- Przez 6 miesięcy nie mieliśmy z Kodiaqiem żadnych kłopotów
- Auto testowało 12 dziennikarzy, wszyscy bardzo je chwalili
- Najpoważniejsza wada dotyczy jakości materiałów użytych do wykończenia wnętrza
- Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
Skoro po dużego SUV-a Škody ustawiają się kolejki i w niektórych przypadkach klienci czekają nawet rok na swoje zamówione auto, to warto w ogóle testować taki samochód na długim dystansie? Tak, tym bardziej ze względu na popularność należy się takiemu modelowi dokładnie przyjrzeć i zafundować mu intensywne życie z redakcją. Musieliśmy cierpliwie poczekać na nasz egzemplarz, który zaparkował na redakcyjnym parkingu na początku maja. Przez sześć miesięcy przeszedł przez ręce kilkunastu kierowców, którzy przejechali łącznie 38 tys. km po drogach: Polski, Austrii, Chorwacji, Czech, Francji, Rumunii, Słowenii, Szwajcarii, Węgier i Włoch.
Auto dzielnie pokonywało dalekie autostradowe dystanse, zbierało kolejne winiety na szybie i owady na zderzaku. Zwykle z obciążeniem czterech osób plus bagaż. Stąd średnie spalanie 8,2 l/100 km z całego testowego dystansu uznajemy za dobry wynik, choć w podróży bez trudu można osiągnąć 7,6 l/100 km. Najwyraźniej niektórym musiało się spieszyć...
Wszyscy testujący podkreślali, że to bardzo wygodne auto, wielokrotnie chwalili pewne prowadzenie na krętych drogach, jak i na autostradzie (jak na SUV-a), kabina okazała się dobrze wyciszona od szumów powietrza. Naszpikowano ją też wieloma schowkami i praktycznymi rozwiązaniami. Słynne parasolki w drzwiach, wysuwane gumowe ochraniacze krawędzi drzwi, mocowane na rzepy uchwyty w bagażniku – wszystko się przydało, a na liście opcji jest jeszcze więcej akcesoriów tego typu. 188-milimetrowy prześwit był pomocny podczas jazdy po polnych drogach lub gdy nawigacja nas zaskakiwała i wybierała „terenowy skrót”.
Świetna była też przesuwana kanapa, za to na temat 3. rzędu siedzeń zdania były podzielone, przydał się tylko dwóm testującym. Kosztuje 4000 zł i nadaje się raczej dla dzieci. Przez 6. i 7. fotel traci się 60 l kufra (mniejszy schowek pod podłogą) i niższa jest też masa ciągniętej przyczepy: 2 t zamiast 2,5. Z wysuwanego haka ostatecznie nikt nie skorzystał.
Wady? Tutaj testujący byli już mniej wylewni. Odnotowaliśmy co najwyżej kilka drażniących drobiazgów. Dość szybko wytarła się skóra na kierownicy, zaczęły trzeszczeć fotel i rączka na drzwiach kierowcy. Niektórzy narzekali na nieco ospałe reakcje przekładni DSG, szczególnie podczas manewrowania i wyprzedzania. Reszta to niedogodności, które sami sobie zafundowaliśmy. Jasna tapicerka przyciągała zabrudzenia niczym magnes – należało wybrać ciemną. W systemie multimedialnym Columbus drażnił brak pokręteł – tańszy o 3700 zł Amundsen je ma, a jego ekran jest mniejszy tylko o 1,2 cala. Nasz egzemplarz wyposażono w tylko jedno złącze USB – za 800 zł można mieć drugie gniazdo w tylnej części podłokietnika. Jak na nowoczesny samochód rodzinny to i tak niewiele. Niektórzy narzekali też, że adaptacyjny tempomat działa tylko do... 160 km/h. Dla pędziwiatrów na niemieckich autostradach Škoda przewidziała taki z limitem 210 km/h za 1500 zł.
Skoda Kodiaq 2.0 TDI – serwis w gratisie
Nasz Kodiaq dwukrotnie trafił do serwisu. Raz po tym, jak w upalny dzień w górach na chwilę zaświeciła się kontrolka układu chłodzenia. Silnik funkcjonował dalej normalnie, nie stwierdzono wycieków. Za drugim razem chodziło o rutynowy przegląd przy 30 tys. km. Wymieniono tylko olej z filtrem oraz filtr kabinowy, żadnych usterek. A najprzyjemniejsze jest to, że pakiet przeglądów otrzymuje się w standardzie. Przez pierwsze 4 lata lub do przebiegu 60 tys. km nie trzeba ponosić kosztów robocizny, części i materiałów eksploatacyjnych (zgodnie z planem serwisowym).
Skoda Kodiaq 2.0 TDI – podsumowanie
Około 135 tys. klientów Škody na świecie, którzy w tym roku kupili Kodiaqa, i 12 wymagających dziennikarzy „Auto Świata” nie mogą się mylić: to świetny samochód. 192 600 zł za Škodę wydaje się zbyt wysoką kwotą, ale tę cenę bardzo uzasadnia wszystko to, co ten samochód oferuje.
