Auto Świat Testy Testy nowych samochodów Skoda Yeti zdobywa nowe tereny

Skoda Yeti zdobywa nowe tereny

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Jeszcze kilka lat temu nikt nie podejrzewał, że słowo „kanibalizm” na stałe zagości w motoryzacyjnym słowniku. Eckard Scholz, członek zarządu Skody ds. rozwoju, mówi raczej o „efekcie substytucji”, czyli  uzupełnianiu się oferty VW i Skody.

Skoda Yeti zdobywa nowe tereny
Zobacz galerię (5)
Auto Świat
Skoda Yeti zdobywa nowe tereny

„Niektórzy klienci zainteresowani VW Tiguanem z pewnością pójdą do Skody po Yeti” – przyznaje Scholz. Sprawdźmy więc, czy są ku temu powody. Postanowiliśmy zbadać, jak zachowują się obydwa auta w identycznych warunkach eksploatacyjnych, by po teście udzielić jednoznacznej odpowiedzi na pytanie: które jest lepsze?

Zacznijmy od porównania nadwozi. Skoda Yeti wygląda atrakcyjnie. Duże przednie światła, aluminiowa osłona zderzaka – wszystko na swoim miejscu i we właściwych proporcjach. Kanciaste nadwozie z pionową tylną klapą to mieszanka LR Freelandera i pudełkowatej Hondy Element. Tiguan, ze swoimi obłościami, prezentuje się przy Skodzie Yeti trochę mniej zdecydowanie. Wpasowane w grube ramy boczne tylne okna sprawiają, że Skoda wygląda trochę jak jeżdżący sejf.

Skoda Yeti wyszła spod ręki słowackiego stylisty Josefa Kubana, który  maczał palce w projektach takich aut, jak Audi A4 i Bugatti Veyron. W środku czeski model, podobnie jak większy Superb, zadziwia jakością wykonania i materiałami. Duży plus przyznajemy także za wygodne siadanie za kierownicą (tak naprawdę do tego auta bardziej się wchodzi, niż wsiada) oraz  duże i komfortowe siedzenia. Płaskie powierzchnie plastikowych elementów, włączniki, dźwignie i kierownica – wszystkie te elementy osiągnęły poziom typowy dla VW.

Inaczej niż w Tiguanie, zegary Skody Yeti umieszczono w głębokich tunelach. Gdy siedzimy za kierownicą, towarzyszy nam wrażenie dużej przestrzeni – większej niż w przypadku Tiguana, którego kierowca i pasażer są niemalże „zamurowani” przez klockowatą konsolę i wysoką linię bocznych okien.

Także w porównaniu koncepcji tylnych siedzeń Skoda Yeti przebija Tiguana. W „czeszce” zastosowano system znany z Roomstera – trzy niezależne fotele można przesuwać, a także bardzo łatwo i szybko wyjąć, co sprawia, że Skoda jest znacznie funkcjonalniejsza od VW. Ma do tego większy bagażnik – maksymalnie zmieści się w nim aż 1760 l bagażu. W Tiguanie jest o 250 l mniejszy.

W testowanej Skodzie Yeti pod maską znalazł się 160-konny turbodoładowany silnik 1.8, który świetnie radzi sobie z napędzaniem ważącego 1,5 tony auta. Rozpędzanie przebiega bardzo płynnie i cicho. W zestawieniu ze Skodą Tiguan (z silnikiem 2.0 TSI) dostaje szybciej zadyszki, i to mimo większej pojemności. Choć jednostka VW jest o 10 KM mocniejsza, to jednak auto waży aż o 150 kg więcej.

Szybka zmiana kierunku jazdy w Tiguanie powoduje większe przechyły nadwozia niż w przypadku Skody Yeti, który ciasne zakręty pokonuje tak, jakbyśmy tego oczekiwali od auta spod znaku Sports Utility Vehicle. W obydwu pojazdach pracują 6-biegowe skrzynie manualne i w obu przypadkach nie można mówić o pełnej harmonii w trakcie zmiany przełożeń. Na szczęście Skodę Yeti będzie można zamawiać także z 7-stopniową przekładnią DSG, podczas gdy Tiguan występuje wyłącznie z klasycznym 6-stopniowym „automatem”.

Jeśli chodzi o komfort toczenia, to Tiguan wykazuje większy talent, przynajmniej gdy (tak jak nasze testowe auto) wyposażony jest w opcjonalny system regulacji amortyzatorów DCC. Na gorszych nawierzchniach Yeti resoruje bardziej twardo, ale za to udowadnia, że można osiągnąć kompromis między komfortem a precyzją prowadzenia.

Na koniec próba off-roadowa. Skoda Yeti ma identyczny co Tiguan system przeniesienia napędu (podczas normalnej jazdy 96 proc. mocy trafia na przednią oś). W przypadku utraty przyczepności przednich kół aż do 85 proc. momentu obrotowego może trafić na tył. To powoduje, że z dala od drogi obydwaj konkurenci wykazują zadziwiające zdolności. Yeti jest odrobinę lepszy – krótsze nadwozie i rozstaw osi, mniejsza średnica zawracania to jego niepodważalne atuty. Szkoda tylko, że nie postarano się o większy prześwit (18 cm; Tiguan – 20 cm).

PODSUMOWANIE

Mam wrażenie, że wielu klientów zainteresowanych Volkswagenem Tiguanem przejdzie na stronę Skody Yeti. Warunek? Rozsądne ceny i standard wyposażeniowy.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy:
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków