Przejdźmy na pole startowe. Mazda 2 z silnikiem 1.5, to 103-konny połykacz zakrętów w formacie kieszonkowym. Z zaciekawieniem przygląda się jej Renault Clio TCe napędzane malutkim motorkiem 1.2, który dzięki turbodoładowaniu osiąga moc 100 KM. W tym porównaniu zmierzą się także z sobą kuzyni z koncernu Volkswagena: Seat Ibiza SC 1.6 (105 KM) i nowy Volkswagen Polo 1.2 TSI – zmniejszony Golf noszący geny pierwszego GTI (105 KM).
Wszystkie auta zasilane są benzyną, jednak Mazda i Seat czerpią swoją moc z pojemności, podczas gdy Renault i VW są wyposażone w turbodoładowanie, a Polo dodatkowo w oszczędzający paliwo wtrysk bezpośredni.
Skoro mowa o przyjemności z jazdy i sportowych aspiracjach, to lepsze będą 3-drzwiowe nadwozia. Na zdjęciach wszystkie pojazdy uwieczniono właśnie z takimi karoseriami, ale tu należy się pewne wyjaśnienie. W Polsce Mazda 2 oraz Renault Clio z silnikami biorącymi udział w naszym porównaniu są dostępne tylko z praktyczniejszymi 5-drzwiowymi nadwoziami. Jednak dla wyrównania szans wszystkie samochody traktujemy tak, jakby nie miały drugiej pary drzwi.
Dlatego Mazda i Renault nie dostaną dodatkowych punktów za funkcjonalność czy komfort. A tak w ogóle to w przypadku bohaterów naszego testu kryteria te nie stanowią wcale clou. Tu liczy się przede wszystkim przyjemność z jazdy, prowadzenie na krętych odcinkach dróg oraz możliwości zastosowanych napędów. I właśnie na tych elementach skupimy się głównie podczas opisywania tych samochodów. Niestety, nie sposób uniknąć wnikliwego przeanalizowania kosztów zakupu i wyposażenia testowanych pojazdów.
Nawet najbardziej rasowy maluch nie będzie miał szans, jeśli kierowcy będą go omijali szerokim łukiem z powodu wysokiej ceny lub ubogiego wyposażenia. To może popsuć przyjemność z jazdy, o którą chodzi w przypadku tych pojazdów. Gdyby w testowanych samochodach oceniano wyłącznie jednostki napędowe, to już na wstępie zwycięzcą zostałoby Polo, którego nowoczesny silnik z turbodoładowaniem oraz bezpośrednim wtryskiem paliwa zapewnia najlepszą dynamikę wśród testowanych modeli przy najniższym zapotrzebowaniu na paliwo.
Pod względem kosztów zakupu niekwestionowanym liderem okazało się Renault Clio, za które po dobraniu opcji trzeba zapłacić o ponad 10 tys. zł mniej niż w przypadku porównywanych konkurentów. Przy takiej różnicy można mu wybaczyć niewielkie niedostatki w wyposażeniu. A skoro już o nim mowa, to trudno nie zauważyć, że najwięcej elementów znajdziemy na pokładzie Mazdy. W przypadku japońskiego malucha do pełni szczęścia brakuje tylko możliwości dokupienia reflektorów ksenonowych. Jednak w porównywanym kwartecie taką opcję ma jedynie kierowca decydujący się na Seata Ibizę. Przy okazji warto zauważyć, że układ jezdny hiszpańskiego modelu najlepiej pasuje do sportowych aspiracji testowanych samochodów. Sztywne zestrojenie zawieszenia w połączeniu z precyzyjnym układem kierowniczym sprawia, że pojazd doskonale zachowuje się podczas dynamicznego pokonywania zakrętów.
PODSUMOWANIE
Już podczas prezentacji byłem zachwycony nowym silnikiem Polo, a ten test potwierdził jedynie moje pierwsze spostrzeżenia. Jak widać, można dynamicznie jeździć, a przy tym zużywać umiarkowane ilości paliwa. Cieszy również cicha praca nowej jednostki napędowej. Jednak Polo wygrało także dzięki innym zaletom. Auto przekonuje dobrym prowadzeniem, skutecznymi hamulcami i precyzyjną skrzynią biegów. Lepsze mogłoby być tłumienie nierówności.