Wybierając wśród Golfów najwięcej przyjemności możemy mieć z wersji VR6. Nie można zapomnieć jednak, że mocny silnik to nie tylko duże zużycie paliwa, ale też większe opony i np. akumulator, a to wszystko kosztuje.
Większe modele mają też zazwyczaj bogatsze wyposażenie
Za przyjemność i wyższe bezpieczeństwo również trzeba płacić. Klimatyzacja daje co prawda komfort, ale raz do roku czy przynajmniej co dwa lata warto odwiedzić specjalistyczny serwis.
Dlatego szybko rezygnuje się z drogich wariantów, a uwaga skupia się na dieslach i odmianach podstawowych. Dlatego amatorzy Golfa raz-dwa zainteresują się silnikiem 1.9 TD lub (jeszcze chętniej) TDi.
Diesle zdobyły znaczącą popularność szczególnie ostatnio, wobec stale rosnących cen paliw
Rachunek jest dość prosty: Golf TDi zużyje średnio 5,5 l/100 km oleju napędowego kosztującego 2,6 zł (co daje 14,3 zł za 100 km). Benzynowy silnik 1.8 (również 90 KM) wymagał będzie średnio 8,5 l, co pomnożone przez 3,15 zł daje 27 zł, czyli 13 zł więcej niż w dieslu!
Niektórzy nie lubią silników wysokoprężnych (klekot starszych konstrukcji, niższa dynamika), poza tym nie jest łatwo znaleźć dobrego diesla (często kupują je osoby dużo jeżdżące, więc mają one spore przebiegi) albo są za drogie.
Cena giełdowa wyższa o 4 tys. zł będzie się zwracać przez co najmniej 30 tys. km
Diesel wymaga częstszej opieki w serwisie niż silnik benzynowy. Niezłą metodą na obniżenie kosztów jest montaż instalacji gazowej LPG. Takie źródło napędu można znaleźć w przeróżnych autach.
Jednym z popularniejszych jest znany z paliwożerności Polonez, ale wśród osób odwiedzających stacje montujące nie brak też właścicieli nowszych aut klasy średniej, a nawet wyższej (np. Peugeot 405, Ford Mondeo, Renault Safrane).
Coraz częściej spotkać też można instalacje w samochodach kompaktowych, a nawet mniejszych (np. Cinquecento!). Dla "gazowników" już dawno problemem przestał być wtrysk paliwa, natomiast są nim plastikowe kolektory dolotowe.
Do montażu instalacji przekonują oczywiście niskie ceny gazu
Golf 1.8 zamiast 8,5 l benzyny spali około 10 l gazu wartego 1,2 zł/l, co da koszt przejazdu 100 km 12 zł, czyli sporo mniej niż w przypadku rewelacyjnego silnika TDi. Koszt instalacji (w zależności od układu zasilania) waha się od 1800 do nawet 3000 zł.
Gdy samochód jeszcze nie posiada instalacji, jej koszt zwróci się więc po przebiegu około 15 tys. km. Niestety, nie ma gwarancji co do stałych cen gazu, od przyszłego roku może być on nawet dwa razy droższy.
Wtedy wszystkie obliczenia wezmą w łeb. Nowoczesne instalacje przewidują możliwość montażu butli z gazem we wnęce koła zapasowego (z wożenia "zapasu" w mieście można zrezygnować, poza tym łatwiej manewrować kołem, które można przestawiać).
Właściciele aut z kołem mocowanym pod podłogą (np. Renault 19) i aut dostawczych również nie stoją na straconej pozycji. Spełniając kilka warunków technicznych (odpowiedni prześwit, specjalne osłony) również tam można zamontować butlę.
Kolejną zachętą jest nowoczesność instalacji
Umożliwiają one automatyczny rozruch na benzynie i późniejsze przełączenie na gaz. Informacja o ilości gazu w zbiorniku przekazywana może być przez fabryczny wskaźnik poziomu paliwa.
Nabycie LPG nie stanowi żadnego problemu. Dystrybutory z gazem pojawiły się na wielu, nawet markowych, stacjach benzynowych. Pora na wady. Butla z gazem (niezależnie od miejsca montażu) ogranicza funkcjonalność nadwozia.
Zbiorniki mają niedużą pojemność i nie są całkowicie napełniane. Zasięg Poloneza z butlą 45-litrową to nie więcej niż 350 km.