Przypomnijmy, że dotyczy to tylko aut wyprodukowanych i sprowadzanych z obszaru uprzywilejowanego, czyli krajów Unii Europejskiej, CEFTA i np. Turcji czy Wysp Owczych.Z cła zwolnieni są też amatorzy pojazdów zabytkowych i kolekcjonerskich, osoby przywożące auto jako mienie przesiedleńcze oraz właściciele samochodów zarejestrowanych na firmę, jeżeli swą działalność przenoszą do Polski i tu zamierzają dalej użytkować samochód w celach służbowych.Akcyza i VATNiezależnie, czy sprowadzany pojazd podlega cłu czy nie, trzeba zapłacić akcyzę i VAT. Akcyza wynosi 6,4 proc. wartości celnej auta z silnikiem do 2 litrów oraz 17,6 proc. w pojazdach z większym motorem. Do całości należy doliczyć 22 proc. VAT. W przypadku auta z mniejszym silnikiem, kosztującego 2 tys. marek opłaty wyniosą około 1100 zł.Z tych wydatków zwolnione są osoby przywożące auto firmowe lub jako mienie przesiedleńcze. Amatorzy zabytków uiszczają tylko VAT. Nowe przepisy dotyczące mienia wymagają półrocznego pobytu za granicą. Jeżeli pobyt został skrócony nie z winy właściciela auta, również nie podlega ono opłatom celnym. Sprzedaż samochodu w kraju będzie możliwa po roku. Obowiązuje zakaz odstępowania auta np. umową użyczenia.Jakie auto?Takie przepisy otwierałyby granice dla tanich, mało ekologicznych aut. W ostatniej chwili Ministerstwo Infrastruktury wydało rozporządzenie mówiące o czystości spalin dla aut rejestrowanych po raz pierwszy na terytorium Polski po 1 stycznia 2002 roku (dotychczas obowiązywały przepisy techniczne z dnia pierwszej rejestracji za granicą). Spaliny silników samochodów na biegu jałowym nie mogą zawierać więcej niż 0,5 proc. tlenku węgla oraz 100 ppm węglowodorów.W praktyce szlaban będzie zamknięty dla aut z zasilaniem gaźnikowym, pozbawionych katalizatora. Takie auta mają zawartość CO w granicach 0,7-1,5 proc. Uważać trzeba na zużycie katalizatora w przypadku większego przebiegu. Jak ustrzec się przed wpadką? Przed zakupem trzeba udać się do warsztatu i poprosić o analizę spalin. Jakie będziemy mieli środowisko, zależy od skuteczności badań w okręgowych stacjach kontroli pojazdów.Dokąd pojechać?Często zastanawiamy się, który kraj jest najlepszym (najtańszym) miejscem zakupu. Wiele zależy od tego, jakie auto nas interesuje. Niezależnie od kraju trafić można na okazję. Najwięcej egzemplarzy najłatwiej spotkać w kraju produkcji, czyli np. po Lagunę warto udać się do Francji.Jednym z tańszych krajów jest Belgia. Nie ma tam problemu z odnalezieniem samochodu z instalacją gazową, w komisach stoi sporo mniej cenionych marek, np. CitroĎn. Przeciętny pojazd jest nieco gorzej utrzymany niż w Niemczech. Trzeba też ponieść ryzyko: koszty przejazdu są znacznie wyższe niż wycieczka do Berlina, a można wrócić z niczym. Nie można polecić Holandii (chyba że amatorom idealnie odrestaurowanych, ale drogich zabytków), gdzie ceny większości samochodów są bardzo wysokie.Czy warto jechać w odległe rejony Niemiec (Kolonia, Essen), czy lepiej przeszukać miasta przygraniczne lub Berlin? Pozostanie w Berlinie będzie miało pozytywny wpływ na koszty. Dwu-, trzydniowa wycieczka z Warszawy (paliwo, hotele, jedzenie) to wydatek minimum 600 zł. W przypadku dłuższej podróży do Belgii koszt może wzrosnąć powyżej 2000 zł.Jak szukać?Podobnie jak w Polsce samochodów w dobrym stanie najłatwiej szukać w komisach. Warto przejrzeć ofertę w internecie, np. propozycje berlińskich autokomisów znaleźć można na stronach www.ah-net.de. Można też po przekroczeniu granicy kupić specjalistyczne pisemko ("Autonet" kosztuje 2 marki). Ułatwi to szukanie samochodu. Wiele komisów spotkać można, przejeżdżając przez miasteczka lub (poza ścisłym centrum) w większych miastach.Do ofert prywatnych dotrzeć można poprzez ogłoszenia prasowe, ale to jest pracochłonne. W Berlinie warto udać się w okolice giełdy samochodowej (niekoniecznie w niedzielę, kiedy jest otwarta), na ulicę Beusselstrasse. Można odwiedzić ulicę Damm Mariendorf (droga nr 96, niedaleko po zjeździe z obwodnicy Berlina). Łatwo tam spotkać wiele ustawionych przy ulicy aut z ofertami sprzedaży.Nasze propozycjePrezentujemy przykładowe oferty z Belgii, Holandii i Niemiec (z regionów położonych blisko zachodniej granicy oraz z Berlina). Ceny (te w walutach i po przeliczeniu na zł) podaliśmy bez uwzględniania opłat związanych ze sprowadzeniem. Często udaje się odzyskać niemiecki VAT (Mehrwertsteuer), ceny da się więc obniżyć o 17 proc. Po pieniądze wrócić trzeba na miejsce zakupu z dowodem wywozu auta. Ponieważ ofert szukaliśmy pod koniec grudnia, ceny podane są nie w euro, a w walutach każdego z krajów.
Bardzo celne zmiany
Od 1 stycznia 2002 roku, sprowadzając auta pochodzące z państw uprzywilejowanych, nie trzeba płacić cła. Przestały obowiązywać wartości minimalne, pomniejszyła się akcyza i VAT (naliczane dotychczas od wartości celnej auta powiększonej o cło), zniesiono ograniczenia wiekowe.