z tego, że potrafią zaprojektować małe samochody z przestronnym wnętrzem. Nie przeszkodziło to jednak, by do skonstruowania nowego malucha zaprosić inżynierów z General Motors. Wynikiem współpracy jest duet Opel Agila (test AŚ 16/2008) oraz opisywany Suzuki Splash (z ang. plusk).W ofercie tylko jedna wersja silnikowaW Polsce samochód występuje jedynie z silnikiem 1.2 o mocy 86 KM. Ta jednostka idealnie nadaje się do napędu niewielkiego i lekkiego pojazdu. Pozwala na dynamiczne przemieszczanie się w mieście. Na trasie też nie powinno być powodów do narzekania. Dobra elastyczność umożliwia bezpieczne wyprzedzanie, choć bez redukcji biegu podczas wykonywania tego manewru się nie obejdzie. To akurat nie będzie ulubioną czynnością kierowcy, bo skrzynia potrafi być irytująca. To wina dziwnych kliknięć podczas przełączania oraz lekkiego haczenia przy szybkim operowaniu dźwignią. Podobało nam się za to umieszczenie dźwigni wysoko na konsoli środkowej. Dzięki temu wygodnie się sięga do lewarka. Nawiasem mówiąc, jeśli komuś nie chce się zmieniać biegów, może zdecydować się na Splasha z "automatem". Jednak taki samochód kosztuje o 5 tys. zł więcej – 46 900 zł.Silnik testowanego modelu można pochwalić za dwie cechy. Pierwsza z nich to niski poziom hałasu, a druga to ekonomiczność. Podczas testu odczyty z komputera były o około litr wyższe niż podawane przez producenta. Trzeba jednak przyznać, że średnie zużycie paliwa nieprzekraczające 6 ,5 l/100 km to korzystny rezultat.Wygodnie, ale na łukach potrafi być chwiejnie Układ jezdny Splasha zapewnia zadowalający komfort podróżowania. Resorowanie większości wybojów odbywa się bez uszczerbku dla wygody. Gorzej jest natomiast z prowadzeniem na zakrętach. Wysokie nadwozie znacznie się wychyla, gdy się szybko pokonuje łuki. Poza tym w opanowaniu pojazu przeszkadza mała precyzja układu kierowniczego. Nadwozie tylko szczegółami różni się od siostry spod znaku Opla. Inne są światła przednie, kształt zderzaka oraz wygląd klapy bagażnika. Wnętrze jestjuż takie samo. Zastosowano tu twarde, ale ładnie wyglądające plastiki. Konsolę środkową i kierownicę ozdobiono metalizowanymi wstawkami. Wesoło prezentuje się duży szybkościomierz z białą tarczą oraz przyklejony na górze kokpitu obrotomierz. Prowadzący może bez trudu przyjąć prawidłową pozycję dzięki sterowanym na wysokość kierownicy oraz fotelowi. Na pochwałę zasługują wygodne siedzenia, a przestronność wnętrza jak na tak mały samochód okazuje się więcej niż dobra. Wprawdzie na nogi z tyłu nie ma nadmiaru przestrzeni, ale nad głowami wygospodarowano jej już pod dostatkiem.Dobre noty auto zbiera za bagażnik. Pojemność 225 l przy tej wielkości pojazdu należy pochwalić. Kufer podzielono na dwie części. Dolna ma pojemność 36 l. W razie potrzeby kufer można powiększyć, uzyskując równą powierzchnię. Składanie kanapy jest łatwe, bo wystarczy odryglować oparcie i je opuścić, a siedzisko już samoczynnie się obniża.Małe auto, niestety, za wysoką cenęSprzedaż Suzuki Splasha w Polsce rozpocznie się w połowie maja. Wyposażenie standardowe jest więcej niż wystarczające, ale za samochód trzeba będzie sporo zapłacić.PodsumowanieUdany jest ten "plusk" od Suzuki. Potrafi zręcznie przemieszczać się w mieście, a i na trasie daje sobie dzielnie radę. W dodatku nie potrzebuje do tego nadmiernych ilości paliwa. Jego zawieszenie polubią kierowcy ceniący wygodę. Pomimo niewielkich rozmiarów udało się wygospodarować całkiem przestronne wnętrze z bagażnikiem przyzwoitej wielkości. Największym mankamentem, który może zniechęcać do kupna pojazdu, jest wysoka cena.
Suzuki Splash 1.2 GLX - Plusk i już może być wesoło
Japończycy znani są m.in.