Na początku lat 90. ten wytwarzany od 1983 roku samochód nadal sprzedawał się bardzo dobrze, ale Peugeot postanowił pójść za ciosem i wzmocnić swą ofertę w segmencie najmniejszych aut. Jeszcze mniejszyW 1991 roku zaproponowano więc model 106 - nieco mniejszy od "205", ale wyraźnie do niej nawiązujący, zarówno wyglądem, jak i cechami użytkowymi. W rezultacie otrzymaliśmy auto trochę mniej przestronne niż na przykład Corsa, większe jednak od minisamochodów w rodzaju Fiata Cinquecento. Projektanci zrobili przy tym wszystko, by "106" była możliwie jak najtańsza, przynajmniej w podstawowych wersjach wyposażeniowych. Z czego można było zrezygnować bez istotnej straty walorów auta, rezygnowano, czasami nawet aż do przesady. Przykładem choćby klamka (czy raczej klameczka) drzwi w wersji trzydrzwiowej, dostępna dzięki przetłoczeniu blachy tylnego błotnika. Przy pewnej wprawie da się korzystać z niej bez większych problemów, ale panie łatwo mogą uszkodzić sobie wypielęgnowane paznokcie. Nieco denerwujący może być także brak wskaźnika temperatury płynu w układzie chłodzenia. Jest wprawdzie lampka ostrzegająca przed przegrzaniem silnika, ale zapala się ona dopiero wtedy, gdy trzeba już przerwać jazdę, co nie pozwala na wcześniejsze zorientowanie się, że z chłodzeniem jest coś nie w porządku. Z drugiej jednak strony nie można posądzać Francuzów o sknerstwo. Jak na klasę auta, jest ono zaskakująco przyzwoicie wykończone. Tworzywa sztuczne są dobrej jakości, nie trzeszczą, tak więc tylko hałasująca na wybojach tylna półka może budzić zastrzeżenia. Trudno też mieć pretensje o brak obrotomierza w typowo miejskim pojeździe. Prosta deska rozdzielcza jest przy tym czytelna i łatwa w obsłudze. Przyzwyczajenia wymaga jedynie sygnał dźwiękowy, francuskim zwyczajem uruchamiany przez wciśnięcie dźwigni kierunkowskazów. Mniej niż litrJednostka napędowa o pojemności niespełna 1 litra radzi sobie z poruszaniem samochodu nadspodziewanie łatwo. Duża w tym zasługa dobrze zestopniowanej skrzyni biegów. Dotyczy to jednak tylko ruchu miejskiego. Na szosie wyraźnie odczuwa się niedostatek mocy, a na domiar złego we znaki daje się niewystarczająca izolacja akustyczna komory silnika. Wyraźnie słychać, że samochodu nie projektowano w celu odbywania długich wojaży. Na osłodę można jednak dodać, że średnie zużycie paliwa w redakcyjnym teście wyniosło tylko 6,5 litra na 100 km. Dużo więcej przyjemności sprawia prowadzenie "106" z 60-konnym silnikiem o pojemności 1,1 litra. Co więcej, jej apetyt na paliwo jest także umiarkowany (do 7 l na 100 km). Bardzo oszczędni mogą wybrać wersję z jednostką wysokoprężną, która jest niestety niezbyt dynamiczna i dość głośna. Na sportową jazdę pozwalają zaś benzynowe jednostki napędowe o pojemności 1,4 i 1,6 litra. W Polsce auta z tymi silnikami spotyka się jednak dość rzadko. Dużym zaskoczeniem dla każdego, kto po raz pierwszy wsiądzie do "106", będzie komfort jazdy. W zestawieniu z wielkością auta jest on zaskakująco duży. Fotele przednie są szerokie i miękko obite, narzekać więc można jedynie na nieco za krótkie siedziska. Świetnie pracuje zawieszenie, co sprawia, że nawet sporych nierówności drogi nie odczuwa się w sposób przykry. Auto prowadzi się dobrze, łatwo pokonuje zakręty, zastrzeżenia budzi jedynie dość duża średnica zawracania. Manewrowanie na ciasnych parkingach może być więc kłopotliwe, szczególnie dla pań, gdyż w tej wersji silnikowej wspomaganie kierownicy nie było dostępne nawet w opcji. Skuteczność układu hamulcowego jest przeciętna.Uwaga na gumyPeugeot 106 okazuje się być autem sprawiającym stosukowo mało kłopotów eksploatacyjnych. Pochwały użytkowników znajdują potwierdzenie w rankingu Dekry (por. AŚ 20/2002). Na naszych drogach najwięcej kłopotów sprawia oczywiście zawieszenie. Stosunkowo szybko zużywają się silentblocki, mało trwałe są osłony gumowe. Stan tych ostatnich producent poleca starannie sprawdzać przy każdym przeglądzie i niedobrze jest o tym zapomnieć. Dotyczy to w szczególności łożyskowania wahaczy na belce tylnego zawieszenia. Jeśli zanieczyszczenia mają tam swobodny dostęp, to dość szybko wymieniać trzeba nie tylko łożyska, ale i całą belkę. Przy każdym przeglądzie warto też zwrócić uwagę na sprawność tylnych hamulców. Ich tłoczki lubią zapiekać się. Zdarza się to tym częściej, im częściej auto jeździ obciążone tylko jedną osobą i z pustym bagażnikiem. W nowym aucie przełożenia zmienia się bez wysiłku, z czasem przesunięcie dźwigni zaczyna jednak wymagać siły, a biegi wchodzą nieprecyzyjnie. Powodem jest na ogół zużycie plastikowych i gumowych elementów zewnętrznego mechanizmu zmiany biegów. Ich wymiana (koszty nie przekroczą kilkudziesięciu złotych) przywraca dźwigni precyzję i lekkość działania.
Auto z miasta
W latach 80. największym sukcesem handlowym francuskiego producenta był bez wątpienia model 205.
Auto Świat
Auto z miasta