Renault Laguna Grandtour jest obecna na rynku od końca 1995 roku. Samochód z wciąż dobrze prezentującym się nadwoziem może uchodzić za wzór funkcjonalności. Zapewnia pasażerom bardzo dużą ilość przestrzeni, ma ergonomiczny kokpit, olbrzymi bagażnik (520/1780 litrów) oraz ponad 700-kilogramową ładowność.
Wśród najtańszych ofert dominują samochody z benzynowymi silnikami 1.8 (90 KM i 95 KM) oraz 2.0 (115 KM). W celu obniżenia kosztów eksploatacji wiele z nich wyposażono w instalację gazową. W ich przypadku warto sprawdzić kondycję silnika. Niewłaściwie wyregulowana instalacja gazowa mogła spowodować uszkodzenie głowicy.
Zawieszenie samochodu zestrojono po francusku - priorytetem dla inżynierów było zapewnienie jak największego komfortu jazdy. Jeżeli w podwoziu nie będzie nadmiernych luzów, Laguna nie rozczaruje także precyzją prowadzenia. Karoseria znacznie wychyla się na zakrętach, jednak trzyma obrany kierunek jazdy. Układ hamulcowy ma wystarczającą skuteczność.
Renault Laguna Grandtour nie cieszy się najlepszą opinią. To w dużej mierze zasługa drugiej generacji francuskiego samochodu, który był nękany przez liczne awarie. Pierwsza Laguna jest w miarę trwała, zaś defekty uniemożliwiające kontynuowanie jazdy są rzadkie. Silniki bez poważniejszych awarii znoszą przebiegi sięgające 300 tysięcy kilometrów. Zastrajkować potrafi natomiast ich osprzęt, uszczelki, elektronika oraz elementy zawieszenia - gumowe łączniki i łożyska tylnych kół. Naprawa podwozia, podobnie jak szybko korodującego wydechu okazuje się najbardziej kosztowna.
Na rynku wtórnym dominują Laguny z importu, choć sporo egzemplarzy pochodzi z polskich salonów. Najtańsze z nich kosztują 5-6 tysięcy złotych. Samochody są w różnym stanie. Wnętrze wykonane z dobrych jakościowo tworzyw nieźle znosi próbę czasu, jednak w pojazdach z dużym przebiegiem fotele mogą być wygniecione. Spodziewać należy się także pierwszych ognisk korozji, zarysowań lakieru oraz wycieków oleju - w szczególności ze skrzyni biegów. Warto dodać, że za 15 tys. zł. uda się znaleźć doskonale utrzymane auto z 2001 roku.
Laguny Grandtour są dosyć bogato wyposażone. Wiele egzemplarzy otrzymało wspomaganie kierownicy, dwie poduszki powietrzne, ABS, radioodtwarzacz i centralny zamek. Sporo samochodów ma klimatyzację. Zdarzają się także Laguny z dwoma dodatkowymi fotelami w bagażniku.
Volkswagen Passat to jeden z najczęściej poszukiwanych samochodów używanych oraz ulubieniec amatorów… cudzej własności. O sukcesie Passata zadecydowała doskonała renoma. Auto uchodzi za ponadprzeciętnie trwałe, a wersje silnikiem 1.9 TDI są dodatkowo chwalone za przyzwoite osiągi oraz niskie spalanie. Historia prezentowanego modelu sięga 1988 roku. Volkswagen przedstawił wówczas Passata B3. Auta po gruntowej modernizacji, która miała miejsce w połowie 1993 roku, są oznaczane symbolem B4. Facelifting przyniósł też poprawę zabezpieczenia antykorozyjnego. Jeżeli Passat nie został niedbale naprawiony po wypadku, znalezienie jakichkolwiek oznak początku rdzewienia będzie praktycznie niewykonalne.
Kabina Passata jest bardzo przestronna. Bagażnik o regularnym kształcie pomieści 465/1500 litrów, a zawieszenie udźwignie ponad 550 kilogramów. Gorzej wypada trwałość poszczególnych elementów. W wielu egzemplarzach tapicerka foteli uległa przetarciu, a łuszczący się lakier na klamkach i porysowane tworzywa sztuczne nie wyglądają najlepiej. Upływ czasu najlepiej widać na desce rozdzielczej. Jest czytelna i ergonomiczna, jednak Volkswagen zastosował w niej diodowe kontrolki - znane od czasów Golfa pierwszej generacji. Funkcjonalność podstawowych wersji ogranicza brak asymetrycznie dzielonego oparcia kanapy.
