Hybrydy były, są i będą. Wiadomym nie od dzisiaj jest, że ekologia coraz mocniej wchodzi  do świata motoryzacji. Kilka dni temu mieliśmy okazję pojeździć najnowszym dzieckiem Volkswagena, które za wszelką cenę chce pokazać, że samochód hybrydowy nie może być nudny. Zasadniczą kwestią jest moc i technika. Jedynym czynnikiem odstraszającym klientów może być cena, ale o tym za chwilę.

Z zewnątrz hybrydowa odmiana różni się kilkoma elementami od klasycznej Jetty. Na pierwszy rzut oka widać zmienioną atrapę chłodnicy, przemodelowany zderzak oraz nowość - biksenonowe reflektory. Ciężko zatem pomylić oba auta. Linia boczna pozostała niezmieniona. Inny wzór mają tylko aluminiowe felgi, których zadaniem jest zoptymalizowanie oporów powietrza - oczywiście opony również obniżają opory toczenia. Z tyłu zauważamy od razu delikatny spojler na tylnej klapie oraz brak końcówki układu wydechowego - schowana pod zderzakiem. Całość sprawia, że auto jest klasyczne, bez futurystycznych smaczków. Dodatkowo na błotnikach, klapie z tyłu oraz osłonie chłodnicy pojawiły się znaczki Hybrid, a emblematy marki mają delikatną otoczkę w kolorze niebieskim - pomysł zaczerpnięty z Toyoty.

Wewnątrz Volkswagena Jetty Hybrid różnic jest jeszcze mniej. Po pierwsze nie znajdziemy klasycznego obrotomierza. W zamian zainstalowano tam Powermeter informujący kierowcę o pracy całego układu. Można dowiedzieć się, kiedy podróżujemy na samych bateriach, ekonomicznie w wykorzystaniem silnika spalinowego, baterie są ładowane jak i z wykorzystaniem 100 procent mocy. Informacje dotyczące pracy całego systemu Hybrid znajdziemy również na ekranie komputera pokładowego jak i ekranie systemu audio. Po drugie, na listwie przed pasażerem znajdziemy delikatny napis Hybrid, a po trzecie, koło lewarka skrzyni biegów pojawił się przycisk aktywujący jazdę na samych bateriach.

Miejsca w samochodzie jest pod dostatkiem. Zainstalowanie baterii za tylną osią sprawiło, że pasażerowie tylnej kanapy nie odczują jakichkolwiek zmian w porównaniu do klasycznej Jetty. Jedyna różnica znajduje się w bagażniku, który został pomniejszony ze standardowych 510 litrów do 374. Cóż, ekologia kosztuje.

W porównaniu do klasycznej Jetty, Hybrid "utył" tylko 102 kg. Masa własna pojazdu została utrzymana poniżej 1500 kg. Zmienione zostało jedynie zawieszenie wielowahaczowe z tyłu - uległo ono wzmocnieniu. Na przedniej szybie znalazła się folia wygłuszająca, a boczne szyby są grubsze przez co można jeszcze bardziej delektować się ciszą. Warto wspomnieć jeszcze, że środek ciężkości pozostał praktycznie niezmieniony.

Prawdziwą rewolucję w klasie hybryd możemy spotkać pod maską. Konkurencja Volkswagena Jetty Hybrid oferuje skromne 136 KM. Pod maską niemieckiego auta nie mogło zabraknąć silnika oznaczonego literkami TSI. Jednostka benzynowa, wspomagana turbosprężarką, generuje moc 150 KM. Silnik elektryczny dokłada od siebie 27 KM. Pełny zakres mocy z którego może korzystać kierowca to 170 KM i 250 Nm momentu obrotowego. Napęd przenoszony jest za pomocą 7-biegowej skrzyni DSG. Całość rozpędza auto do pierwszych 100 km/h w czasie 8,6 sekundy, a prędkość maksymalna to ponad 210 km/h -  knockout dla hybryd Toyoty.

Napęd hybrydowy Volkswagena jest dość prosty - pod maską znajdują się dwa silniki z wbudowanym pomiędzy nimi modułem hybrydowym, a w bagażniku wspomniane akumulatory. Za ładowanie baterii odpowiada system odzyskiwania energii podczas hamowania - hamując silnik elektryczny zamienia się w alternator ładujący baterie. Jetta Hybrid pozwala na jazdę bez włączonego silnika spalinowego. Co prawda przy pełnym naładowaniu baterii zasięg oscyluje w okolicach 2 km, ale prędkość maksymalna to już 70 km/h. Można zatem stwierdzić, że konstruktorzy Volkswagena stworzyli auto zarazem ekologiczne, jak i dynamiczne.

Podczas jazd testowych dynamika ujawniała swoje oblicze wiele razy. Po mocniejszym wciśnięciu pedału gazu samochód bez protestów przyspieszał, a zawsze w zapasie pozostawała moc. Najważniejsze w samochodach hybrydowych pozostaje spalanie. Producent deklaruje średnie spalanie, w cyklu mieszanym, na poziomie 4,1 l/100 km. Podczas krótkiego testu spalanie oscylowało na poziomie 5,5 l/100 km. Ekonomiczna jazda potrafiła obniżyć podane wartości nawet do poziomu 3,8 l/100 km co pokazuje, że Jetta Hybrid jest bardzo ekonomicznym samochodem. Dodatkowe kilogramy w bagażniku ujawniają się jednak podczas dynamiczniejszej jazdy. Szybkie pokonywanie zakrętów powoduje wrażenie ociężałości, oraz ukazuje lekkie braki w precyzji prowadzenia - nie oszukujmy się; Volkswagen Jetta Hybrid to nie jest auto do przejeżdżania rajdowych odcinków specjalnych. To auto ma być wygodnym i oszczędnym sedanem i tę rolę spełnia wyśmienicie.

Warto na koniec wspomnieć o cenach Volkswagena Jetty Hybrid. Niestety okazuje się, że tak zielono tutaj nie jest. Dokładne cenniki nie są jeszcze znane, ale kwota 118 990 zł za wersję podstawową jest, mówiąc potocznie, kosmiczną kwotą jak na możliwości finansowe przeciętnego Kowalskiego. Dynamika, którą oferuje nowa Jetta Hybrid powoduje jednak, że rywalizacja w klasie aut hybrydowych nabiera rumieńców.