Małe gabaryty, zwrotność i wystarczająca szybkość – to podstawowe cechy małego, typowo miejskiego pojazdu marki Toyota. Tym bardziej, że na miejscu przeznaczonym dla jednego „dorosłego” auta, zmieści się kilka takich pojazdów.
W ramach poszukiwania systemu kompleksowego rozwiązania miejskiej mobilności powstał wspólny projekt francuskiego monopolisty energetycznego ERF i miasta Grenoble. Dwuletni pliotażowy projekt ma na celu połączenie wszelkich istniejących w tym mieście środków komunikacji w system przyjazny mieszkańcom. Poza zintegrowaną taryfą, za pośrednictwem smartfonu i technologii NFC będzie możliwe intuicyjne i proste zaplanowanie podróży.
Praktycznie, gdy chcemy dostać się do miejsca, do którego nie dochodzą linie trasy komunikacji miejskiej, to w tym przypadku możemy skorzystać z dobrodziejstwa pojazdu elektrycznego. Obecnie w Grenoble jest 27 takich miejsc, które dysponują czterema stanowiskami ładowania akumulatorów, 4 własne pojazdy i 2 „obce” auta z napędem elektrycznym.
Z pojazdu można korzystać bez ograniczeń czasowych, ale należy mieć świadomość, iż jest on przygotowany do pokonania maksymalnie 50 km. Podstawowa taryfa „3-2-1”, czyli pierwszych 15 minut 3 euro, kolejny kwadrans 2 euro. System aktywuje się kartą lub smartfonem ze specjalną aplikacją. Po aktywacji musimy odłączyć kabel ładowania i już możemy jechać.
W ofercie są dwa typy pojazdów elektrycznych. Oba pochodzą od Toyoty. Poza konwencjonalnym samochodem na czterech kołach jest jeszcze dwuosobowy trójkołowiec Toyota i-Road. Jak sprawdziliśmy, na jednym miejscu parkingowym przeznaczonym dla normalnego samochodu zmieszczą się aż cztery takie pojazdy.
Toyota i-Road rozwija prędkość maksymalną 45 km/h. Ten futurystyczny pojazd trójkołowy na pierwszy rzut oka przypomina skuter. Napęd przekazywany jest na tylne koło, a dwa przednie zmieniają kąt nachylenia za pomocą systemu Active Lean. Przednie opony nie tracą przyczepności z podłożem nawet przy największym nachyleniu. Śmiało można ścinać zakręty.
Zapewne może nam brakować dobrego zawieszenia, które byłoby w stanie niwelować przejazdy po nierównym terenie. Mamy także wrażenie, że prędkość, którą osiąga ten pojazd, jest wyższa od tej dopuszczalnej przez producenta.
Wraz z liczbą pokonanych kilometrów nabieramy wprawy i coraz lepszego opanowania pojazdu. Jesteśmy nawet w stanie korzystać z delikatnego poślizgu tylnego koła, co szczególnie przydaje nam się podczas miejskiego slalomu pomiędzy autami.
Jazda Toyotą i-Road sprawiła nam naprawdę dużo radości.