Logo
UżywaneCoupé w miniaturze

Coupé w miniaturze

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Tigra to nazwa wymyślona tak, by w każdym języku budzić jednoznaczne skojarzenia z tygrysem. Przyznać trzeba, że idealnie pasuje ona do auta o zwartej sylwetce, rzeczywiście przypominającej zwierzę sprężone do skoku.

Coupé w miniaturze
Zobacz galerię (3)
Auto Świat
Coupé w miniaturze

Samochód debiutował w 1994 roku, wzbudzając na początku spore zainteresowanie. Zachwycano się oryginalną sylwetką nie mającą odpowiedników w tym segmencie. Jednak choć Opel wiązał z Tigrą spore nadzieje na zawojowanie rynku małych aut usportowionych, sprzedaż szybko spadała. Samochód wytwarzany był do 1999 roku, ale sukcesu nie odniósł. Dla dwu osóbOpel adresował Tigrę do młodych, aktywnych zawodowo ludzi w wieku od 20 do 40 lat, czyli takich, którzy zarabiają już spore pieniądze, ale nie mają obciążeń w postaci rodziny. I robił to konsekwentnie. Auto jest więc teoretycznie czteroosobowe, ale na tylnym siedzeniu (co producent od początku przyznawał) podróżować mogą tylko osoby o wzroście nie przekraczającym 160 cm. W praktyce tylną kanapę należy traktować wyłącznie jako "ławkę awaryjną", choć zainstalowano tam trzypunktowe pasy. Dużo mądrzej będzie tylne siedzenie złożyć, gdyż wtedy pojemność bagażnika rośnie z symbolicznych 215 litrów do zupełnie przyzwoitej jak na rozmiary auta wartości 425 l. Honoru auta bronią przednie fotele. Siedzi się w nich naprawdę wygodnie, a głęboko wyprofilowane oparcia dają dobre trzymanie boczne podczas szybkiego pokonywania zakrętów, nie utrudniając jednocześnie wysiadania. Deskę rozdzielczą właściwie bez zmian przeniesiono z modelu, który służył za bazę konstrukcyjną Tigry, a więc z popularnej Corsy B. Jest ona czytelna i wygodna w obsłudze, ale pozostawia wyraźny niedosyt. Pomarańczowe wskazówki to stanowczo za mało, by zaakcentować sportowy charakter pojazdu. Na tym etapie projektantom wyraźnie zabrakło inwencji. Poza tym jednak do wnętrza nie można mieć zastrzeżeń. Użyto solidnych materiałów, nie oszczędzano na schowkach i drobnych detalach. Wprawdzie nie da się regulować położenia kierownicy, ale zakres regulacji fotela kierowcy jest na tyle duży, że właściwą pozycję odnajdzie i rosły mężczyzna, i dama o filigranowej sylwetce.Bez oszczędnościWarto wspomnieć, że wyposażenie małego coupé nie razi ubóstwem. Wspomaganie kierownicy montowano standardowo, podobnie jak wyposażony w filtr układ recyrkulacji powietrza. We wszystkich egzemplarzach Tigry znajdziemy centralny zamek i elektrycznie opuszczane szyby. Na życzenie dostępne były elektrycznie sterowany szyberdach oraz klimatyzacja. Bogate jest wyposażenie odpowiadające za bezpieczeństwo jazdy. Airbag dla kierowcy znajduje się w każdym aucie. Poduszka pasażera była standardem w odmianie o mocniejszym silniku, a w wersji słabszej znajdowała się na liście opcji. Wszystkie Tigry 1.6 mają układ przeciwpoślizgowy ABS oraz napinacze pasów bezpieczeństwa na przednich siedzeniach. W drzwiach znalazły się podwójne wzmocnienia zapobiegające skutkom uderzeń bocznych, wypełnia je ponadto energochłonna pianka. To dobrze, że nie żałowano środków na bezpieczeństwo bierne i czynne, gdyż mały samochód wręcz prowokuje do ostrej jazdy. Lekko podsterowna, zwinna Tigra doskonale radzi sobie na krętych drogach. Pomaga w tym sportowo sprężyste resorowanie samochodu, które przy tym nie jest dokuczliwe podczas codziennych jazd po mieście.Styl za dobrą cenę Silnik o pojemności 1,6 litra nie jest może rewelacją, ale dostarcza prowadzącemu sporo przyjemności. Wprawdzie maksymalny moment osiąga dopiero przy 4000 obr./min, ale 80 proc. jego wartości ma już przy 1500 obr./min. Nieco słabiej spisuje się mniejsza jednostka napędowa, ale w końcu to nie jest bolid Formuły I. Za to zużycie paliwa pozostaje na rozsądnym poziomie i nie drenuje w przesadny sposób kieszeni. Większych kwot nie pochłania też utrzymanie samochodu w sprawności. Jest on stosunkowo mało awaryjny. Ponadprzeciętnie szybko zużywają się jedynie klocki hamulcowe (w ASO komplet kosztuje 190 zł). Rygorystycznie przestrzegać też należy harmonogramu wymiany paska zębatego rozrządu (co 60 tys. km). Zaniedbanie tego obowiązku może skończyć się jego zerwaniem przy ostrym hamowaniu silnikiem. Co bardzo ważne, zdecydowana większość części zamiennych jest wspólna z popularną Corsą. Są więc tanie, nie brak też tańszych zamienników.Decydując się na używaną Tigrę, warto szukać auta kupionego w kraju. U nas rzadko eksploatowali je młodzi ludzie. Znacznie częściej było ono prezentem dla pań od majętnych panów. Natomiast egzemplarze sprowadzone z zagranicy są na ogół mocno zajeżdżone przez młodych Niemców czy Holendrów, a na dodatek najczęściej trafiały do naszego kraju po tym, jak kierowca zdecydowanie przecenił możliwości swoje i auta.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: