Wyglądem mocno odcina się od głównego konkurenta – Peugeota 207 CC. Designerzy Renault spróbowali z wady uczynić zaletę. Zamiast nieforemnej kupy blachy Wind wozi z tyłu zgrabnie zaprojektowany plecak, który z powodzeniem może być uznany za trendowy.
Do tego dochodzą mocno pochylone przednie słupki, umieszczony na stałe pałąk przeciwkapotażowy i podciągnięte z tyłu do góry drzwi – wszystko to sprawia, że w Windzie czujemy się jak w mobilnym kokonie.Tak też się nim jeździ – nie całkiem jak w klasycznym, otwartym kabriolecie, raczej jak w samochodzie typu targa. Prawdziwie kabrioletowej atmosfery może brakować nie tylko purystom. Jednak w codziennym użytkowaniu niewielki składany daszek stalowy okazuje się nadzwyczaj praktyczny.
Po ręcznym odblokowaniu za pomocą uchwytu na suficie otwiera się elektrycznie i chowa w bagażniku, także wtedy, gdy jedziemy z prędkością do 30 km/h. Cała operacja trwa rewelacyjnie krótko. Sprawdziliśmy: zajmuje to 10 s, czyli o 2 s mniej niż podaje producent. Szybciej nie otwierają się nawet kabriolety z miękkimi dachami materiałowymi.
Jeszcze jedna praktyczna cecha: 270-litrowa pojemność bagażnika nie zmniejsza się podczas jazdy pod gołym niebem.
Wind bazuje technicznie na Twingo, jednak jego zawieszenie zostało sztywniej zestrojone. Na kiepskiej nawierzchni podróżni odczuwają nieprzyjemne wstrząsy. I mimo że kształt nadwozia zapowiada wysoką sztywność, kolumna kierownicy i ramy szyb mają skłonność do wpadania w drgania.
Bezpośredni układ kierowniczy reaguje spontanicznie, jedynie podczas bardzo dynamicznej jazdy może zabraknąć wyczucia drogi. Dobre maniery wykazuje także silnik – ochoczo zabiera się do pracy i świetnie przyspiesza. Współpracy z turbosprężarką kierowca nie zauważa, dopiero na wysokich obrotach silnik traci zapał do ich zwiększania.
W wyposażeniu seryjnym znajdziemy m.in. 17-calowe alufelgi, reflektory przeciwmgielne, radio i tempomat.