Auto Świat Wiadomości Aktualności Audi spasowało. Firma odracza śmierć samochodów spalinowych

Audi spasowało. Firma odracza śmierć samochodów spalinowych

Kilka lat temu Audi ogłosiło śmiałą deklarację. Choć dotyczyła dopiero 2033 r., to i tak wydawała się odważna — to właśnie wtedy firma planowała definitywnie zakończyć produkcję samochodów spalinowych. Właśnie się okazało, że Audi po cichu się z tego wycofało — informuje brytyjski magazyn "Autocar".

Audi z silnikiem spalinowym
Tomasz Kamiński / Auto Świat
Audi z silnikiem spalinowym
  • Audi ogłosiło nową strategię w czerwcu 2021 r.
  • Data 2033 r. nie dotyczyła jednak Chin
  • "Zobaczymy, jak się rozwinie rynek" — powiedział "Autocarowi" prezes Audi

W czerwcu 2021 r. Audi wywołało sporą sensację, ogłaszając, że "do roku 2033 koncern z Ingolstadt będzie stopniowo wycofywał się z produkcji silników spalinowych". Jednocześnie firma w informacji prasowej dodała: "o dokładnym terminie zaprzestania produkcji silników spalinowych w Audi ostatecznie zadecydują klienci i przepisy prawne. Koncern spodziewa się, że popyt na samochody z silnikami spalinowymi w Chinach utrzyma się również po roku 2033, stąd w tamtejszych fabrykach może zostać utrzymana produkcja tego typu pojazdów z przeznaczeniem na rynek lokalny". Teraz ta deklaracja jest już częściowo nieaktualna, dowiedział się "Autocar".

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Przeczytaj także: Obejrzałem najnowszego SUV-a MG. Powstał z pomocą dwóch niemieckich gigantów

Audi: to jeszcze nie koniec silnika spalinowego

Brytyjski magazyn "Autocar" informuje, że Audi zrezygnowało z planu zaprzestania produkcji silników spalinowych w Europie w 2033 r. Mało tego, nie ma już twardej daty końca wytwarzania tego typu jednostek.

Przeczytaj także: Te marki aut mają największe spadki w 2025 r. W Polsce jest większy przegrany od Tesli. Zaskoczenie na 6. miejscu

Prezes Audi Gernot Doellner powiedział "Autocarowi", że "od 2024-2026 Audi wprowadza kompletnie nową gamę samochodów spalinowych i hybrydowych plug-in, co daje nam zupełną elastyczność na przynajmniej siedem, a może 10 najbliższych lat. Potem zobaczymy, jak się rozwinie rynek".