują przecież Hondy CR-V i HR-V, Toyota ma swojego RAV4. Subaru zabrało się do pracy znacznie wcześnie od innych i w efekcie powstało auto konkurujące z Audi Allroad i Volvo V70 XC - pojazdami będącymi ostatnimi europejskimi propozycjami w tej klasie.
Zresztą firma Subaru miała już pewne doświadczenia. Konstrukcja, z której wywodzi się Outback - Legacy - była produkowana od 1989 roku. Dokładnie po 8 latach pojawił się pomysł na wprowadzenie do oferty auta uterenowionego w nadwoziu kombi.
Co sprawia, że Outback jest tak wyjątkowy?
Powodów, dla których warto zwrócić uwagę na to auto, jest wiele. Po pierwsze nietypowe rozwiązania konstrukcyjne silników. Niewiele firm decyduje się na montaż jednostek przeciwsobnych (bokserów), a w przypadku 6-cylindrówek to już naprawdę rzadkość.
Zresztą nawet Subaru zdecydowało się na ten krok po kilku latach przerwy. 210 koni aż rwie się do pracy! Na nic się nie zdadzą wspomnienia po hałaśliwym, chłodzonym powietrzem "garbusie" - spokój, jaki towarzyszy pracy tej jednostki, jest godny pozazdroszczenia.
Reakcje na dodawanie gazu są zdecydowane i natychmiastowe
Przy spokojnej jeździe skrzynia biegów będzie dostarczała jedynie pozytywnych wrażeń. Automat jest co prawda tylko czterostopniowy, ale kultura pracy za to więcej niż bez zarzutu - żadnych nieprzyjemnych szarpnięć. Podczas normalnej jazdy po mieście silnik zdaje się dawać sygnały kierowcy o stałej gotowości do mocniejszego potraktowania gazu.
Niestety, to tylko pozory
Gdy zdecydowaliśmy się sprawdzić możliwości auta i przełączyliśmy tryb pracy przekładni na sportowy ("Power"), poczuliśmy lekki niedosyt. Zdajemy sobie sprawę, że masa auta do spółki z napędem na 4 koła muszą "ukraść" trochę z olbrzymiej mocy, ale nie podejrzewaliśmy, że będzie to tak dotkliwy "rabunek".
Przyspieszanie do 130 km/h wychodzi nie najgorzej, potem wszystko trwa już zdecydowanie dłużej. Poza tym brutalne obchodzenie się z gazem odbija się na kosztach - średnie spalanie na poziomie 10,4 litra w teście może zostać bardzo łatwo przekroczone, jeśli zbyt często lubimy przekonywać siebie i innych, jakie możliwości kryją się pod maską.
Ogólne wrażenie jest oczywiście pozytywne, ale z inną skrzynią biegów byłoby z pewnością lepiej
Drugim elementem charakterystycznym dla tej marki (tym razem nadwozia) jest brak ramek okiennych drzwi - rzecz, jak się wydaje, prosta, ale system uszczelniania szyby jest wtedy o wiele bardziej skomplikowany.
Nieważne, czy jest to sportowa Impreza, użytkowy Forester czy właśnie Outback - brak dodającego autu sportowego charakteru górnego obramowania drzwi to tradycja firmy.
Z jednej strony sportowe "efekty", z drugiej dość kanciaste nadwozie wyglądające, jakby było projektowane na początku lat 90. O gustach się nie dyskutuje, a taki kształt zapewnia ponadprzeciętną przestronność, co w aucie kombi jest przecież podstawowym atutem.
We wnętrzu widać wyraźnie, do jakiej grupy klientów samochód jest adresowany.Dobrej jakości plastiki z nienagannym montażem sprawiają, że atmosfera w aucie nie jest zakłócana żadnymi stukami czy trzaskami z deski rozdzielczej. Obszerność nadwozia także nie budzi zastrzeżeń. Bardzo duży bagażnik wydaje się być stworzony do przewożenia dużych gabarytowo przedmiotów.
Testowy egzemplarz był wersją ciężarową o ładowności 505 kg.Permanentny napęd na 4 koła to kolejny przymiot wszystkich produkowanych obecnie modeli firmy. Już samo takie rozwiązanie powoduje, że jazda po śliskich nawierzchniach nie stanowi najmniejszego problemu.
Mimo to producent zdecydował się na wprowadzenie VDC - elektronicznego systemu kontroli toru jazdy (w innych markach znany jako ESP). To wszystko sprawia, że nawet świeżo upieczony kierowca nie jest w stanie zmusić samochodu do zarzucenia.
Bardzo dobrze radzi sobie zawieszenie z wygłuszaniem nierówności
Koleiny czy poprzeczne pęknięcia asfaltu nie robią na Outbacku żadnego wrażenia. Trochę gorzej wychodzi mu tłumienie nieregularnych wybojów, ale i tu specjalnych powodów do narzekania nie ma.Najmniej przyjemna część testu - koszty.
Tu Outback m.in. za sprawą kraju pochodzenia i związanych z tym obciążeń celnych wyróżnia się raczej na niekorzyść. 210 tys. złotych za auto to, mimo pełnego wyposażenia, naprawdę dużo. Pocieszeniem dla przyszłego właściciela niech będzie 3-letnia gwarancja mechaniczna oraz fakt, że w statystykach niezawodności Subaru jest zawsze na wysokich miejscach.