Masywna sylwetka podwyższonego nadwozia została przyozdobiona dużymi, wysoko zamocowanymi światłami przeciwmgielnymi i osłonami z tworzywa sugerującymi dużą dzielność w terenie – te detale przyciągają dziś klientów. W pudełkowatym nadwoziu, wyglądem nawiązującym do SUV-ów, wygospodarowano mnóstwo przestrzeni. Zastosowano prosty zabieg: w wysokim wnętrzu obniżono mocowania foteli, dzięki czemu nad głowami podróżnych jest dużo wolnego miejsca – zupełnie jak w pojazdach MPV. Z tą różnicą, że Yeti ma materiały o jakości rodem z klasy średniej i funkcjonalność vana. Podobać się może zwłaszcza możliwość konfigurowania tylnych siedzeń, które nie tylko się przesuwa i składa, ale również wyjmuje lub zsuwa. Tę ostatnią czynność można wykonać po wyjęciu środkowego fotela i uzyskać w ten sposób cztery wygodne miejsca siedzące. Superrozwiązanie, ale jego wadą są ciężkie fotele (16 kg).
Powodów do narzekań nie daje za to bagażnik. Nie dość, że jest pojemny (1760 l), to w dodatku okazuje się funkcjonalny. Szeroki otwór i niski jak na crossovera próg załadunku pozwalają przewozić duże przedmioty. Nie trzeba przy tym ograniczać ich masy, gdyż do dyspozycji jest prawie 500 kg ładowności. Kierowcy, który często będzie korzystał z maksymalnej przestrzeni bagażnika, polecamy dokupić dodatkowy schowek (700 zł) – dzięki niemu uzyskamy płaską, równą powierzchnię podłogi.
Wysoko zawieszone nadwozie sugeruje, że Yeti może i jest dzielny w terenie, ale na asfalcie nie będzie mistrzem zakrętów. Okazuje się jednak, że jest odwrotnie. Dopracowane podwozie zapewnia dobrą stabilność prowadzenia, a w dodatku mimo sztywnej charakterystyki zaskakująco łagodnie obchodzi się z kręgosłupami podróżnych. W pewnym prowadzeniu pomaga precyzyjny układ kierowniczy oraz napęd 4x4.Ideał? Świetnie zestrojone zawieszenie i Haldex IV generacji. W płaskim terenie Skoda sprawdza się bezproblemowo. Gorzej jest w pagórkowatym, gdzie mimo seryjnego systemu „Off-road” (asekuruje kierowcę podczas wjeżdżania i zjazdu ze stromych wzniesień) oraz sprawnie działającego napędu niezbyt dobrze sobie radzi ze względu na nieduży prześwit i małe kąty nadwozia (natarcia/zjazdu – 19/18 stopni).
Dwulitrowy turbodiesel wydaje się optymalnym wyborem do tego auta. Dysponujący mocą 140 KM motor zapewnia dobre osiągi i (w końcu!) nie drażni uszu podróżnych. To zasługa wtrysku bezpośredniego common rail, przed którym przez lata wzbraniał się koncern Volkswagena. Wracając do osiągów auta, oceniamy je jedynie jako dobre, gdyż podczas pomiaru przyspieszenia okazało się, że Yeti rozpędza się o ponad sekundę wolniej, niż obiecuje producent. Również nie najlepiej wypada silnik, jeśli chodzi o zużycie paliwa w mieście (spala nawet 9 l/100 km).