Na Ferrari decydują się ludzie, którzy kochają tę markę, rasowy wygląd samochodów i supersportowe osiągi produktów z Maranello. Z pewnością wszystkie te cechy ma model 575M Maranello F1.Nadwozie ma wszystkie cechy sportowego autaFerrari jest żywym dowodem na to, że to Włosi są mistrzami w projektowaniu nadwozi. 575M Maranello F1 zdaje się każdą swoją częścią mówić: "Jestem prawdziwym sportowcem!". Płaska sylwetka z długą maską nadają autu dynamizmu. Jednocześnie wszystko jest tu proporcjonalne, nic nie zostało zastosowane na siłę. Boki zdobią potężne skrzela, a z tyłu dominują cztery rury wydechowe. Całości dopełniają 19-calowe, aluminiowe felgi, pomiędzy którymi widać czerwone zaciski hamulców. Oczywiście na wszystkich kołach są perforowane tarcze. Nie zapomniano także o logo firmy. Skaczący konik zdobi każdą stronę samochodu. Fantazji nie zabrakło stylistom również podczas projektowania wnętrza. Trzyramienna kierownica świetnie leży w dłoniach, a przełożenia zmienia się łopatkami pod kierownicą. Zupełnie jak w bolidzie Formuły 1. Wskaźniki są czytelne, a centralne miejsce przed kierowcą zajmuje duży obrotomierz wyskalowany do 10 tys. obr/min. Szybkościomierz jest mniejszy, ale i jego skala robi wrażenie, bo jego zakres kończy się dopiero przy 340 km/h. Jeżeli ktoś ceni sobie komfort, nie powinien nawet myśleć o Ferrari. Kubełkowe fotele są wprawdzie wygodne, ale zajmowanie miejsca i wysiadanie wymaga pewnych zdolności. Za to wysokie boki ściśle przylegają do jadących i perfekcyjnie utrzymują ich ciała podczas pokonywania zakrętów. Pomimo sportowego stylu znajdziemy tu także namiastkę funkcjonalności. Kilka schowków oraz półek pomaga utrzymać porządek, jest też niewielki bagażnik.Ekscytujące są osiągi oraz gang silnikaNa samo słowo "Ferrari" rośnie poziom adrenaliny, ale tego, co się odczuwa podczas jazdy, nie sposób opisać słowami - to trzeba przeżyć. Po przekręceniu kluczyka w stacyjce spod maski dobywa się wspaniały gang, jaki wydaje 12 cylindrów, a po plecach przechodzą ciarki. Po wciśnięciu gazu samochód startuje niczym wystrzelony z katapulty. Już po 4,4 s na liczniku jest "setka", a rozpędzanie się kończy dopiero przy imponujących 325 km/h. Buksowaniu kół podczas startu zapobiega układ ASR. Nie oznacza to jednak, że nie można "spalić gum" podczas ruszania. W tym celu trzeba "wrzucić jedynkę", wyłączyć ASR i aktywować program sportowy, a następnie przywciśniętym pedale hamulca nacisnąć mocno gaz i po osiągnięciu około 5-6 tys. obr./min puścić hamulec. Auto rusza z piskiem, pozostawiając za sobą chmurę dymu.Układ jezdny został zaprojektowany w oparciu o doświadczenia zdobyte w Formule 1. Samochód prowadzi się tak, jakby kpił sobie z praw fizyki. Perfekcyjnie trzyma się drogi, a podczas szybkiego pokonywania łuków precyzyjnie reaguje na ruchy kierownicą. Przy zmianie obciążenia ma tendencje do nadsterowności, ale takie zachowanie uwielbiają prawdziwi kierowcy. Jednak na nierównościach auto staje się dość nerwe, co wymaga od prowadzącego sporo wprawy. Zachwycająca w tym modelu okazała się skuteczność układu hamulcowego. Nie ma się jednak co dziwić, jeżeli tarcze z przodu mają średnicę 398, a z tyłu 360 mm.
Wybiera się go sercem
Tego typu aut nie kupuje się z rozsądku. To prawdziwy wybór serca.