Pod względem ilości miejsca z przodu i z tyłu znalazł się w środku wymienionej stawki. Duże szyby nie tylko gwarantują lepszą widoczność, lecz także potęgują wrażenie przestronności - w kabinie jest jasno.
Również do jakości zastosowanych materiałów nie można mieć zastrzeżeń. Spasowanie - na pierwszy rzut oka niby wszystko jest OK, ale w aucie za prawie 70 tys. zł nie powinien skrzypieć fotel kierowcy. Taki feler w najgorszym wypadku może wprawić właściciela w zakłopotanie i zawstydzenie wobec współpasażerów.
Bogate wyposażenie podnosi komfort jazdy
Wystrój kabiny przypadnie do gustu tradycjonalistom. Tworzywo udające drewniane wstawki trąci myszką, młody właściciel wolałby detale np. z ciemnego aluminium. Podobnie rzecz ma się z jasnobeżową tapicerką.
Po otwarciu drzwi taki kolor weluru robi wrażenie, ale jaka będzie mina właściciela, kiedy kilka razy przewiezie na tylnym siedzeniu czarnego labradora lub tryskające wigorem dziecko z czekoladką w ręku?
Rozsądnie byłoby wybrać "307" z ciemną tapicerką, ale pozbawilibyśmy się uczucia, że jedziemy luksusowym autem. Cóż, to akurat zależy od gustu i cierpliwości.
Natomiastwszystkim spodobał się wygodny sposób wsiadania na tylną kanapę - drzwi otwierają się szeroko, a po zajęciu miejsca siedzi się wysoko. Nad głową i na szerokość mamy mnóstwo przestrzeni, więc można tam podróżować bez obaw.
Ilość kieszeni i skrytek docenią najwięksi miłośnicy drobiazgów, a klimatyzowany schowek zagwarantuje chłodne napoje.W dobie kolorowych wyświetlaczy i innych gadżetów deska Peugeota ciągle wygląda świeżo i sprawdza się w codziennej eksploatacji. Jest ergonomiczna.
Dowodem na to jest fakt, że w modelu po liftingu jej forma zachowała się właściwie bez zmian. Możliwości transportowe Peugeota pozwalają na swobodne zorganizowanie małej przeprowadzki lub weekendowego wyjazdu 4 osób nad morze. Ponad 340-litrowy kufer i nieco ponad pół tony ładowności to dobry wynik.
Największym atutem "307" jest turbodiesel
Peugeota napędza 16-zaworowy silnik wysokoprężny 1.6 zbudowany wspólnie przez PSA Peugeot CitroĎn i Forda, więc poza "307" znajdziemy go pod maską m.in. C4, Focusa i Volvo S40/V50.
Nasz bohater napędzany tym motorem bardzo dobrze radzi sobie zarówno w mieście, jak i na autostradzie. Pierwsze trzy biegi, które zazwyczaj wystarczają do jazdy miejskiej, dobrze współgrają z jednostką napędową.
Jedynie przy ruszaniu pojawia się małe opóźnienie turbiny, co wcale nie oznacza, że brakuje mu mocy. Pełnię walorów 109-konnego turbodiesla poznaliśmy na trasie.
Nawet jadąc na "czwórce" przy 1500 obr./min, wystarczy wcisnąć gaz, by samochód zaczął płynnie przyspieszać. W dodatku wszystko dzieje się bardzo cicho i ekonomicznie (średnio 6,4 l ON/100 KM) - napęd godny polecenia.
Konkurencja może pozazdrościć
Większość kierowców, myśląc o francuskim aucie i jego miękkim zawieszeniu, dostaje choroby morskiej. Układ jezdny "307" jest absolutnym zaprzeczeniem tego stereotypu.
Samochód ma twarde nastawy, przez co podskakuje na wszelkich nierównościach, informując o ich rodzaju nieprzyjemnym dźwiękiem dobijanego zawieszenia. Na zakręcie auto jedzie jak po szynach, jednak trafiając np. na studzienkę, tył lekko zmienia tor jazdy - dobrze, że jest seryjne ESP.
Poza elektoniką o bezpieczeństwo dbają 4 airbagi i kurtyny oraz skutecze hamulce. W teście Euro-NCAP samochód otrzymał 4 gwiazdki.Jeszcze w maju br. tak wyposażona "307" 1.6 HDI kosztowała ok. 15 tys. zł więcej. Jeśli komuś nie przeszkadza, że będzie jeździł autem sprzed liftingu, warto się zastanowić nad kupnem "starej" wersji "307".