Bardzo często samochód jest jego drugim domem. Rekordziści potrafią "wykręcić" nawet 100 tys. km rocznie! A standardowy, 12-miesięczny przebieg wynosi najczęściej 40-50 tys. km. To naprawdę dużo. Ciekawa jest sama specyfika użytkowania firmowego samochodu. Niekiedy auta te są traktowane po macoszemu i bez żadnych sentymentów. W sumie nie ma się czemu dziwić. Z punktu widzenia handlowca jest to narzędzie pracy, które ma być tanie w eksploatacji, wygodne i przede wszystkim niezawodne, gdyż w biznesie każdy dzień przestoju dużo kosztuje. Jak z tymi wymaganiami poradził sobie Ford Focus na dystansie 150 tys. km? Zapytaliśmy o to pracownika firmy BRE Leasing. Zacznijmy od karoserii. Jej wygląd trzeba uznać za ogromną zaletę. W 1998 r. nowy kierunek stylistyczny New Edge Design, jaki prezentowało nadwozie kompaktowego Forda, wprawił w osłupienie wielu fanów motoryzacji. Szerokie przetłoczenia, zaostrzone linie i skośne reflektory nawet dzisiaj wyglądają oryginalnie. Dlatego ciekawiło nas, czy czas jest równie łaskawy np. dla zabezpieczenia antykorozyjnego?Korozja - problem wieku dziecięcego i... nie tylkoNa pierwszy rzut oka auto prezentuje się bardzo dobrze. Nadwozie jest kompletne, lakier zachował głębię i jaskrawość, a plastikowe listwy ochronne nadal są czarne jak węgiel. Jednak po bliższym przyjrzeniu się znaleźliśmy kilka defektów. O niektórych poinformował sam użytkownik. "Piętą achillesową jest nisko umieszczony spoiler przedniego zderzaka. Większy krawężniki obrywa się jak na zawołanie" - zwraca uwagę handlowiec. Oczywiście, jest to drażniąca niedogodność, ale z drugiej strony można "pokręcić się" po okolicy i znaleźć dogodniejsze miejsce do parkowania. Riposta była szybka: "Zgadza się, ale w rzeczywistości nie jest to takie proste, a do tego tracimy paliwo i cenny czas". Trzeba przyznać, że nie są to bezpodstawne argumenty, ale też nie dajmy się zwariować."Drugą przypadłością karoserii Focusa jest podatność na korozję" - powiedział handlowiec, wskazując na klapę bagażnika. Wcale nas to nie zdziwiło. Czytelnicy zasypują redakcję listami, w których skarżą się na rdzewiejącą klapę. Zwracają uwagę także na ranty drzwi od wewnętrznej strony. Duże pokłady rdzy znaleźliśmy na układzie wydechowym i elementach osprzętu silnika. Nie zagraża ona bezpieczeństwu, ale problem występuje i to jest fakt niepodważalny. Generalnie Fordowi należy się nagana za to, że w XXI wieku boryka się z korozyjnymi niedomaganiami. Wyraźnie lepsze opinie nadwozie zebrało w ocenie walorów użytkowych. Nasz rozmówca podkreślał doskonałą praktyczność. Chwalił 350-litrowy bagażnik, w którym można upakować najpotrzebniejsze rzeczy. Oczywiście, pełne wykorzystanie kufra nie jest możliwe. Przeszkadza krata grodziowa oddzielająca bagażnik od przestrzeni pasażerskiej, gdyż auto jest homologowane jako ciężarowe. A skoro wspomnieliśmy o wnętrzu (które oferuje dużą przestrzeń użytkową), to - jak na przebieg 150 tys. km - wygląda zaskakująco dobrze. Praktyczność - to mocna strona FocusaSzerokie oraz obszerne fotele są nadal sprężyste, nie znaleźliśmy tu żadnych przetarć. Kierownica i lewarek zmiany biegów prezentują wręcz wyśmienity stan (oczywiście jak na przebieg 150 tys. km), a wszystkie przełączniki działają bez zarzutu. Także twardy i mało przyjemny w dotyku plastik użyty do wykończenia kokpitu wygląda całkiem przyzwoicie. Wyraźne ślady użytkowania widać jedynie po startych napisach na ryglach drzwi (przy klamce) i nakładkach na pedały. Jaką naukę należy z tego wyciągnąć? Przy odrobinie zabiegów kosmetycznych wnętrze będzie wyglądać jak w samochodzie z przebiegiem co najmniej o połowę mniejszym. I niestety, nieuczciwi handlarze często posuwają się do takich procedur. Skupują 3-, 4-letnie auta "pofirmowe" za 60-70 proc. wartości rynkowej, "przygotowują" je i sprzedają za normalną cenę. Z tym, że na liczniku nie widnieje wtedy przebieg 150-200 tys. km, a 80-100 tys. km. Trzeba o tym pamiętać przy zakupie! Tym bardziej, że wiele Focusów kusi dobrym wyposażeniem. Dotyczy to szczególnie egzemplarzy po liftingu (w 2001 r.), takich jak opisywany. W stosunku do samochodów sprzed modernizacji zostały wyposażone w kilka komfortowych gadżetów, jednak i tak najkorzystniej