Luty to miesiąc smutnych rocznic dla miłośników sportu samochodowego.

20 lutego 1993 podczas Zimowego Rajdu Dolnośląskiego zmarł na skutek odniesionych w wypadku ran Marian Bublewicz. Z kolei 13 lutego 2004 roku w katastrofie na przejeździe kolejowym koło Bochni poniósł śmierć Janusz Kulig.

Tym dwóm nieodżałowanym mistrzom polskich rajdów będą poświęcone zawody w Wieliczce, otwierające tegoroczny, ogólnopolski sezon sportu samochodowego.

Automobilklub Krakowski oraz Stowarzyszenie Miłośników Sportu Samochodowego w Wieliczce przygotowują na 22 lutego 2009 roku 3. Memoriał Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza. Impreza dla dwuosobowych załóg zostanie rozegrana w takiej samej formule rallysprintu, jak zawody w obu poprzednich latach; będą to dwa konkursowe przejazdy ulicznej trasy w Wieliczce.

Nie zabraknie jednak nowości

– Start zlokalizujemy tym razem przy Szybie Daniłowicza, a dystans wydłużymy do 2300 metrów (poprzednio trasa mierzyła 1750 m). Park serwisowy będzie zlokalizowany na byłym dworcu autobusowym, tam również odbędzie się ceremonia zakończenia zawodów i nagrodzenia najlepszych załóg. Wprawdzie zeszłoroczna uroczystość w podziemiach Kopalni Wieliczka miała bardzo magiczny nastrój, ale stawiała pewne ograniczenia co do liczebności uczestników. Dlatego chcemy teraz dać możliwość udziału w zakończeniu zawodów rzeszom kibiców – wyjaśnia Andrzej Borowiczka, członek zarządu Automobilklubu Krakowskiego i dyrektor wielickiego Memoriału Kuliga i Bublewicza.

Inauguracyjna runda Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski 2009 także odbędzie się w Małopolsce. Na 23 - 25 kwietnia jest wyznaczony 45. Rajd Krakowski

Dyrektor zawodów, a zarazem wiceprezes sportowy Automobilklubu Krakowskiego Paweł Owczyński informuje, że bazą imprezy będzie nowy ośrodek sportowo - wypoczynkowy w Myślenicach na Zarabiu. Trasy nie są jeszcze definitywnie zaplanowane, ale swym układem będą generalnie nawiązywać do zeszłego roku, przy czym niektóre próby zostaną wydłużone (m.in. uliczny prolog w Myślenicach), a być może przybędą dodatkowe odcinki na północ od Myślenic (Siepraw).

Stuprocentowo pewnym elementem trasy będzie Lanckorona.

Pamięć o dwóch znakomitych kierowcach rajdowych trwa i - w co należy wierzyć - trwać będzie!

Mariana i Janusza łączyło bardzo wiele, choć startowali w różnym czasie i warunkach polityczno - ekonomicznych. Obaj spragnieni byli sportowego sukcesu i obaj go odnieśli! "Bubel" przełamał - po latach przerwy w polskim wydaniu - barierę niemożności, zdobywając tytuł Wicemistrza Europy. Podobnie jak Janusz był naszym "eksportowym" zawodnikiem - znanym i podziwianym za granicą. Tytanem pracy, który jako prawdopodobnie jako pierwszy i jedyny w swoim czasie podchodził do sportu w sposób absolutnie profesjonalny.

Kulig miał wielki talent i dość szybko także swoje życie podporządkował sportowi. Pozostał przy tym do końca skromnym człowiekiem, realnie patrzącym na świat i nie chowającym swoich porażek pod płaszczykiem pechowego zbiegu okoliczności.

Śmierć Mariana i Janusza ma także ze sobą wiele wspólnego. Obaj stracili życie w sposób trywialnie mówiąc - bezsensowny. Bublewicz pozbawiony praktycznie pomocy, oczekiwał na nią uwięziony w samochodzie w otoczeniu bezradnego tłumu ludzi (w tym tych, którzy za udzielenie pomocy byli formalnie odpowiedzialni...). Kulig postąpił tak, jak zdecydowana większość w takim przypadku - wjechał na przejazd kolejowy, bowiem szlaban był uniesiony...

Stracili życie, bo ktoś inny po prostu zawiódł...

Śmierć obu wielkich Mistrzów wniosła jednak coś dla innych: po wypadku na Rajdzie Dolnośląskim i dyskusji z nim związanej praktycznie uruchomione zostało w Polsce ratownictwo drogowe. Po katastrofie na przejeździe także uruchomiono dodatkowe procedury, które - w co trzeba wierzyć - ograniczają możliwość tego rodzaju zdarzeń...

Memoriał Janusza i Mariana jest imprezą towarzyską, aczkolwiek bardzo ważną dla kibiców i sportu. Dobrze, że właśnie ona inauguruje rajdowy sezon...

Fot.: Łukasz Krasowski