Sprawę temperamentu wyjaśnia już rzut oka na dane techniczne: 210 i 170 KM (GTI do GTD), a więc drugie miejsce dla Golfa diesla. Nasz testowy Golf GTD miał opcjonalną dwusprzęgłową skrzynię DSG (7,8 tys. zł), która pozwalała mu się rozpędzać do „setki” w 8,1 s (ze skrzynią manualną byłby tak samo szybki). Właśnie taką 6-stopniową przekładnię ma GTI. Przewaga na korzyść GTI wynosi 1,2 s, a przy porównaniu prędkości maksymalnej jest jeszcze wyraźniejsza – 220 do 250 km/h (choć dane techniczne GTI mówią o 240 km/h!). GTI pali wówczas 30 l/100 km, a Golf GTD – 15 l.
OK, dość tych szaleństw! Osiągamy prędkość 130 km/h i na wyświetlaczu pokazującym m.in. chwilowe zużycie paliwa pojawia się 7 l/100 km (Golf GTI) oraz 6 l/100 km (Golf GTD). Nieważne, czy niemiłosiernie się wleczemy (5,4 l/100 km), czy dociskamy gaz do końca (8,7 l/100 km), Golf GTD pozostaje na tym polu niepobite.
O układzie jezdnym nie można powiedzieć nic złego – zawieszenie z pewnością nie pracuje zbyt miękko (dla chętnych przewidziano opcjonalny pakiet z 3 trybami pracy do wyboru), a wspomaganie kierownicy jest właściwie dozowane.
Obydwa samochody są godnymi kontynuatorami tradycji GTI/GTD, oba także przewidziano dla zupełnie innych grup odbiorców – w przypadku fanów GTI na pierwszym miejscu są osiągi, w GTD liczą się także koszty codziennego użytkowania. Gdybyśmy jednak mieli wskazać prawdziwe Gran Turismo, wygrałoby GTI. Golfa GTD można już zamawiać. Auto kosztuje od 106 040 zł (wersja 3d). W standardzie znajdziemy m.in.: klimatronik, biksenony i 17-calowe alufelgi.
PODSUMOWANIEDiesel, nawet supernowoczesny i oszczędny, pozostaje jednak dieslem. Zużycie paliwa w tej klasie samochodów to nie wszystko. Dlatego nasze serce należy do Golfa GTI.