• Zatrzymania pojazdów przed Rajdem Barbórka. Kilka z nich straciło dokumenty
  • Przeglądy techniczne wykonywane 'z przymrużeniem oka' nie wystarczają. Funkcjonariusze konsekwentnie zatrzymują kultowe wozy
  • "Meta" zanim dojechało się na "start". Załoga Forda Sierry XR4i odesłana do domu.
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu

Auta biorące udział w rajdach przechodzą wiele modyfikacji, bez których nie byłyby dopuszczone do zawodów. Z drugiej strony samochód rajdowy, nie jest zwolniony z wymagań technicznych dotyczących normalnych pojazdów, które możemy spotkać na co dzień na naszych drogach. By wystartować, musi posiadać aktualne badania techniczne i być zarejestrowany. Problem w tym, że te wymagania wzajemnie się wykluczają. Niestety, przed tegoroczną edycją rajdu, odbyło się kilka policyjnych kontroli, podczas których kilka aut straciło dowody rejestracyjne, a jedna z załóg przez kontrolę nie mogła wystartować w rajdzie.

Załoga jadąca historycznym Fordem Sierrą, które miały wziąć udział w imprezie, dodała przed wydarzeniem post na Facebook'u, w którym poinformowała co się wydarzyło.

"Dzięki uprzejmości Stołecznej Policji dla nas 59 Rajd Barbórka tuż po 7 rano dobiegł końca, Panowie po wnikliwej kontroli tuż po naszym wyjeździe z serwisu błyskotliwie stwierdzili, że pojazd jest za głośny, ma wydech w nieodpowiednim miejscu, posiada klatkę, i zupełnie nie nadaje się do użytkowania na drogach publicznych! Brawo!

Pragnę nadmienić, że corocznie nasze Martini przechodzi przegląd techniczny, posiada wszelkie wymagane atesty, certyfikacje! Procedura BK zawsze wypada pomyślnie - wszyscy Ci fachowcy widocznie byli w błędzie! Paranoja… Mimo wsparcia ze strony organizatora dostaliśmy „czerwoną kartkę”. Rozżaleni wracamy na serwis. Kibicujemy pozostałym załogom! Do mety kochani!"- napisała na Facebook'u rozżalona, niedoszła uczestniczka 59 edycji rajdu.

Policja zarzuciła załodze Forda zbyt głośny układ wydechowy oraz nielegalne przeróbki auta w postaci klatki bezpieczeństwa. To miało być powodem utraty dowodu rejestracyjnego pojazdu. I tu pojawia się problem, bo w praktyce badania techniczne takich samochodów, jak ten zatrzymany przez drogówkę, wyglądają bardzo specyficznie. Wszystkie rajdówki dopuszczane do takich zawodów, jak chociażby Rajd Barbórka, muszą przejść badania. Problem w tym, że wystarczy, że w aucie pojawi się klatka bezpieczeństwa, która jest niezbędnym elementem, m.in. w rajdach okręgowych i Mistrzostwach Polski, a auto teoretycznie traci możliwość poruszania się po drogach publicznych. Diagności, po prostu przymykają oko na niektóre sprawy. Tu jednak trzeba ich bronić, bo tak naprawdę winą jest patologia panująca w przepisach, które z jednej strony wymagają od aut rajdowych ważnych badań technicznych, a z drugiej zabraniają dopuszczenia takich aut do ruchu.

Trudno się dziwić, że załogo Michał Łusiak – Sylwia Zaborowska odebrała kontrolę policji, jako złośliwość. Z punktu widzenia przepisów, Ford Sierra XR4i nie powinien zostać dopuszczony do ruchu i był łatwym celem dla policjantów, ale tak naprawdę wszystkie auta rajdowe mogły dostać podobne zarzuty, a rajd zakończyć się wyeliminowaniem całej obsady zawodów już na odcinku dojazdowym, jeszcze przed rozpoczęciem Barbórki.

Zresztą to nie jedyna tego typu kontrola, jak odbyła się w sobotę. W mediach pojawiły się również informacje o zatrzymaniach innych zawodników. Podobną przygodę miało B grupowe Audi, które było jedną z większych atrakcji tegorocznego rajdu.

"Tegoroczna Barbórka jest jakaś dziwna, załoga nr 85 skończyła nim zaczęła. Teraz „start” chyba kończy właśnie kolejna. Policja, co się dzieje??" - napisał jeden z dziennikarzy motoryzacyjnych, który był świadkiem kontroli historycznego Audi. W tym przypadku, samochód również stracił dowód rejestracyjny, jednak na szczęście załodze udało się wystąpić na kultowej Karowej.