W ocenie jakości i solidności wykonania laur pierwszeństwa znowu przyznano Seatowi Ibizie, a ostatnie miejsce Skodzie Fabii. Nieźle wypadł też nowy Hyundai i20, który zgarnął najwyższe trofeum za przestronność kokpitu – ostatnia pozycja przypadła Skodzie Fabii. Pod względem ergonomii obsługi ponownie triumfował Seat Ibiza. Dopiero przestronność tylnej kanapy zapewniła zwycięskie punkty czeskiemu autu, i to z dużym zapasem w stosunku do konkurencji.
Pojemność i praktyczność bagażnika to znowu punkty dla Seata Ibizy, a jednocześnie porażka Peugeota 207. Gdyby policzyć negatywne wrażenia, to podczas oceny statycznej najwięcej ich sprawiły nadwozia Peugeota 207 i Skody Fabii – oba auta zaliczyły „doła” w trzech konkurencjach. Kolejność po próbie statycznej: 1. Seat Ibiza
2. Hyundai i20
3. Renault Clio
4. Skoda Fabia
5. Peugeot 207Próby na płycie poślizgowej przyniosły dość dyskusyjne wyniki. Skoda Fabia oraz Seat Ibiza dały się mocno wyprzedzić rywalom pod względem stabilności jazdy po śliskim okręgu. Być może była to kwestia opon – podczas jazdy po mokrej jezdni nawet szerokość ogumienia może zmienić właściwości auta. Niemniej zakładamy, że klient kupując auto w salonie, ma szansę trafić na takie opony, jakie dostaliśmy do naszego porównania.
Test na płycie poślizgowej podpowie, jaka będzie rezerwa bezpieczeństwa, kiedy na śliskiej jezdni zajdzie potrzeba wykonania np. manewru omijania lub pokonania ciasnego skrętu. W próbie jazdy po okręgu najlepiej wypadły: Hyundai i20 i Peugeot 207, a omijanie przeszkody najstabilniej przebiegło w Peugeocie 207.
Próba zwrotności to popisowa konkurencja Seata Ibizy i Skody Fabii. Hiszpańskie auto wygrało również slalom dzięki komunikatywnemu układowi kierowniczemu i wysokiej stabilności podczas dynamicznej jazdy.
Ktoś może zapytać: jak to możliwe, że ten sam pojazd jest niestabilny na płycie poślizgowej, a zaraz potem pewnie skręca, skoro pada deszcz i obie próby przeprowadzane są na mokrej nawierzchni? Już odpowiadamy. Płyta poślizgowa symuluje bardzo śliską jezdnię, na której między oponą a nawierzchnią tworzy się klin wodny, a gładka droga nie pozwala oponie złapać przyczepności. Slalom odbywa się nie na płycie poślizgowej, lecz na betonowej nawierzchni toru, która jest porowata i zapewnia znacznie lepszą przyczepność, nawet gdy pada deszcz – stąd różna stabilność tego samego auta w kolejnych próbach.
Wyniki testu torowego wyglądały następująco:
1. Peugeot 207
2. Hyundai i20
3. Renault Clio
4. Seat Ibiza
5. Skoda Fabia O tym, że laboratoryjne warunki testowe oznaczają często, iż wyniki będą rozbieżne z powszechnymi opiniami, przekonała naszych testujących trasa. Rozpoczynała się w mieście, gdzie trzeba było odstać w korku i płynnie ruszyć spod świateł. Dalej czekała dość kręta, wąska droga z przejazdem kolejowym, na której można się było przekonać o komunikatywności układu kierowniczego oraz skuteczności tłumienia nierówności nawierzchni. Następnie trasa wiodła przez podwarszawskie miejscowości. Niezbyt szeroka jezdnia, dużo zakrętów – auta mogły się wykazać poręcznością, zwrotnością i udowodnić, że ich nadwozia zapewniają dobrą widoczność.
Po mniej więcej połowie dystansu testujący wyjeżdżali na dwujezdniową trasę dojazdową, a następnie kierowali się na Wisłostradę – drogę o trzech pasach ruchu. Na jej wyremontowanym odcinku jezdnia jest na tyle gładka, że można spokojnie ocenić hałas we wnętrzu, którego nie zwiększają stuki kół na łączeniach asfaltu czy hałasy towarzyszące wzmożonej pracy zawieszenia. Przed wjazdem na Trasę Toruńską podczas zmiany pasa na wyjeździe z drogi podporządkowanej należy sprawdzić, co dzieje się po lewej stronie – to kolejny test widoczności. W autach, w których środkowy słupek wysunięto za bardzo do przodu, trzeba się w tym miejscu mocno wychylić.