wypadają wersje promocyjne, np. Comfort X, która oprócz 4 airbagów i pełnej elektryki ma klimatyzację. "Chłodziarka jest niezastąpiona w ciepłe dni. Wynalazcy dałbym Nagrodę Nobla!" - żartuje handlowiec. Podkreśla przy tym jej dobrą wydajność, ale narzeka na dużą stratę mocy, gdy jest włączona. Poza tym ocena 101-konnego silnika o aluminiowej konstrukcji jest pozytywna. Jego największa wada to uzyskiwanie odpowiednich do mocy osiągów dopiero podczas brutalnego obchodzenia się z pedałem gazu. Jeśli jednak silnik "wybudzi się z letargu", ciągnie równo, aż do "odcięcia". Oczywiście, taka jazda źle się kończy pod dystrybutorem na stacji benzynowej. Silnik potrafi wówczas spalić 10-11 l/100 km. "Ale tak wysokie spalanie to skrajny przypadek. Średnie zużycie paliwa kształtuje się na poziomie 8,5 l/100 km" - mówi handlowiec. Najważniejsze, że silnik jest stosunkowo trwały. Największą jego bolączką jest elektronika (zepsuła się cewka, występowały kłopoty z komputerem pokładowym), ale z mechanicznego punktu widzenia nie ma poważnych zastrzeżeń.Trochę gorzej pod tym względem wypada zawieszenie, które ma dwa oblicza. Z jednej strony wymaga stałej opieki. Geometrię tylnej osi należy ustawić co przegląd. Nie najlepiej też wypada trwałość sworzni i silentblocków. Z drugiej strony układ jezdny zapewnia wyśmienitą trakcję. Przez długi czas wiódł prym w klasie aut kompaktowych. Nawet przy czterech osobach na pokładzie i załadowanym bagażniku samochód zachowuje się bardzo pewnie. Świetnie sprawdza się też na łukach. Zadowolenie z jazdy psuje mało precyzyjna skrzynia biegów. Jeśli wziąć pod uwagę fakt, że przed pokonaniem 140 tys. km wymienić trzeba było sprzęgło (wydatek przekroczył 1000 zł), to ocena przeniesienia napędu jest tylko przeciętna.Niestety, czas nie jest sprzymierzeńcemA skoro poruszyliśmy temat kosztów, to w tabeli "Naprawy/Koszty" jasno widać, że poważne wydatki rozpoczęły się po przekroczeniu 90 tys. km. W porównaniu z pierwszą połową okresu eksploatacji wzrosły ponad 5-krotnie! Jeśli usterki będą narastać w takim tempie, bardzo źle wróży to na przyszłość.Jednak jak do tej pory Focus służył wiernie przez blisko 4 lata i nigdy nie odmówił posłuszeństwa w trasie. "Jestem z niego zadowolony, choć na pewno nie jest wzorcem trwałości" - podsumował handlowiec.Korozja - największy kłopot FocusaTrudno uwierzyć, że dziś - w dobie zrobotyzowania procesów technologicznych - zdarzają się rdzewiejące auta. Niestety, należy do nich Focus I generacji. Brązowy nalot można spotkać na rantach drzwi oraz klapie bagażnika - zresztą doskonałym, a wręcz wzorcowym przykładem jest nasz bohater. Sam lakier pomimo upływu 4 lat zachował głębię oraz jaskrawość. Korozyjne kłopoty nie ograniczają się jedynie do karoserii. Brązowy nalot szybko osiada na elementach osprzętu silnika oraz na układzie wydechowym. Z mechanicznego punktu widzenia trwałość Focusa wypada już dużo lepiej. Kierowcę opisywanego auta do frustracji doprowadzają notorycznie przepalające się żarówki - comoże dziwić. Tracąca parametry oś tylna to problem znany od dawna. Bać się należy też awarii cewek, szybko zużywających się wahaczy, wycieków oleju i przedwczesnego zużycia przekładni kierowniczej (w opisywanym aucie stało się to po przejechaniu ponad 100 tys. km, ale wiemy, że w wielu autach problem pojawia się dużo wcześniej). Warto jeszcze odnotować wymianę sprzęgła przy blisko 140 tys. km. Inne elementy na razie pracują zadowalająco. Powinny jeszcze posłużyć przez jakiś czas. KomentarzWierni czytelnicy pamiętają wyniki rankingu TÜV opublikowanego w 2003 r. Kto nie pamięta, przypominamy: debiutujący Ford Focus zajął pierwsze miejsce w kategorii 3-latków! Niestety, z roku na rok było coraz gorzej. Obecnie auto zajmuje miejsce w środku stawki. Przeglądając wydatki eksploatacyjne opisywanego egzemplarza, łatwo doszukać się analogii. Po przekroczeniu 90 tys. km liczba awarii drastycznie wzrosła. Czy oznacza to, że4-, 5-letnie Focusy są źródłem poważnych kłopotów? Nie do końca, trzeba tylko być bardzo czujnym przy zakupie takiego auta.
Ford focus 1.6 - Auto od handlowca
150 tys. km przejechane w niecałe 4 lata - dla zwykłego użytkownika to wyczyn trudny do osiągnięcia, ale nie dla handlowca.