Pozory potrafią mylić i to bardzo poważnie. Mało kto, widząc Suzuki Maruti 800, mógł domyślać się, że jest to jeden z najbardziej popularnych samochodów w motoryzacyjnej historii Indii. Mało tego - ta “kupa złomu" doczekała się nawet własnej serii wyścigowej! Swego czasu spotykana była również w Polsce, ale dzisiaj to już prawdziwy unikat.
W Polsce Maruti 800 sprzedawane było w latach 1988-1992 pod nazwą Suzuki Maruti. W Indiach od 1984 produkowane jest do dziś! I choć jego popularność zmalała na korzyść zbliżonego cenowo Suzuki Alto, Maruti 800 w dalszym ciągu znajduje nabywców. Dlaczego?
Ma trzycylindrowy silnik o pojemności 0,8 litra i mocy zaledwie 35 koni mechanicznych. Mimo naprawdę niewielkiej wagi samochodu - 666 kilogramów - Maruti 800 pierwszą (i ostatnią, oczywiście) “setkę" osiąga po 23,4 sekundy. Prędkość maksymalna - podobno - wynosi nawet 130 km/h. Konstrukcja ta nie jest również ekonomiczna - 8 litrów benzyny potrzebnych do pokonania 100 km w warunkach miejskich to przyzwoita norma dla trzykrotnie pojemniejszych, trzykrotnie większych i trzykrotnie wygodniejszych współczesnych aut. 5,5 litra w trasie brzmi dobrze, ale w dalszym ciągu nie uzasadnia przedkładania indyjskiej konstrukcji sprzed lat nad współczesne auta. Co więc sprawiało, że ludzie na świecie tak chętnie po nią sięgali?
Foto: Onet
Suzuki Maruti
Oczywiście cena. Swego czasu Maruti 800 zaliczało się do najtańszych samochodów świata. Dzisiaj - w Indiach - kosztuje podobnie co Suzuki Alto z tą tylko różnicą, że w Maruti nie zmieniło się praktycznie nic. Wprowadzenie pięciostopniowej skrzyni biegów czy dostosowanie silnika do zapominanej już normy EURO3 dziwnym trafem nie pozwoliło “osiemsetce" konkurować ze znacznie bardziej atrakcyjnymi propozycjami.
28 litrów w baku, 160 w bagażniku, w środku cztery miejsca. Z której strony by nie patrzeć, Suzuki Maruti 800 jest już wyłącznie reliktem przeszłości. Jeszcze nie tak dawno temu można było w Polsce znaleźć całkiem przyzwoicie zachowane egzemplarze, minimalnym nakładem kosztów doprowadzić je do doskonałości i odstawić do garażu na kilkanaście lat, by potem cieszyć się klasykiem.
Foto: Onet
Suzuki Maruti
Większość Maruti zdążyła już jednak zjeść korozja, pozostałe dobiła awaryjna Pompa wody czy niedobory oleju (powszechne wycieki z silnika i skrzyni biegów - pytanie “czy cieknie" musiało zostać zastąpione dociekaniem “z jak wielu miejsc cieknie"). Szwankuje przerywacz zapłonu, który jednak z reguły szybko i samodzielnie doprowadzić można do porządku.
A dzisiaj - w Polsce - to atrakcja co najwyżej dla miłośników staroci, ewentualnie osób, które w ten właśnie sposób próbują przypomnieć sobie swoje własne dawne lata. Ale łatwo nie będzie. Po pierwsze - o nadający się do czegokolwiek egzemplarz. Po drugie - o części. W Polsce jest ich dramatycznie mało, a sprowadzanie z zagranicy jest po prostu drogie. Po trzecie - o cierpliwość. Tej Maruti 800 wymaga naprawdę wiele.