Logo
TestyTesty nowych samochodówSuzuki Swift: Taki sam, a jednak inny

Suzuki Swift: Taki sam, a jednak inny

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Przyzwyczailiśmy się już do tego, że producenci samochodów stosują liftingi, które nie zmieniają zasadniczo wyglądu konkretnego modelu. Jednak rzadko się zdarza, żeby kolejna generacja pojazdu była niemal identyczna jak poprzednik. Taką wyjątkową sytuację mamy w przypadku nowego Swifta.

Suzuki Swift: Taki sam, a jednak inny
Zobacz galerię (5)
Auto Świat
Suzuki Swift: Taki sam, a jednak inny

Samochód w dalszym ciągu patrzy dużymi reflektorami zachodzącymi wysoko na maskę, a pomiędzy światłami wciąż mamy podwójną atrapę chłodnicy. Podobnie jak w poprzedniku zaprojektowano tył oraz całą sylwetkę pojazdu z wyoblonymi błotnikami.

Na szczęście wnętrze udowadnia, że mamy do czynienia z nowszym samochodem. Projekt deski rozdzielczej wygląda nowocześniej, a materiały wykończeniowe są lepszej jakości. Pasażerowie ucieszą się też z pewnością z większych i wygodniejszych foteli oraz przestronniejszego wnętrza. Ta druga zaleta to m.in. zasługa powiększonego o 5 cm rozstawu osi. Pozwoliło to na wygospodarowanie większej ilości miejsca przede wszystkim na tylnej kanapie.

Projektantom nie udało się niestety znacznie powiększyć bagażnika nowego Swifta. Jest on wprawdzie o 10 litrów większy niż do tej pory, ale nadal trzeba będzie się mocno ograniczać przy jego załadunku.Podczas jazdy wyczuwa się, że mimo nieznacznie zmienionego wyglądu podróżuje się nowym pojazdem. W porównaniu z poprzednikiem Swift lepiej się prowadzi co zawdzięcza m.in. precyzyjniejszemu układowi kierowniczemu. Przyjemność jazdy jest większa dzięki lepszemu działaniu skrzyni i wyższemu komfortowi dzięki dopracowanemu zawieszeniu.

Samochód zadebiutuje z jednym silnikiem benzynowym o pojemności 1,2 l i mocy 94 KM (poprzednio 1,3/92 KM). Samochód wyposażony w tę jednostkę napędową nie będzie demonem szybkości, bo „setkę” uzyskuje się dopiero po 12,3 s. W mieście to nie będzie przeszkadzać, ale podczas jazdy trasą przydałaby się nieco lepsza dynamika. Zaletą zastosowanego napędu jest przede wszystkim oszczędność. Średnio wystarcza 5 l/100 km. W najbogatszej wersji ma być dostępny system start-stop i wówczas spalanie jest o 0,1 l/100 km niższe. Samochód będzie występował również z automatyczną skrzynią biegów.

Ceny nowego Swifta poznamy w momencie rynkowego debiutu we wrześniu. Wiadomo natomiast, że samochód będzie występował z 3-drzwiowym nadwoziem w wersjach:  Comfort i Premium, a w 5-drzwiowej odmianie będzie jeszcze wersja Elegance. W standardzie każdej z nich mają się znaleźć m.in.: cztery airbagi, kurtyny powietrzne, ABS, ESP, klimatyzacja (w Elegance automatyczna), elektrycznie sterowane przednie szyby i radio z CD ze sterowaniem na kierownicy.

PODSUMOWANIE - Trzeba przyznać, że styliści Suzuki zagrali ryzykownie. Klienci lubią nowinki, i to nie tylko techniczne – te stylistyczne również. Wiadomo przecież, że auto kupuje się oczami, a poza tym ciekawe, jak zareagują kierowcy, gdy będą mieli wybierać nowe auto wyglądające niemal tak jak starszy model. Pewne jest, że w tej sytuacji znaczny wpływ na decyzję o wyborze Swifta będzie miała jego cena, bo wygląd już znamy, a wyposażenie jest bogate.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: