Zmieści się nawet trener i rezerwowy bramkarz.W Mitsubishi mamy miejsca dla sześciu graczy. Trzy rzędy, po dwa siedzenia w każdym to wprost idealne rozwiązanie i nie trzeba przy tym martwić się o ciągłe potrącanie łokciami (tym bardziej że chłopcy są raczej barczyści).
Komfort niczym w japońskiej klasie biznes
W Trajecie zmieści się dalszych siedmiu zawodników, choć tu trzeba już przeprowadzić podział na dwa standardy: luksusowy dla osób siedzących na dwóch pierwszych miejscach oraz ekonomiczny dla reszty.
W drugim rzędzie ustawiono trzy niezależne fotele, w trzecim dwa, jednak wewnątrz jest po prostu za wąsko, a siedzenia są za małe.Hyundai nie podrywa się przy starcie spod świateł. Zresztą, przy dłuższym rozpędzie także nie bardzo.
Dwulitrowy silnik o mocy 136 KM jest zbyt obciążony, ospały i głośny
Silnik o pojemności 2,4 litra z Mitsubishi o mocy 150 KM i bezpośrednim wtrysku paliwa (GDI) pod każdym względem radzi sobie lepiej z napędzaniem tak dużego samochodu. W kabinie jest ciszej, sprint do "setki" trwa znacznie krócej, elastyczność też jest na wyższym poziomie.
W dużym uproszczeniu można by porównać Space Wagona do szybkiej kolei TGV, a Trajeta do... kolejki podmiejskiej.Różnice dotyczą także zawieszenia. Hyundai jest przygotowywany pod gusta amerykańskich odbiorców. Bardzo miękko zestrojone elementy resorujące i nieprecyzyjny układ kierowniczy na europejskim gruncie nie każdemu musi się podobać.
W Polsce nie spodoba się z innego powodu - Trajet nie jest w ogóle oferowany. Historia powtarza się także z Mitsubishi. Szkoda, z niecierpliwością czekamy na wejście do Unii Europejskiej i możliwość kupowania samochodów bezproblemowo także u naszych zachodnich sąsiadów. Przykład Renault Espace'a i Opla Zafiry pokazuje, że zainteresowanie tego typu samochodami jest duże.
Galeria zdjęć
Transport grupowy: vany
Transport grupowy: vany
Transport grupowy: vany