Południowokoreańska marka Ssangyong jest obecna na naszym rynku dopiero od 2004 roku. Dlatego też kilka osób, po pytaniu, jaki to samochód, najpierw miało problemy z powtórzeniem nazwy, a następnie zastanawiało się, czy to może auto chińskie, czy też japońskie. Niewątpliwie przed marką Ssangyong długa jeszcze droga, by na stałe zadomowić się w świadomości polskich kierowców, jednak tak interesujące modele, jak m.in. Rodius mogą walnie się do tego przyczynić.

I jeszcze jedna sytuacja dobitnie podkreślająca, jak intrygującym autem jest Ssangyong Rodius. W trasie z Warszawy do Wrocławia w pewnym momencie zatrzymał nas patrol policyjny, choć wydawało się, iż jechaliśmy zgodnie z przepisami. I tak też faktycznie było. Jedynym powodem naszego zatrzymania było zaciekawienie funkcjonariuszy samochodem, którym jechaliśmy...

Nadwozie - długaśny

Mierzący 5.125 mm długości Ssangyong Rodius należy do najdłuższych vanów oferowanych obecnie na naszym rynku. Jego szerokość wynosi 1.915 mm, zaś wysokość 1.820 mm. Rozmiary te sprawiają, iż pierwsze, co rzuca się w oczy, to właśnie ogromne nadwozie Rodiusa.

Zdecydowanie bardziej atrakcyjny jest przód Rodiusa z ładną linią reflektorów i uśmiechającym się grillem. Również zintegrowane tylne lampy, zachodzące na boki auta, są oryginalne i ciekawie zaprojektowane. Charakterystyczny jest również dodatkowy spojler dachowy z wbudowanym światłem stopu, zwiększający widoczność podczas hamowania. Linia boczna biegnie dosyć dynamicznie aż do tylnego słupka C. W tym miejscu zaczyna się "pudełkowatość" Ssangyonga, czyli niemal prostopadle opadająca tylna część auta. Takie zakończenie nie przypadło nam do gustu, podobnie zresztą jak w kilku innych modelach, które stosowały podobne rozwiązanie stylistyczne. Zdecydowanie bardziej przyjazna jest mniej lub bardziej łagodnie opadająca klapa bagażnika.

Mimo naszych mieszanych uczuć, design Rodiusa z całą pewnością można zaliczyć do interesujących, a nawet intrygujących. Co ważne, niektórym osobom spodobał się, co może oznaczać także to, iż to nasze gusta są lekko spaczone.

Wnętrze - przestronnie i funkcjonalnie

Przy projektowaniu Rodiusa, to chyba wnętrze miało być mocnym atutem tego auta. Duża przestronność powoduje, iż nawet przy komplecie siedmiu osób (w układzie 2+2+3) podróżuje się wygodnie, bez żadnego skrępowania ruchów. Nic dziwnego, skoro w Korei Rodius rejestrowany jest nawet na 11 osób, które mają się pomieścić w czterech rzędach siedzeń. I nic nie zmieni faktu, że osobnicy narodowości koreańskiej, są z reguły niżsi i drobniejsi od Europejczyków.

Dodatkowym plusem jest możliwość bardzo dużej aranżacji siedzeń w zależności od tego, w ile osób jedziemy, jak długo i czy chcemy odpocząć, posilić się, czy też porozmawiać. Przede wszystkim wszystkie fotele oraz tylna kanapa przesuwają się wzdłuż, co pozwala na właściwe ich ustawienie w zależności od wzrostu pasażerów. Fotele drugiego rzędu z podłokietnikami można obrócić o 180 stopni, co pozwala na wygodne prowadzenie rozmowy z osobami na tylnej kanapie. Zarówno oba fotele, jak i tylną kanapę można także rozłożyć do poziomu i posłużą nam wówczas do krótkiej drzemki.

W oparciach przednich foteli znajdują się funkcjonalne rozkładane stoliki, które uzyskamy także po złożeniu środkowych foteli. Funkcjonalność wnętrza podkreślają także inne rozwiązania jak dwustrefowa klimatyzacja, regulowany nawiew na tylną część auta, różne schowki i półeczki (na płyty CD, w drzwiach), mały flakonik na kwiatek.

Ciekawie rozplanowany jest także układ zegarów (w centralnej części), za kierownicą znajdują się tylko kontrolki. Przyciskami z kierownicy możemy regulować wysokiej klasy zestaw multimedialny (DVD, CD, MP3) kosztujący jednak dodatkowe 5.900 zł.