Dalej Czytelników czekały głębokie koleiny i trzy ruchliwe pasy. To sprawdzian stabilności prowadzenia, które w przypadku kolein bywa problematyczne, szczególnie w samochodach z szerokimi kołami.
Co nasi testujący powiedzieli po tej próbie? Oczywiście, nie poinformowaliśmy ich o tym, że trasa celowo została wytyczona tak, by mogli zauważyć wszystkie wymienione szczegóły, niemniej test drogowy pozwolił wyłowić różnice. Okazały się one tak istotne w porównaniu z wrażeniami z testu torowego, że najprawdopodobniej następnym razem dodamy ocenę za „prowadzenie w ruchu drogowym”. Jazda poza płytą lotniska to triumf hiszpańskiego modelu. Seat Ibiza zwyciężyła w trzech z czterech kategorii, pokonując konkurentów pod względem komfortu resorowania, dynamiki silnika oraz precyzji zmiany biegów. Za najlepiej wyciszonego uznano Hyundaia.
Najmniej przekonujące było wygłuszenie wnętrza i komfort zawieszenia Skody Fabii, a za najbardziej ślamazarny i zapewniający najmniej precyzyjną zmianę biegów uznano Peugeota 207.
Kolejność po przejażdżce na trasie:
1. Seat Ibiza,
2. Hyundai i20,
3. Renault Clio,
4. Peugeot 207,
5. Skoda Fabia.Przyszła pora, żeby ujawnić koreańskiego asa. Po przeglądzie cen i tego, co za nie można dostać, Hyundai i20 znikł rywalom z pola widzenia. Po ostatniej konkurencji jego przewaga pojawiła się nagle i urosła do takich rozmiarów, że reszta aut nie mogła już marzyć o najwyższym podium. Największą przewagę Hyundai i20 odnotował w konkurencji nazwanej „cena i wyposażenie”, zdobywając w sumie aż 180 na 200 możliwych punktów.
Warunki gwarancji dodatkowo przechyliły szalę na korzyść Hyundaia i20. Nawet spalanie nie pomogło rywalom, gdyż otrzymali za nie niższe noty od Hyundaia. Podsumowanie danych wpływających na koszty zakupu i eksploatacji dało następujące lokaty:
1. Hyundai i20,
2. Seat Ibiza,
3. Renault Clio,
4. Peugeot 207
5. Skoda Fabia.
Finał przyniósł zaskakujący wynik. Otóż nie popularna Skoda Fabia, nie doceniany w plebiscytach Seat Ibiza i nie uważany za ekstrawaganckie auto Peugeot 207 wygrały to porównanie. Nie udało się to również dopiero co zmodernizowanemu Renault Clio. Całą czwórkę niespodziewanie pogodził koreański debiutant: Hyundai i20. To pokazuje, że cena ma niebagatelne znaczenie.
Marketingowcy Skody, Seata, Renault i Peugeota powinni poważnie potraktować wyniki naszego testu czytelniczego, bo być może znajdą w nim podpowiedź, na co położyć największy nacisk, typując standardowe i opcjonalne elementy wyposażenia. Dlaczego polecamy ten test akurat profesjonalistom od planowania i analizy rynku? Czytelnicy testujący auta dla naszego tygodnika oraz portali OtoMoto.pl i CoKupić.pl nie dostali żadnych podpowiedzi, na co powinni zwracać uwagę. Ocenili auta każdy na swój sposób.
Dlaczego to takie istotne? Ponieważ dzięki temu istnieje duża szansa, że statystyczny nabywca samochodu po pierwszej jeździe będzie miał podobne wrażenia jak „uśredniona” opinia naszych testujących. Warto wziąć pod uwagę ich podpowiedzi, wybierając auto dla siebie. Może uda się zaoszczędzić czas na jeżdżeniu po salonach, oglądaniu aut po kilka razy, dyskusjach... Chyba że ktoś bardzo lubi taki rytuał zakupów!
Hyundai i20 – 1534 punkty - Cena ma znaczenie
Choć tytuł może sugerować, że niski koszt zakupu w relacji z oferowanym wyposażeniem ma usprawiedliwić jakieś braki, to nawet bez atutu cenowego Hyundai poradziłby sobie całkiem nieźle również w niezależnych od pieniędzy konkurencjach.
