• Od października wyższe kary dla pijanych kierowców oraz dla tych, którzy uciekają z miejsca spowodowania wypadku
  • Najwyższa kara za spowodowanie wypadku i ucieczkę z miejsca zdarzenia to obecnie 20 lat więzienia
  • Winny takiego przestępstwa nie może liczyć na karę w zawieszeniu

Leżący przy drodze rowerzysta został zauważony przy drodze w Bachorzewie niedaleko Jarocina późnym wieczorem. Gdy na miejscu zdarzenia pojawiły się służby, stwierdzono, że mężczyzna najprawdopodobniej został potrącony przez samochód. Potencjalnego sprawcy wypadku nie było jednak na miejscu.

W chwili przyjazdu służb potrącony rowerzysta jeszcze żył, jednak jego obrażenia były na tyle poważne, że zmarł po przewiezieniu do szpitala. Na miejscu zdarzenia nie było monitoringu, nie było żadnych świadków. Niemniej rozpoczęto działania mające na celu odnalezienie sprawcy.

Po analizie zapisów kamer w promieniu kilkunastu kilometrów od miejsca wypadku wytypowano pojazd, który mógł w nim uczestniczyć – ciężarowe Volvo – a także jego 37-letniego kierowcę. Został on warunkowo aresztowany na trzy miesiące z możliwością zamiany aresztu na poręczenie majątkowe. Jeśli zostanie uznany winnym, pójdzie do więzienia – teoretycznie nawet na 20 lat.

Kierowcy grozi wieloletnie więzienie, a szczególnie groźnie brzmi minimalny wymiar kary

Skąd zagrożenie tak wysoką karą? Otóż Kodeks karny, nie od dziś, zrównuje przestępstwo spowodowania wypadku po pijanemu ze spowodowaniem wypadku i oddaleniem się bez udzielenia pomocy ofiarom. Taka konstrukcja ma zapobiegać ucieczkom pijanych kierowców, którym w przeszłości opłacało się zbiec z miejsca wypadku, by zgłosić się na policję po kilku godzinach – już po wytrzeźwieniu. Tacy kierowcy niejednokrotnie tłumaczyli swoje postępowanie szokiem albo tym, że nie zauważyli zdarzenia – potem dopiero dostrzegli uszkodzenia swojego pojazdu.

Od pewnego czasu kara za ucieczkę z miejsca wypadku jest identyczna do kary za spowodowanie wypadku w stanie nietrzeźwości. Tymczasem kary dla nietrzeźwych kierowców są regularnie podnoszone – ostatni raz nieco ponad miesiąc temu.

Winny idzie siedzieć, nie ma mowy o zawieszeniu kary

W sytuacji, gdy minimalna kara to 3 lub 5 lat więzienia, sąd nie może zawiesić wykonania kary. Oznacza to, że jeśli kierowca spowoduje wypadek, w którym ktoś odniesie poważne obrażenia lub zginie, a następnie oddali się, idzie do więzienia. Dokładnie taka sama kara grozi kierowcy, który powoduje wypadek po pijanemu.

Oczywiście jest tak w sytuacji, gdy oskarżyciel jest w stanie udowodnić winę kierowcy. Praktyka podpowiada jednak, że jest to coraz łatwiejsze – kamer przy drogach jest coraz więcej i nawet jeśli nie ma monitoringu bezpośrednio na miejscu zdarzenia, ustalenie sprawcy wielokrotnie jest możliwe.