Bardzo wiele zmian przeszło wnętrze
Zobacz także
- Seat Ibiza 1.4 Stella - Odświeżona
- Seat Ibiza II
- Zobacz więcej
Najbardziej rzuca się w oczy ogromny wyświetlacz zainstalowany na konsoli środkowej. W uporządkowany sposób podaje on informacje o ustawieniach nawiewu, temperaturze zewnętrznej, przekazuje też informacje z fabrycznego radioodbiornika. Wszystkie przełączniki (zaplanowane w duchu Volkswagena) są idealnie rozmieszczone pod względem ergonomii, nie ma żadnych problemów z czytelnością wskaźników. Niektórym przeszkadzać może typowy dla Ibizy czarny kolor zestawu wskaźników. Bardzo pozytywnego wrażenia ogólnego w znaczący sposób nie zmieni umieszczona za głęboko pod kierownicą stacyjka oraz zbyt płytkie podstawki pod napoje znajdujące się w schowku przed pasażerem. Narzekań nie można wysuwać wobec foteli (wyposażonych w ciekawą "kołyskową" regulację nachylenia i wysokości) oraz całkowicie zadowalającej jakości materiałów i wykończenia wnętrza.
Niezbyt pozytywnie wypada bagażnik - 250 l (po złożeniu tylnych siedzeń 802) to w tej klasie niska średnia
Nieco kontrowersyjne okazało się źródło napędu Seata. Pojemność 1.4 w tej klasie aut jest zazwyczaj zwiastunem dobrych osiągów. Na dodatek takie wrażenie sprawia atrakcyjna, nieco agresywna linia nadwozia. Przyspieszenie jednak trochę rozczarowuje. Osiągnięcie 100 km/h zajmuje Ibizie niemal 16 sekund. Autem da się jeździć dynamicznie, ale szybko okaże się, że pedał gazu jest wtedy bliski położenia "podłoga" lub jest z dużą siłą w nią wdeptywany. Wtedy też da o sobie znać niemały apetyt samochodu: średnie spalanie miejskie 8,8 l/100 km można wywindować jeszcze bardziej. Jest to wynik zastosowania silnika o niezbyt nowej konstrukcji, ale sporej pojemności skokowej (konkurencji, by osiągnąć 60 KM, często wystarcza 1,2 l lub jeszcze mniej).
Takie podejście do jednostki napędowej ma też zalety
Punkty stracone w sprincie Ibiza odzyskuje podczas pomiaru elastyczności. Czasy przyspieszania bez redukcji biegów są zupełnie przyzwoite - teraz czuć, że to duży silnik, a nie małe wysokoobrotowe "wielozaworowce". Nie tylko elastyczność jest mocną stroną Seata. Punkty dodatnie Ibizie bez wątpienia trzeba przyznać również za podwozie. Zawieszenie niby nie wnosi rewolucji konstrukcyjnej, jednak jest rewelacyjnym kompromisem pomiędzy bezpiecznym, pewnym trzymaniem auta w zakręcie a komfortem. Bez większych problemów samochód pokonuje dziury (nawet polskich) ulic. Nic przy tym nie traci się podczas dynamicznego (na ile pozwala silnik) pokonywania zakrętów: Ibiza sunie niemal przyklejona, a ewentualne odchyłki od wybranego toru jazdy dzięki precyzyjnemu układowi kierowniczemu łatwo dają się korygować. 10,9-metrowa średnica zawracania rekordu z pewnością nie przynosi, ale też nie eliminuje Ibizy z walki na ciasnych miejskich uliczkach.
Jeśli już Seat powinien się czegoś wstydzić, to chyba drogi hamowania: 44,5 m to jak na nowoczesny pojazd trochę za wiele
W parze z komfortem, jaki daje podwozie, idzie wyciszenie szumów. Zmniejszenie hałasu było jednym z priorytetowych zadań, które postawili sobie konstruktorzy. Efekt jest znakomity, auto jest nadzwyczaj ciche. Zmieniając parametry nadwozia nie zapomniano o bezpieczeństwie. Zabiegi zmierzające do lepszej ochrony pasażerów przeszła cała konstrukcja: w drzwiach pojawiły się solidniejsze belki wzmacniające, opcyjny ABS jest najnowszej generacji, seryjnie samochód wyposażany jest w dwie poduszki powietrzne oraz uniwersalny system mocowania fotelików dziecięcych Isofix. A propos wyposażenia. To znów nie najlepsza strona Ibizy.
Za samochód zapłacić trzeba prawie 37 tys. zł (!), oprócz airbagów czołowych otrzyma się tylko immobiliser i regulację wysokości fotela
Poduszki boczne to wydatek 1300 zł, czyli tyle samo co wspomaganie układu kierowniczego. ABS kosztuje równe 2500 zł. Nie można też na pocieszenie przedstawić dobrych warunków gwarancyjnych: mechaniczna ochrona trwa przez rok, perforacyjna tylko o 5 lat dłużej. Na przeglądach trzeba się stawiać co 15 tys. kilometrów.