Sprzedaż aut z roku na rok wzrasta, czego potwierdzeniem jest ich coraz częstszy widok na ulicach, zwłaszcza modelu Impreza. W teście legenda rajdowych tras w cywilnym wydaniu z 2-litrowym, wolnossącym silnikiem o mocy 160 KM.Co takiego ma w sobie to auto, że stało się niemal obiektem kultu? Nie jest to przecież pojazd supernowoczesny. Jego debiut przypada na rok 2000 i od tamtego czasu z wyjątkiem dwóch liftingów produkowane jest w niezmienionej formie. Ilość miejsca w środku na poziomie przeciętnego kompaktu. Pojemność bagażnika raczej skromna. Wykończenie i ergonomia wnętrza bez większych zastrzeżeń, trudno tu doszukać się polotu designerskiego. Także poziom oferowanego wyposażenia trudno uznać za najwyższy. W Imprezie nie można zamówić kurtyn powietrznych, systemu kontroli trakcji i stabilności (ESP), a regulacja kolumny kierowniczej możliwa tylko w płaszczyźnie pionowej. Przy dużym nasłonecznieniu kontrolka klimatyzacji jest niewidoczna. Fabryczne radioz CD gra marnie. Także siedzisko fotela mogłoby być nieco dłuższe. Same wady, a gdzie zalety?Odpowiedź na to pytanie pojawia się dość szybko. Wystarczy tylko zasiąść za kierownicą Imprezy i przejechać nią kilkaset kilometrów. Fotel kierowcy osadzono nisko, co może pogarsza widoczność niewysokim kierowcom, ale pozwala lepiej czuć pojazd ciałem. Trójramienna, skórzana kierownica znakomicie leży w dłoniach. Zestaw wskaźników prosty, ale przez to czytelny. Także obsługa nawiewu pozostaje intuicyjna. Choć nie jest to wersja sportowa, fotele mają wyprofilowanie zapewniające pewne trzymanie ciała na zakrętach.Subiektywnie: to auto wcale nie jedzie!Tradycyjnie już dla japońskiej marki Imprezę wyposażono w silnik typu bokser. Jednostka bez turbodoładowania osiąga moc maksymalną 160 KM. To całkiem niezły wynik z 2-litrowej pojemności silnika. Jeśli wziąć pod uwagę masę (niecałe 1,4 tony), osiągi auta powinny być lepiej niż zadowalające. Ale tu czeka nas niemiła niespodzianka. Silnik od niskich obrotów równomiernie rozwija moc, ale ani przez moment nie czuć tzw. kopa. Czyżby 160-konny silnik nie miał wigoru? Winę za to, że testowa Impreza "nie chce jechać" ponoszą subiektywne odczucia. To dzięki systemowi napędu na cztery koła kierowca nie odczuwa gwałtownych szarpnięć czy przeciążeń przy przyspieszaniu. Tu moc z silnika za pośrednictwem 5-stopniowej skrzyni biegów przekazywana jest na wszystkie koła bardzo łagodnie. Pomiary przez nas przeprowadzone mówią, że Impreza 2.0 RC to dość sprawny samochód. Spalanie uzależnione mocno od stylu jazdy: minimalnie 6,1 l/100 km, maksymalnie 17,2. Do zalet Imprezy zaliczyć trzeba przede wszystkim układ jezdny. Japoński sedan dzięki precyzyjnemu układowi kierowniczemu i świetnie zestrojonemu zawieszeniu pozwala na szybką, bezpieczną jazdę, pozostając wysoce komfotowy. Układ hamulcowy wykazał się dobrą skutecznością.PodsumowanieJeśli nastawiamy się na sportowe emocje w wersji 2.0 RC, to możemy poczuć się zawiedzeni. Do tych celów polecamy wersję STI. Ale jeśli szukamy kompaktowego sedana, którym można od czasu do czasu szybko i bezpiecznie pojeździć po zakrętach, to wolnossąca Impreza będzie dobrym wyborem. Auto może nie ma oszałamiających osiągów ani wyposażenia z górnej półki, ale jest niezawodnym modelem. Jego największy atut to dopracowany układ jezdny. Szkoda tylko, że wysoka cena zniechęca do zakupu namiastki rajdowej legendy.
Subaru Impreza 2.0 RC - W niej kochają się faceci
Nie ma chyba drugiej takiej marki, która zdobyła tak dużą renomę dzięki rajdom samochodowym. Peter Solberg za granicą, w Polsce Leszek Kuzaj to kierowcy, którzy dzięki sukcesom zrobili świetną reklamę japońskiej marce.