Z rowerów odpinamy koła, które ustawiamyz boku, a pojazdy (oczywiście, po uprzednim wyjęciu dwóch z trzech tylnych siedzeń) umieszczamy we wnętrzu. Widelce wpinamy w szybkozamykacze. Aby rowery stały sztywno, spinamy je specjalnym paskiem z mocowaniami do ram i zaczepów w podłodze auta. Dzięki temu rozwiązaniu sprzęt dojedzie na miejsce startu czysty, niezależnie od pogody. Tyle teoria, a praktyka?Jeżeli chodzi o przestrzeń, to wysoki Roomster jest idealny do przewożenia rowerów w środku. Zmieszczą się w nim nie dwa, ale trzy rowery – gdybyśmy mieli oczywiście trzeci szybkozamykacz (polecamy dyskusję z dilerem o tym szczególe, zanim powiemy Skodzie „tak”). Jeżeli chodzi o paski przytrzymujące ramy rowerów, to są słabe. Mocowania pasują tylko do ram z cienkimi rurkami. Trzeba je stuningować lub kupić lepsze. Ponarzekać mogą właściciele rowerów z hamulcami hydraulicznymi, w których przed włożeniem do auta trzeba włożyć zabezpieczenia w zacisk hamulcowy (to konieczność, gdy zdejmujemy koło). Ciągle jednak Roomster pozostaje dla rowerzystów pojazdem bardzo użytecznym. Układ na­pę­do­wy/osią­gi - Wożeniu rowerów na dłuższych dystansach sprzyja oszczędny silnik. 105-konny diesel nie zapewnia silnych wrażeń, ale do sprawnej jazdy wystarczy, a zadowoli się 6 l ON na „setkę”. Biegi wchodzą płynnie i precyzyjnie.Układ jezd­ny/kom­fort - Auto prowadzi się przyjemnie, w fotelach „biker” siedzimy prawie jak w sportowych „kubłach” (chyba że jesteśmy przy kości – wtedy może być wąsko). Czujemy dobrze samochód na zakrętach, wysoki dach i panoramiczne okno zapewniają poczucie przestrzeni. To zalety. A wady? Wady możemy sobie dokupić, dopłacając 2900 zł za 16-calowe felgi i niskoprofilowe opony. Wówczas auto robi się za twarde, zbyt gwałtownie reaguje na nierówności. Szkoda na takie koła pieniędzy. Lepiej wydać je na rowery trekkingowe z logo Skody, których producentem jest Author.Kosz­ty/bez­pie­czeń­stwo - Gdyby tylko spojrzeć na cennik, oferta Skody wydałaby się droga. Nawet jeśli konkurencja nie zapewnia auta już przystosowanego do przewozu rowerów, to przecież możemy podobny bagażnik zamówić u producenta akcesoriów do przewozu jednośladów. Jednak Skoda tylko udaje, że chce za to auto aż 67 tys. zł – „na wejściu” oferują nam rabat do 8700 zł, a to zmienia postać rzeczy. Szkoda, że seryjnie nie montują ESP.