Z konstrukcyjnego punktu widzenia Nexia nie ma wiele wspólnego z koreańską myślą techniczną. Na mocy umowy licencyjnej inżynierowie Daewoo ściągnęli stylistykę i mechanikę z Opla Kadetta E z roku 1984. Dzięki wykorzystaniu przestarzałej konstrukcji producent mógł zaproponować więcej, niż konkurencyjną cenę. Za nowe auto w roku 1995 należało zapłacić od 29 do 33 tysięcy złotych. Konkurenci z segmentu C kosztowali od 7 do 8 tysięcy więcej! Nexia przez niespełna trzy lata była produkowana w lubelskich zakładach samochodowych. W sumie taśmę produkcyjną polskiej fabryki opuściło 40 tysięcy egzemplarzy. Co ciekawe, model do tej pory jest składany w Uzbekistanie.
Ta sylwetka ma już 29 lat!
Koreańczycy nie mieli pomysłu na stylistykę. Postanowili zatem wziąć karoserię Kadetta (przypomnijmy pochodzącą z lat osiemdziesiątych), nieco ją wyoblić i uzupełnić własnym znaczkiem. W efekcie Nexia już w dniu premiery wyglądała archaicznie i mało atrakcyjnie. Co zmieniło się przez 18 lat? Na tle nowoczesnych modeli niedostatki urody unaoczniły się w jeszcze większym stopniu. Na rynku funkcjonują trzy wersje nadwoziowe. Kierowcy mogą wybrać 3- i 5-drzwiowego hatchbacka lub sedana.
Kabina pasażerska jest przykładem technologicznego i stylistycznego średniowiecza. Deska rozdzielcza została niemalże w całości zapożyczona z Kadeta i uzupełniona materiałami niskiej jakości. Dodatkowo w toku eksploatacji właściciele skarżyli się na nietrwałą konstrukcję foteli, trzeszczące plastiki i odchodzącą okleinę boczków drzwi. W przypadku hatchbacka bagażnik liczy 390 litrów. Sedan ma kufer o 40 litrów większy. O ile w teorii przestrzeń wydaje się być spora, o tyle w praktyce jej część zazwyczaj zajmuje butla gazowa.
Ponieważ Nexia miała być przede wszystkim tania, producent nie poświęcił wiele uwagi palecie jednostek napędowych. W ofercie funkcjonowały dwie wersje silnika 1,5. 8-zaworowy wariant dysponuje stadem 75 koni, a 16-zaworowy 90 koni mechanicznych. Mimo iż motory różnią się pod względem poziomu mocy i konstrukcji głowicy, oferują niemalże identyczne osiągi i bardzo podobne spalanie. Daewoo rozpędza się do pierwszej setki w nieco ponad 12 sekund i potrzebuje w cyklu miejskim niespełna 10 litrów benzyny.
LPG nie stanowi problemu
Nawet w realiach lat dziewięćdziesiątych Koreanka była uznawana za paliwożerną. Aby obniżyć koszty eksploatacji, większość właścicieli decydowała się na montaż instalacji gazowej. Czy to stanowi zagrożenie dla silnika? Zdecydowanie nie. Konstrukcja jest trwała, w miarę bezawaryjna i przy odrobinie troski eksploatacyjnej dobrze znosi zasilanie LPG. Podstawą maksymalnego wydłużenia żywotności motoru jest regularna wymiana paska rozrządu. Zdaniem mechaników interwał najlepiej ustalić na 60 tysięcy kilometrów.
Zawieszenie Nexii jest miękko zestrojone. Dzięki temu auto płynie po nierównościach i bez większych problemów znosi stan polskich dróg. Niestety absolutnie nie nadaje się do dynamicznej jazdy. W szybko pokonywanych zakrętach karoseria niepewnie wychyla się na boki, a podczas wyjeżdżania z kolein podskakuje. Najsłabszym punktem zawieszenia są pękające sprężyny z tyłu. Układowi kierowniczemu wyraźnie brakuje precyzji, a hamulce są mało efektywne, jednak okazują się być stosunkowo trwałe. Właściciele skarżą się głównie na problemy z zapiekającymi się zaciskami przednich tarcz.
Używane Daewoo kojarzy się z częstymi wizytami w warsztacie. To jednak nie do końca prawda. Jeżeli kupujący znajdzie zadbane auto, które było regularnie serwisowane, ewentualne awarie nie będą pojawiać się często i powinny dotyczyć raczej drobiazgów. Charakterystyczne dla modelu są usterki centralnego zamka i sterowników szyb, problemy w układzie zapłonowym oraz luzy w skrzyni biegów. Poza tym z czasem silniczki wycieraczek zatrą się, kostka stacyjki odmówi posłuszeństwa, a przewód odpowietrzający skrzynię korbową będzie wymagać wymiany.
Tanie części, tania naprawa
Jednostki napędowe są wytrzymałe. Ich poważne awarie na ogół wynikają z zaniedbań eksploatacyjnych lub błędów popełnionych podczas montażu instalacji gazowej. Największym zmartwieniem dla potencjalnych właścicieli Nexii będzie korozja. Źle zabezpieczona blacha bardzo szybko pokrywa się rudawym nalotem. Pierwsze ogniska zazwyczaj pojawiają się w obrębie drzwi, klapy bagażnika, progów lub układu wydechowego. Serwisowanie Daewoo nie jest ani drogie, ani problematyczne. Wiedzę potrzebną do wykonania większości napraw posiada każdy mechanik, a oryginalne części i zamienniki mają często śmieszne ceny.
Zarówno w połowie lat dziewięćdziesiątych, jak i teraz największą zaletę Nexii stanowi niska cena. Na rynku wtórnym bez trudu można znaleźć egzemplarze wyceniane na zaledwie tysiąc złotych. Tych aut lepiej jednak unikać. Ponieważ zazwyczaj są w złym stanie technicznym, staną się źródłem wielu problemów. Na warte uwagi Daewoo powinna wystarczyć kwota około dwóch tysięcy. Najdroższe modele kosztują ponad trzy tysiące. Co ciekawe, do tej pory trafiają się Nexie pochodzące od pierwszego właściciela! Zazwyczaj Koreanka z rynku wtórnego posiada instalację gazową i występuje w nadwoziu sedan.
Wyposażenie? Wszystko zależy od wersji!
Niska cena, zaawansowany wiek i rodowód sięgający lat osiemdziesiątych sprawiają, że nabywca nie powinien oczekiwać wysokiego poziomu wyposażenia. Duża liczba aut z rynku wtórnego to tzw. "golasy", które nie oferują nawet immobilizera. Sporadycznie zdarzają się modele, które poza centralnym zamkiem, elektrycznie sterowanymi szybami i wspomaganiem kierownicy, posiadają także poduszkę powietrzną czy ABS.
Daewoo Nexia z całą pewnością nie jest autem, które prowadzi się z przyjemnością i które sprawi, że na twarzy kierowcy pojawia się szeroki uśmiech. Mimo wszystko koreański rodowód, przestarzała konstrukcja i prosta technologia mają swoje zalety. Zadbany egzemplarz okaże się tani w serwisowaniu, przez co z powodzeniem będzie mógł pełnić rolę rozsądnego środka transportu. A czego więcej odczekiwać od auta za dwa tysiące złotych!