Hyundai I20 może się pochwalić najwyższymi ocenami za: przestronność z przodu, stabilność jazdy po okręgu na śliskiej nawierzchni, a także wyciszenie wnętrza podczas jazdy na trasie. Najgorsze wyniki w stawce koreańskie auto osiągnęło tylko w dwóch konkurencjach: parkowaniu oraz zwrotności podczas próby zawracania. Wygląd i styl podobały się prawie tak jak w przypadku Peugeota 207 i Renault Clio, a w ocenie jakości wykończenia lepszy okazał się tylko Seat Ibiza, który jako jedyny wyprzedził Hyundaia i20 pod względem ergonomii kokpitu. Jak wspomnieliśmy na początku, Hyundaia i20 oceniono jako najprzestronniejsze auto z przodu – nie bez znaczenia była tutaj możliwość poziomej regulacji kolumny kierownicy w szerokim zakresie, czego zabrakło np. w Renault Clio. Z tyłu większa była według testujących tylko Skoda Fabia.Hyundai i20 pokonał czeskie auto w slalomie, a w próbie stabilności na śliskiej nawierzchni płyty poślizgowej podzielił pierwsze miejsce z Peugeotem 207. Nieźle wypadł „test łosia” na śliskiej drodze, czyli omijanie przeszkody na zwilżanej płycie poślizgowej.
Wysokie noty za komfort resorowania, drugi (po Seacie Ibiza) wynik w ocenie przyspieszenia. To jednak tylko przymiarki do decydującego ciosu: w rundzie „koszty i serwis” Hyundai i20 znokautował konkurencję!
Seat Ibiza – 1484 punkty - Hiszpański mistrz kokieterii
Seat Ibiza miał najlepsze wejście: od pierwszych minut testu najskuteczniej skupiała na sobie wzrok. Potwierdza to najwyższa nota za wygląd i styl. Hiszpańskie auto okazało się najbardziej wszechstronne w oczach testujących kierowców, zdobywając aż dziewięć najwyższych ocen w porównaniu. Seat Ibiza zdeklasował rywali jakością wykończenia wnętrza, ergonomią miejsca kierowcy oraz bagażnikiem. Kiepsko było z przestronnością tylnej kanapy, ale za to ilość miejsca w kokpicie oceniono wyżej tylko u jednego konkurenta. W próbie parkowania Seat Ibiza musiał ustąpić miejsca Skodzie Fabii i Renault Clio, a jej zwrotność zasłużyła na najwyższe uznanie (razem ze Skodą Fabią). Sprężyste zawieszenie i komunikatywny układ kierowniczy pozwoliły zwyciężyć także w slalomie, tuż przed Peugeotem 207. Próba stabilności na symulowanej śliskiej nawierzchni (płyta poślizgowa stale zwilżana wodą) nie wypadła najlepiej, za co winę ponoszą m.in. szerokie opony testowego egzemplarza Seata Ibizy.Hiszpański hatchback zdominował test drogowy. Najwyżej oceniono komfort resorowania, przyspieszenie oraz precyzję zmiany biegów – dwie ostatnie konkurencje Seat Ibiza wygrał z dużą przewagą.Mniej przekonująca okazała się cena, która ostatecznie zadecydowała o porażce w boju o pierwsze miejsce na podium z koreańskim konkurentem. W kategorii „cena i wyposażenie” Seatowi Ibizie przyznano w sumie 135 punktów, podczas gdy Hyundai i20 dostał ich aż 180, dodając do tego istotny atut w postaci dłuższej gwarancji na samochód.
Renault Clio – 1480 punktów - Prawie tak dobre, jak Ibiza...
Mimo najwyższej oceny zaledwie w jednej konkurencji Renault Clio wypadł w teście pozytywnie: francuskie auto zdobyło tylko jedną najniższą notę (za gwarancję), w dodatku podzieliło ją aż z trzema konkurentami.Wygląd i styl Renault Clio podobały się niemal tak samo jak w przypadku Hyundaia i20 i Peugeota 207. Dystans do uznanej za najbrzydszą Skody Fabii okazał się bezpieczny, a przewaga najbardziej urodziwego (zdaniem testujących) Seata Ibiza– znaczna. Renault Clio nie zachwyciło jakością wykonania, za to miejsce kierowcy uznano za podobnie przestronne jak w Hyundaiu i20, Peugeocie 207 i Seacie Ibiza. Z tyłu ciaśniejsze okazały się tylko Peugeot 207 i Seat Ibiza. Najwyraźniej Francuzi sądzą, że długonogich pasażerów (pasażerek?) nie wypada wozić na tylnej kanapie, dlatego pozostawili tam tak mało miejsca na stopy. Po maksymalnym odsunięciu fotela kierowcy pasażerowie tylni będą mieli problem z wciśnięciem stóp między jego oparcie a siedzisko kanapy.