Skoda Kodiaq 2.0 TDI – to nam się podoba
Przestronne, wygodne i bardzo funkcjonalne wnętrze, dobre prowadzenie, umiarkowane spalanie.
Skoda Kodiaq 2.0 TDI – to nam się nie podoba
Wytarta skóra na kierownicy, trzeszcząca rączka drzwi, brak pokręteł w systemie multimedialnym Columbus.
Skoda Kodiaq 2.0 TDI – wyniki testu
| 0-50 km/h | 2,7 s |
| 0-100 km/h | 8,7 s |
| 0-130 km/h | 14,9 s |
| 0-160 km/h | 24,6 s |
| 60-100 km/h | 5,1 s (aut.) |
| 80-120 km/h | 6,6 s (aut.) |
| Masa rzeczywista/ładowność | 1894/616 kg |
| Rozdział masy (przód/tył) | 55/45 proc. |
| Średnica zawracania (w lewo/w prawo) | 11,7/11,9 m |
| 100-0 km/h (zimne) | 34,4 m |
| 100-0 km/h (gorące) | 35,3 m |
| Hałas w kabinieprzy 50 km/h | 58 dB (A) |
| przy 100 km/h | 65 dB (A) |
| przy 130 km/h | 69 dB (A) |
| Spalanie testowe (na dystansie 38 000 km) | 8,2 l/100 km |
| Zasięg | 730 km |
Skoda Kodiaq 2.0 TDI – dane techniczne
| Silnik: typ/cylindry/zawory | diesel, turbo/R4/16 |
| Ustawienie silnika | poprzecznie z przodu |
| Zasilanie/napęd rozrządu | common rail/pasek |
| Pojemność skokowa (cm3) | 1968 |
| Moc maksymalna (KM/obr./min) | 190/3500 |
| Maks. moment obrotowy (Nm/obr./min) | 400/1750 |
| Prędkość maksymalna (km/h) | 210 |
| Skrzynia biegów | aut. dwusprzęgłowa, 7b |
| Napęd | 4x4 |
| Hamulce (przód/tył) | tw/t |
| Pojemność bagażnika (l) | 560-2005 |
| Pojemność zbiornika paliwa/płynu AdBlue (l) | 60/12,1 |
| Marka i model opon testowanego auta | Continental SportContact 5 |
| Rozmiar opon testowanego auta | 235/55 R 18 |
| Emisja CO2 (g/km)/norma czystości spalin | 151/Euro 6d-TEMP |
| Masa holowanej przyczepy z hamulcem/bez (kg) | 2000/750 |
Skoda Kodiaq 2.0 TDI – wyposażenie
| Wersja | Style |
| 7 poduszek powietrznych | S |
| Reflektory LED z aut. światłami drogowymi | S/S |
| 3. rząd siedzeń | 4000 zł |
| 3-strefowa klimatyzacja | S |
| System multimedialny | S |
| Nawigacja Columbus | 5700 zł |
| Tempomat adaptacyjny (do 160 km/h) | S |
| Kluczyk zbliżeniowy (KESSY FULL) | S |
| Elektrycznie sterowane fotele | 4200 zł |
| Lakier metalik | 2700 zł |
Skoda Kodiaq 2.0 TDI – gwarancja i ceny
| Gwarancja mechaniczna | 2 lata (bez ograniczeń km) |
| Gwarancja perforacyjna | 12 lat |
| Przeglądy | co 30 tys. km lub rok |
| Cena podstawowa (Style 2.0 TDI/190 km) | 154 500 zł |
| Cena testowanego egzemplarza | 192 600 zł |
Galeria zdjęć
Afryka? Nie, aż tak daleko nie dotarliśmy. Okolice Jezior Plitwickich w Chorwacji
Przełęcz Splügen (2113 m n.p.m.) na granicy Włoch i Szwajcarii. 189 lat temu natchnienie znalazł tu Adam Mickiewicz, pisząc wiersz „Do ***”
Piemont, kraina wina, trufli i orzechów laskowych
Podczas wycieczek po winnicach świetnie sprawdziły się mocowane na rzepy kątowe uchwyty – bezpiecznie trzymały cenne zakupy
Napęd 4x4 i 188 mm prześwitu przydawały się poza asfaltem
Jezioro Como, odnoga Lecco. Miejsce parkingowe jest tu na wagę złota, okolicę zwiedza się tramwajami wodnymi
Dość długi, ale nieprzesadnie szeroki – manewrowanie Kodiakiem w ciasnych uliczkach nie stanowiło problemu
Sveti Jure – drugi najwyższy szczyt w Chorwacji (1762 m n.p.m.). Podjazd stromy, wąski i kręty, widoki – bezcenne
Średnie spalanie na dystansie 38 tys. km – 8,2 l/100 km. Nasz Kodiaq większość redakcyjnego stażu odbył na europejskich autostradach