Osiągnięcie na drodze publicznej 310 km/h jest skrajnie niebezpieczne, ale jest na świecie kraj, który dopuszcza na niektórych fragmentach swoich dróg takie wyczyny. Mowa oczywiście o naszych zachodnich sąsiadach. W Niemczech nie dość, że ogromna sieć autostrad jest bezpłatna dla aut osobowych, to jeszcze na wielu odcinkach nie ma limitów prędkości. Ustawodawca sugeruje tam maksymalną prędkość, ale za jej przekroczenie nie grożą żadne konsekwencje, aż do momentu, kiedyś coś nie stanie na drodze, np. kierowca się nie rozbije.

Kierowca Ferrari, który uwiecznił swój wyczyn na filmie, raczej nie miał większych obaw, żeby skorzystać z tego prawa. Na jednej z niemieckich autostrad wykorzystał w pełni możliwości Ferrari F430. Udało mu się rozpędzić włoski supersamochód do 310 km/h. Na nagraniu widać, jak szybko mija z taką prędkością inne auta na prawym pasie, a obraz po boku wydaje się już rozmywać.

Widać, że osiągnięcie tak dużej prędkości dla F430 nie stanowi większego wyzwania. Z drugiej strony trudno się temu dziwić, patrząc na parametry tego modelu. Auto napędza 4,3 litrowy silnik V8 umieszczony za plecami kierowcy. Jednostka generuje 490 KM przy 8300 obr./min i 465 Nm momentu obrotowego. To wszystko w sportowym nadwoziu, ważącym nieco ponad 1500 kg. Takie parametry pozwalają osiągnąć Ferrari pierwszą „setkę” w 3,6 sekundy i rozpędzić się do nawet 315 km/h.