Renault Clio spodobało się podczas próby parkowania na „kopertę”, wysoko oceniono również zwrotność w teście zawracania. Jazda po mokrej nawierzchni nie sprawiła specjalnie negatywnych czy pozytywnych wrażeń. Komfort resorowania wypadł podobnie jak w Hyundaiu i20 i zauważalnie lepiej niż w sztywno resorowanym Peugeocie 207. Najmniejszy entuzjazm wzbudziła dynamika silnika. 75-konny benzyniak wystarczy do spokojnej jazdy, jednak kierowca lubiący „przycisnąć” będzie narzekał na brak mocy. Spalanie oceniono podobnie jak w Skodzie Fabii.
Peugeot 207 – 1408 punktów - Peugeot dwuosobowy?
Niby duże auto, które ma imponujący rozstaw osi, a jednak z tyłu jest bardzo mało miejsca. Gdyby porównywano samochody z trzydrzwiowymi nadwoziami, można by jeszcze przymknąć na to oko. Jednak pięciodrzwiowe samochody powinny mieć praktyczne tylne kanapy, dlatego już podczas oceny statycznej francuskie auto straciło cenne punkty za przestronność z tyłu, zajmując pod tym względem ostatnie miejsce w stawce. Również najgorzej oceniono ergonomię miejsca kierowcy oraz bagażnik. Peugeot 207 odrobił część strat podczas próby stabilności na śliskiej nawierzchni, dostając najwięcej punktów za jazdę po okręgu (razem z Hyundaiem i20) oraz w teście omijania przeszkody. Peugeot 207 nie sprawiało kłopotów podczas parkowania, ale w trakcie zawracania radziło sobie gorzej niż Renault Clio, Seat Ibiza i Skoda Fabia. W slalomie Peugeot 207 spisywał się znakomicie. Nie najlepiej wypadł komfort resorowania – o ile Renault Clio tłumiło nierówności „po francusku”, o tyle Peugeot 207 okazało się sztywniejsze. Gorzej oceniono tylko Skodę Fabię. Wyciszenie wnętrza wzbudziło podobne uznanie jak w Hyundai i20, Renault Clio i Seacie Ibiza, które od Peugeota 207 dzieliły pojedyncze punkty. Kategorie „przyspieszenie” oraz „zmiana biegów” przyniosły Peugeotowi 207 dotkliwe straty. Mimo większej pojemności niż w przypadku Hyundaia i20, Renault Clio i Skody Fabii motor Peugeota 207 nie zaimponował ani elastycznością, ani dynamiką na wysokich obrotach.Ocena kosztów nie pomogła „francuzowi”. Peugeot 207 otrzymał najniższe noty za cenę i wyposażenie, a także za zużycie paliwa.
Skoda Fabia – 1360 punktów - Testujący oceniają: „Skoda to auto dla działkowca”
Nasi kierowcy-czytelnicy nie mieli litości dla Skody Fabii: czeskie auto uzyskało najgorszy wynik aż w 10 kategoriach! Najbardziej dotkliwa okazała się porażka podczas oceny wyglądu i stylu, gdzie Skoda Fabia dostała 54 na 100 możliwych punktów (drugi od końca Hyundai i20 otrzymał punktów 70). Skoda Fabia nie zaskoczyła również jakością wykonania i wykończenia – plastikowe wnętrze oceniono pod tym względem najgorzej. Podobnie jak w poprzednim teście, nasi Czytelnicy wystawili za przestronność miejsca kierowcy oceny niepokrywające się z wynikami pomiarów wnętrza: najgorzej znowu wypadła Skoda Fabia. Na szczęście na tylnej kanapie było już znacznie lepiej – Skoda Fabia odnotowała najlepszy wynik i zyskała zdecydowaną przewagę. Kolejne wyróżnienia: pierwsze miejsce za parkowanie (ex aequo z Renault Clio) oraz najlepszą zwrotność (razem z Ibizą).W slalomie pudełkowate nadwozie mocno się przechylało i Skoda Fabia znowu straciła punkty, w dodatku zajęła ostatnią lokatę za hałas i komfort resorowania. Skodzie Fabii nie pomogły też krótkie okresy międzyprzeglądowe (co 15 tys. km) i kiepskie (ale lepsze niż w Peugeocie 207) przyspieszenie.