Jeśli chodzi wykończenie wnętrza, to Ssangyong Rodius jest dosyć skromny pod tym względem. Dominują welurowa tapicerka oraz szare kolory (tapicerkę skórzaną dostaniemy w bogatszej wersji wyposażenia).

Bagażnik - idealny do przeprowadzek

Nawet podróżując w siedem osób Ssangyong może pomieścić 875 litrów bagażu, to sporo. Jednak różne konfiguracje siedzeń, sprawiają, iż zmienia się także pojemność przestrzeni ładunkowej. Składając oparcie kanapy uzyskujemy już 1.975 litrów, a jeśli ją wyjmiemy (choć ta czynność wymaga nieco wysiłku) uzyskamy 2.271 litrów. Maksymalna pojemność bagażnika, po złożeniu jeszcze dodatkowo oparć środkowych foteli (niestety tych już nie wyciągniemy), wynosi 3.146 litrów.

Pewnym minusem jest nisko otwierająca się klapa bagażnika, tylko do wysokości dachu. Wysokie osoby pakujące bagaże muszą uważać, by nie zawadzić o nią głową.

Jazda - sztuka manewrowania

Jazda tak długim samochodem wymaga pewnego przyzwyczajenia, szczególnie na wąskich uliczkach czy np. w podziemnych garażach. Nie każdy, kto przesiądzie się do Rodiusa wprost z jakiegoś modelu z segmentu małych aut, będzie czuł się pewnie. Aby niepotrzebnie nie zawadzić o nic lusterkiem istnieje możliwość jego automatycznego złożenia. Wysoka pozycja za kierownicą (regulowana wyokość fotela) pozwala na dobrą widoczność do przodu i na boki. Znacznie gorzej jest z widocznością do tyłu. Przy cofaniu trzeba raczej nauczyć się posługiwać bocznymi lusterkami, bo wysokie oparcia z zagłówkami znacznie ograniczają widok. Na szczęście Rodius ma seryjnie montowane czujniki cofania, a dobrze też jest wyjąć lub złożyć tylną kanapę, gdy nie jest ona nam potrzebna. Nietypowy jest także hamulec ręczno-nożny. Aby go zaciągnąć należy wcisnąć dodatkowy pedał umieszczony w lewym rogu przestrzeni na pedały. Zwolnienie następuje już ręcznie, poprzez pociągnięcie dźwigni na skraju deski rozdzielczej.

Pod maską Rodiusa kryje się 2,7-litrowy silnik wysokoprężny o mocy 165 KM (jedyny obecnie w ofercie), wywodzący się z Mercedesa. Ponad dwie tony masy trudno jednak jest rozpędzić, szczególnie ze startu zatrzymanego. Znacznie lepiej jest już, gdy osiągniemy odpowiednią prędkość. Wówczas docenimy dużą elastyczność silnika (340 Nm), która pozwala na dynamiczne przyspieszanie. Nie powinniśmy też narzekać na odgłosy pracy silnika, który jest dobrze wyciszony.

Duże rozmiary powodują, że odczuwalne są podmuchy wiatru, jednak wbrew pozorom Rodius nie należy do tych aut, które łatwo ulegają kołysaniu. Oczywiście jak nie będziemy wpadać z dużą prędkością w zakręty. Podróżujący powinni docenić także komfort zawieszenia (podwójne wahacze z przodu oraz po pięć wahaczy z tyłu).

Aby uzyskać spalanie podane przez producenta (8,6 l/100 km w cyklu mieszanym) należy jechać dość łagodnie. Jeśli jednak zależy nam czasie i szczególnie ze startu ruszamy gałtownie, wówczas zużycie paliwa przekracza granicę 10 litrów.

Podsumowanie - dla kogo?

Ssangyong Rodius idealnie nadaje się do wypadów za miasto w większym gronie przyjaciół. Podobnie jak na wyjazd na wczasy większą rodziną. Jednak mało kto zdecyduje się na zakup takiego samochodu, którego zalety będzie mógł wykorzystywać tylko sporadycznie. Tym bardziej, iż podstawowa cena wynosi 123.600 zł. Już prędzej, wydaje się, może być wykorzystywany jako samochód dowożący gości do np. hotelu. Idealna, szczególnie w warunkach górskich, jest możliwość wyboru wersji z napędem na cztery koła oraz reduktorem. Jednak w takiej konfiguracji cena wzrasta już 162.900 zł.