Z powodu silnego pofałdowania nawierzchni na odcinku A1 w woj. śląskim, od pewnego czasu wprowadzono tam znaczne ograniczenia prędkości. Okazało się, że droga deformuje się z powodu użycia niewłaściwego materiałów w konstrukcji drogi. Według ekspertów analizujących problem winna okazała się użyta w podbudowie mieszanina odpadów pochodzących z górnictwa oraz popiołu – produktu ubocznego procesu spalania w elektrowniach. Co prawda wykonawca, a potem drogowcy z GDDKiA w Katowicach wykonywali regularnie doraźne naprawy nawierzchni, ale okazuje się, że bez gruntownego remontu i tak się nie obejdzie.

"Obecnie jesteśmy na etapie przygotowania dokumentacji przetargowej na wyłonienie projektanta - biura, które przebada nam dokładnie cały ten odcinek i zaproponuje rozwiązanie naprawy, które będzie służyło skutecznie, na lata" - powiedział agencji PAP szef katowickiego oddziału GDDKiA, Marek Niełacny.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Niestety, naprawa oznacza rozpisanie przetargu i wybranie nowego wykonawcy do jej przebudowy, bo okres gwarancyjny tego odcinka autostrady już się zakończył. Nierówności, które pojawiały się w okresie gwarancyjnym w poprzednich latach, były naprawiane przez wykonawcę – konsorcjum złożone z firm Budimex i Mostostalu Warszawa. Jednak od pewnego czasu, nowe uszkodzenia muszą zostać naprawione przez GDDKiA w ramach własnych środków finansowanych.

Z dotychczasowych ekspertyz wykonanych m.in. przez ekspertów z Politechniki Śląskiej wynika, że problem powoduje pęczniejący materiał zastosowany w podbudowie. Z kolei wykonawca tłumaczył się faktem, że 16-kilometrowy odcinek drogi został zbudowany na terenach górniczych, co sprawiło, że na niektórych odcinkach konieczne było wzmocnienie podłoża oraz montaż elektronicznego systemu pomiaru przemieszczeń.

Źródło: AŚ/PAP