Seat Exeo – bo o nim mowa – produkowany będzie w hiszpańskich zakładach Martorell. Modelem tym Seat chce zaistnieć w segmencie, w którym jak dotąd nie miał swojego przedstawiciela. Poza tym Hiszpanie chcą poprawić nie najlepsze ostatnio wyniki sprzedaży.
Sęk w tym, że Exeo nie jest zupełnie nowym modelem. Ze starego coś nowego – głosi znane powiedzenie. Kierownictwo koncernu VW chyba wzięło je sobie do serca, bowiem w zaledwie 18 miesięcy w całości przeniesiono linię produkcyjną poprzedniej generacji Audi A4 (B7) z Ingolstadt do Martorell. Hiszpańscy styliści nieco wygładzili przód i tył, dodali kilka centymetrów i oto jest – „nowy” Seat Exeo.
Historia motoryzacji zna już podobne przypadki. Weźmy na przykład Fiata, który swego czasu sprzedawał licencje do krajów bloku wschodniego (w tym oczywiście do Polski). Zarówno PF 126p, jak i Zastawa oraz Łada sprzedawały się wówczas znakomicie. Ten sam manewr – ale już z nieco mniejszym powodzeniem – zastosowało również Daewoo, oferując starą technologię Opla w nowym, lecz niekoniecznie atrakcyjnym opakowaniu (modele Nexia i Espero). Jak będzie w przypadku Seata Exeo?
Najmniej zmian wprowadzono pod maską Seata Exeo. Znajdziemy tam m.in. „starego dobrego znajomego”, czyli turbodoładowaną jednostkę 1.8 o mocy 150 KM. Co ciekawe, pod względem dynamiki i zużycia paliwa silnik ten niewiele ustępuje dużo nowszej konstrukcji 1.8 TFSI, wyposażonej w bezpośredni wtrysk benzyny.
Bez wątpienia świeża jest za to cena Seata Exeo. Za podstawową wersję wyposażeniową Reference z silnikiem 1.8 T trzeba zapłacić zaledwie 83 990 zł. To o 32 310 zł mniej niż w przypadku Audi A4 i o 5500 zł taniej niż kosztuje Volkswagen Passat.
Standard wyposażeniowy Seata Exeo jest bardzo przyzwoity. Seryjnie otrzymujemy 6 airbagów, ESP oraz klimatyzację automatyczną. Nie ma konieczności dopłacania za asymetrycznie dzieloną kanapę (A4), światła przeciwmgielne (Passat) czy komputer pokładowy (obydwa powyższe modele). Kolejnym pojazdem – obok Seata Exeo – pokazującym, że można zbudować udane auto za mniejsze pieniądze, a w dodatku lepiej wyposażone, jest czeski produkt.
Skoda Superb jako jedyna ma dodatkową poduszkę – airbag kolanowy. Nie dość, że oferuje wyższy standard wyposażenia od Passata i Audi A4, to w dodatku elementy opcjonalne są w nim tańsze.Skoro każde z aut ma podobne podzespoły, to teoretycznie klient przy wyborze powinien kierować się tylko ceną. Tak jednak nie jest. W tej klasie samochodów liczy się prestiż. Na tym polu bez wątpienia wygrywa Audi. Tuż za nim plasuje się Volkswagen.
Kolejne miejsca nie są już takie pewne. Skoda czy Seat? Nowy Superb podniósł prestiż czeskiej marki, ale czy Exeo wywinduje hiszpańskiego producenta? Czas pokaże.
Pierwsze miejsce w teście: Skoda Superb 1.8 TSI - Mistrz pojemności
Skoda dawno już porzuciła wizerunek producenta aut dla ubogich. W koncernie VW czeska marka odgrywa rolę na tyle istotną, że nowy Superb stał się… poważnym rywalem dla Passata. Wygląda na to, że limuzyna produkowana w fabryce w Kvasinach ma szansę stać się prawdziwym hitem sprzedaży. Nic dziwnego, bowiem Superb w porównaniu z konkurentami to auto niedrogie, a przede wszystkim niezwykle przestronne. Pod maską drzemie ten sam silnik co w Passacie i Audi (z tą różnicą, że w A4 spełnia on już normę Euro 5). 160-konna jednostka TSI zapewnia Skodzie dobre osiągi. Myli się ten, kto sądzi, że ważący 1544 kg Superb pali więcej benzyny niż konkurenci. W naszym teście średnie zużycie wyniosło 8,3 l/100 km – Skoda wspólnie z Audi zajęła w tej kategorii pierwsze miejsce. Zarówno Passat, jak i Exeo spaliły o ok. 0,1-0,2 l benzyny więcej.
Mimo sporej długości (4,54 m) czeska limuzyna dość pewnie zachowuje się na drodze. Oczywiście, nie prowadzi się tak dynamicznie, jak gokart, ale też i nie ustępuje pod tym względem Passatowi. Najciekawszym elementem jest jednak tylna klapa, dzięki której Superb stał się liftbackiem o sylwetce sedana. W zależności od potrzeb można unieść całą pokrywę lub tylko jej dolną część. Bagażnik ma pojemność od 565 do 1670 l.
Drugie miejsce w teście: VW Passat 1.8 TSI - Stary znajomy
Passat? Co za nudy! Przecież co drugi menedżer takim jeździ… Może to i prawda, ale jeśli pod maską znajduje się doładowany silnik 1.8 TSI (co ciekawe, w Passacie jednostka ta brzmi najlepiej), sedan VW zmienia się w pełne temperamentu auto. Poza tym to właśnie limuzyna VW odznacza się najlepszą dynamiką – do 130 km/h Passat rozpędza się o sekundę szybciej niż Audi A4! Dziwi tylko fakt, że najlżejsze auto spala – podobnie jak Seat Exeo – największe ilości paliwa (średnio 8,4 l/100 km).
