• Dla używanego Seicento można znaleźć alternatywę
  • Giełdy samochodów używanych nie dają gwarancji zakupu auta
  • Kupując samochód używany trzeba mieć się na baczności

Można nabyć małe nowoczesne autko z lat 1999-97, kilka lat starszy samochód kompaktowy, dość leciwy pojazd klasy średniej, a nawet sportowy czy luksusowy. Zaletą Seicento są niskie koszty eksploatacji: gwarancja, pakietowe ubezpieczenie, małe spalanie. Wszystkie inne pojazdy są droższe w utrzymaniu, ale wygodniejsze, bardziej dynamiczne.

Po Seicento i inne najlepiej w Słomczynie

Najszerszy wybór samochodów daje największa giełda w podwarszawskim Słomczynie. Trudno wymienić konkretne propozycje oferowane za 25 tys. zł. Wiele z aut reklamowanych jest jako kupione w polskich salonach, bezwypadkowe. Mała trzyletnia Fiesta z nowoczesnym 16-zaworowym silnikiem 1.25 i niewielkim przebiegiem, gama aut kompaktowych (np. Escort kombi z 1997 ze słabym starym silnikiem 1.3), większe auto luksusowe, terenowe czy sportowe - każdy na pewno znajdzie coś dla siebie.

Alternatywa dla Seicento w Lublinie?

Początek roku nie należy do imponujących. Przybyła nieliczna grupa sprzedających i znacznie mniej kupujących. Więcej oferowano aut zagranicznych i głównie w tym sektorze można było spotkać oglądające osoby. Ograniczony wybór mieli zwolennicy małych aut. Maluchów wystawiono kilkanaście, jeszcze mniej Cinquecento. Alternatywą dla Seicento mógł być cieszący się dużym zainteresowaniem Hyundai Atos z 1999 roku z silnikiem o pojemności 999 ccm, z przebiegiem 15 tys. km, w wersji standardowej - nowość na lubelskim bazarze samochodowym. Dużą uwagę skupiała Toyota Supra 3.0 turbo wyprodukowana w 1988 r. za 25,6 tys. zł.

Tempomat, szyberdach, radioodtwarzacz i wymienione niedawno ogumienie miały być dodatkowymi atutami tego auta. Właściciel zapewniał o bezwypadkowości, jednak lakier miał zaledwie kilka lat, co powinno wzbudzić czujność. Ciekawą propozycją był 9-letni Peugeot 605 SRDT z silnikiem 2.5 TD oferowany za 24,7 tys. zł. Volkswagen Passat 1.9 TD CL z tego samego roku proponowany był do nabycia za 23,5 tys. zł. W ostatnim czasie podaż samochodów używanych na lubelskiej giełdzie w dużej mierze kształtują ceny paliw i polityka podatkowa. Kupujący dokonują głębszych analiz przy wyborze auta. Nadal jednak preferują samochody używane, ekonomiczne, z łatwą dostępnością zakupu części zamiennych i niedrogie.

Średnio w Gdańsku

Decydując się na samochód używany za około 25 tys. zł można już śmiało przebierać w ofertach. W Pruszczu Gdańskim można było kupić rocznego Fiata Punto 1.1 z przebiegiem 3 tys. km (u dilera ten model kosztuje średnio 5 tys. drożej). Tyle samo kosztował Opel Astra 1.6 z roku 1995 roku. Innym autem za tę cenę był Opel Corsa 1.4. Samochód z 1997 roku przejechał 25 tys. km. Alternatywą dla Seicento jest także Golf III z silnikiem 1.4 w podstawowej wersji CL. W cenie, o której mowa, przy odrobinie szczęścia można kupić "trójkę" z roku 1995.

Rocznik 93 kosztował już 5 tys. taniej. Z samochodów większych i zarazem bardziej wiekowych za 25 tys. zł wystawiono Passata 1.9 TD z roku 1993. Siedem lat dla Passata to jeszcze nie starość, a przebieg 100 tys. km o niczym złym nie świadczy. Rok młodsza Xantia 1.8 wyceniona została na 23,8 tys. zł. Pierwszy właściciel przedstawił pełną dokumentację i nie ukrywał pewnych wad (np. wysoki przebieg). Zważywszy, że wszystkie podane ceny miały charakter wywoławczy, a transakcyjne są o 10 proc. niższe, problem zakupu nowego Seicento czy innego samochodu używanego nie jest taki błahy.