- Wzmożone kontrole ruchu drogowego wprowadzone są z okazji Święta Wszystkich Świętych w Polsce
- Będą kary finansowe dla kierowców i przewoźników nieprzestrzegających zakazu
- To środki mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa i płynności ruchu drogowego w tym okresie
W przeddzień Wszystkich Świętych oraz w sam dzień święta, niektóre pojazdy będą musiały zniknąć z dróg. Od 31 października, od godz. 18:00 do 22:00, aż do 1 listopada od godz. 8:00 do 22:00, ciężarówki o masie przekraczającej 12 ton będą musiały zniknąć z dróg. Ograniczenie to nie dotyczy jednak autobusów, a także pojazdów przewożących żywność łatwo psującą się, leki, paliwa czy żywe zwierzęta. Również ciężarówki zaangażowane w akcje ratunkowe lub wracające z zagranicy do kraju są zwolnione z tego zakazu.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoIgnorowanie zakazu skończy się mandatem
Ignorowanie wprowadzonych ograniczeń będzie wiązało się z konsekwencjami finansowymi. Kierowcy mogą spodziewać się mandatów w wysokości od 200 do 500 zł, podczas gdy przewoźnicy ryzykują karami sięgającymi nawet 2000 zł. To surowe środki, które mają zapewnić sprawną realizację założeń bezpieczeństwa na drogach.
Zakaz jest wprowadzony głównie dla kierowców osobówek
Choć z pozoru informacja ta nie dotyczy aut osobowych, to kierowcy wyjeżdżający na groby również powinni wiedzieć o zakazie, bo to właśnie głównie ze względu na osobówki, pojazdy cięższe nie będą mogły się poruszać. Chodzi o to, że w tych dniach przewiduje się wzmożony ruch, który i tak spowoduje utrudnienia. Trzeba pamiętać, że mniej ciężarówek na drogach, to również mniej wyprzedzań, co poprawia bezpieczeństwo i komfort podróży.
W kontekście wprowadzonych ograniczeń, przewoźnicy oraz kierowcy muszą odpowiednio zaplanować swoje trasy, aby uniknąć nie tylko kar finansowych, ale przede wszystkim by było bezpieczniej na drogach. Warto pamiętać, że podobne zakazy wprowadzane są również w inne świąteczne dni w ciągu roku, dlatego trzeba regularnie monitorować obowiązujące przepisy.
- Przeczytaj także: Jechał pod prąd na S7. Rozmowa z 87-latkiem była zaskakująca