Kwota 10 tysięcy złotych pozwala myśleć o zakupie dobrze utrzymanego Passata B4 z silnikiem 1.9 TDI z lat 1995-1996. Pracy jednostki 1.9 TDI towarzyszy spory hałas i wibracje. Niedogodności rekompensuje średnie spalanie 5,5-6,5 l/100km, zasięg przekraczający 1000 kilometrów oraz trwałość, której nie ograniczy nawet przypadkowe zatankowanie ropy złej jakości. Na silniku, który miał regularnie wymieniany olej, a do tego nie był forsownie eksploatowany przez osiągnięciem temperatury roboczej kolejne setki tysięcy kilometrów nie robią większego wrażenia. Mniej trwały jest osprzęt. Przepływomierz wytrzymuje ok. 100 tys. kilometrów, a mechanicy zalecają wymianę paska rozrządu po 60-70 tys. kilometrów.
Konfrontację ze stanem polskich dróg nie najlepiej znosi zawieszenie. Na szczęście jego utrzymanie w stanie pełnej sprawności nie stwarza problemu. Części zamienne są łatwo dostępne - w tym także niedrogie zamienniki. Passat z dobrze utrzymanym zawieszeniem odwdzięczy się dobrym prowadzeniem.
Passat nie rozpieszcza bogatym wyposażeniem. W najlepszym przypadku uda się znaleźć auto z dwoma poduszkami powietrznymi, ABS-em oraz klimatyzacją. Na tempomat, boczne poduszki powietrzne oraz skórzaną tapicerkę liczyć nie można.
Czy niedrogie kombi może być wygodne, praktyczne, a do tego prestiżowe? Volvo V70 udowadnia, że jest to wykonalne. 4,7-metrowy samochód stanowi alternatywę dla Audi A6, BMW serii 5 oraz Mercedesa klasy E. Pod względem przestronności wnętrza, komfortu i funkcjonalności Volvo dotrzymuje im kroku. Sporo do życzenia pozostawia natomiast jakość użytych materiałów oraz precyzja ich montażu. W leciwym kombi trzaski i skrzypienie są na porządku dziennym. Duże z zewnątrz kombi nie imponuje także możliwościami przewozowymi. Bagażnik pomieści zaledwie 420 litrów, a po złożeniu tylnych siedzeń - 1580 litrów.
Volvo dokłada starań, by uchodzić za producenta bezpiecznych samochodów. V70 otrzymywało ABS, aktywne zagłówki oraz cztery poduszki powietrzne, co zaowocowało czterema gwiazdkami w teście EuroNCAP. W 1998 roku było to nie lada osiągnięciem.
Stosowany w V70 diesel - 140-konny 2.5 TDI - pochodzi od Audi. Silnik nie grzeszy wysoką kulturą pracy, jednak jest trwały i zużywa niewielkie ilości paliwa. Popularność jednostki napędowej przekłada się także na rozsądne koszty jej serwisowania.
Nadwozie Volvo V70 dobrze opiera się korozji. Raport TUV nie pozostawia jednak złudzeń. Volvo V70 do najtrwalszych produktów nie należy. Wiele zachodu wymaga utrzymanie w pełnej sprawności układu hamulcowego oraz zawieszenia. Psują się elementy elektroniczne, podnośniki szyb i zamki. Szwankuje także osprzęt silników oraz układ przeniesienia napędu w mocniejszych wersjach.
Zakup używanego Volvo wymaga więc głębszego namysłu i sprawdzenia stanu samochodu w wyspecjalizowanym warsztacie. Praktyka pokazuje, że nie każdy element uda się zastąpić zamiennikiem, a zamówienie oryginalnych części w ASO kosztuje słono. Rynek jest świadomy niedomagań Volvo V70. Na skutek tego auto traci szybciej na wartości od niemieckich limuzyn. 15 tysięcy złotych wystarczy na dobrze utrzymane V70 2.5 TDI z 1998 roku.
wyposażenie samochodu będzie adekwatne do jego klasy - można liczyć na elektrycznie sterowane szyby i lusterka, komputer pokładowy, tempomat, a nawet dwustrefową klimatyzację.