Auto Świat Używane Wodorowa Toyota Mirai po dwóch latach i 80 tys. km. Czy da się jeździć drożej?

Wodorowa Toyota Mirai po dwóch latach i 80 tys. km. Czy da się jeździć drożej?

Autor Piotr Szypulski
Piotr Szypulski
Autor Rolf Klein
Rolf Klein
Autor Tim Dahlgaard
Tim Dahlgaard

Toyota Mirai to jedno z niewielu seryjnych aut napędzanych wodorem. Czy ta oryginalna technologia jest na tyle dopracowana, że da się z takiego auta korzystać na co dzień? Sprawdzaliśmy to przez dwa lata, na dystansie 80 tys. km, a później dokładnie rozebraliśmy i zbadaliśmy samochód. Nie wszystko, co udało się odkryć, dobrze wróży na przyszłość.

Toyota Mirai. test długodystansowy
Zobacz galerię (21)
Auto Bild
Toyota Mirai. test długodystansowy
  • W Polsce jest tylko kilka stacji tankowania wodoru, ale to i tak duży postęp, bo jeszcze niedawno nie było ich wcale
  • Pojazdów tankowanych wodorem jeździ po polskich drogach kilkaset, Toyota Mirai to wśród nich najpopularniejszy model
  • Według cennika za nową Toyotę Mirai trzeba zapłacić co najmniej 318 900 zł. Wciąż da się kupić niesprzedane egzemplarze sprzed lat, ale bez przebiegu – czasem za mniej niż pół ceny nowego egzemplarza
  • Auta na wodór ponadprzeciętnie szybko tracą na wartości, bo popyt na nie jest znikomy. Warto się skusić?
  • Kilogram wodoru kosztuje na stacjach ok. 70 złotych. Na kilogramie tego paliwa przejedziemy Miraiem ok. 100 km. Gdzie tu sens?

Widzieliście kiedyś na ulicy Toyotę Mirai? Albo wodorowego Hyundaia Nexo? Wbrew pozorom, trochę tych aut po polskich drogach już jeździ, chociaż głównie za sprawą floty należącej do jednej firmy.

Autor Piotr Szypulski
Piotr Szypulski
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
Autor Rolf Klein
Rolf Klein
Autor Tim Dahlgaard
Tim Dahlgaard