Pochwalić należy za to bardzo precyzyjną skrzynię biegów. Dobry obraz całości psują przednie fotele (nie zapewniają należytego trzymania bocznego) oraz wyczuwalna turbodziura. Między Exeo a Volkswagenem wyraźnie czuć różnicę klas, mimo że Passat debiutował aż pięć lat temu! VW nic sobie jednak nie robi z upływu czasu: zapewnia najlepszą widoczność, najwyższy komfort jazdy spośród wszystkich czterech samochodów, a na dodatek niemal wzorowo się prowadzi. Co prawda, na szybko pokonywanych łukach czuć lekką podsterowność, ale jest ona łatwa do opanowania. Dopiero na granicy przyczepności mniej doświadczeni kierowcy mogą mieć kłopot z utrzymaniem toru jazdy. Powinni także zwrócić uwagę na zachowanie układu hamulcowego, który po rozgrzaniu traci nieco na skuteczności.
Trzecie miejsce w teście: Audi A4 1.8 TFSI - Typ dynamiczny
Wydaje się, że w samochodzie za ponad 115 tys. zł ksenony powinny się znajdować na liście wyposażenia standardowego. Niestety, w tym przypadku musimy się zadowolić zwykłymi reflektorami halogenowymi, połączonymi z charakterystycznymi diodowymi światłami do jazdy dziennej. Dzięki nim Audi A4 wygląda efektownie i budzi respekt u innych użytkowników dróg. Całkiem słusznie, bowiem z całej czwórki to właśnie Audi A4 daje najwięcej frajdy z jazdy.
Dobrze, że inżynierowie z Ingolstadt nie zapomnieli też o komforcie: fotele są wygodne, a zawieszenie, mimo że dość sztywne, świetnie sprawdza się w długich trasach (pod tym względem z Audi A4 może równać się tylko Skoda Superb).
Pasażerowie siedzący z tyłu muszą nieco podciągać do góry kolana – siedziska znajdują się stosunkowo nisko. Żeby uzyskać równomierny rozkład mas, ogromny akumulator umieszczono pod podłogą bagażnika. Dzięki temu Audi A4 prowadzi się pewnie i pozostaje w pełni przewidywalne. Turbodoładowana jednostka TFSI o mocy 160 KM jest nieco ospała w dolnym zakresie obrotów, dlatego szybki start spod świateł wymaga częstej zmiany przełożeń. Silnik sprawia w trasie zdecydowanie lepsze wrażenie: na 6. biegu „ciągnie” już od ok. 1500 obr./min. Niestety, za komfort i dobre właściwości jezdne trzeba sporo zapłacić.
Czwarte miejsce w teście: Seat Exeo 1.8 T - Ze starego coś nowego
Kiedy jakiś czas temu przydzielano zadania wszystkim należącym do koncernu markom, Seatowi przypadła rola producenta aut o sportowym charakterze. Jak pokazuje nasz test, Seat Exeo nie do końca wywiązuje się z tego zadania. Co prawda, „stara” jednostka napędowa (niewyposażona w technologię wtrysku bezpośredniego) przyzwoicie radzi sobie ze sporą masą Seat Exeo, ale jej kultura pracy jest – jak na dzisiejsze czasy – nieco za niska. Wytknąć trzeba też wyraźnie wyczuwalną turbodziurę, która utrudnia dynamiczne ruszanie.
Plus za umiarkowane spalanie i dobrą dynamikę – powyżej 1600 obrotów Seat Exeo zdecydowanie nabiera wigoru. Pod względem elastyczności Seat tylko nieznacznie przegrywa ze swymi nowocześniejszymi „kuzynami”. Zawieszenie zestrojono dość sztywno. Duże, szeroko otwierające się drzwi ułatwiają zajmowanie miejsc w środku, ale z tyłu wyraźnie brakuje przestrzeni na nogi. Zalety? Widoczność we wszystkich kierunkach jest dobra, a komfortowe fotele dobrze trzymają z boku. Plus za precyzyjną skrzynię biegów i bezpośredni układ kierowniczy.
Seat Exeo jest pojazdem o sportowych ambicjach, dziwi zatem to, że ESP reaguje dość nerwowo. Po wyłączeniu elektronicznych „pomocników” auto ma tendencję do podsterowności, ale mimo to daje się łatwo opanować.
PODSUMOWANIE
Słaba pozycja debiutującego Seata wcale mnie nie dziwi. Exeo zbudowano bowiem tanim kosztem. Wykorzystano platformę poprzedniego A4, która sprawia, że nadwozie nie zachwyca przestronnością. Poza tym by obniżyć koszty, w aucie zamontowano silnik starszej konstrukcji. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze pozwoliły z kolei na obniżenie ceny zakupu. Pocieszeniem niech będzie to, że sprawdzone podzespoły okażą się najprawdopodobniej trwałe.
red. Janusz Borkowski
Gdybym miał wybrać któreś auto spośród bohaterów naszego porównania, nie miałbym żadnego dylematu – stawiam na Superba. Skoda ma dobrą dynamikę i niedużo pali, a co najważniejsze: jest przestronnym samochodem z pojemnym bagażnikiem. Podoba mi się także łatwy dostęp do kufra dzięki klapie otwieranej na dwa sposoby. Jeżeli miałbym się do czegoś przyczepić, to tylko do stylistyki, która nie prezentuje się najlepiej.
red. Tomasz Kamiński