W internecie pojawiło się nagranie z niebezpiecznego incydentu na autostradzie A2. Na krótkim filmie zarejestrowano zachowanie kierowcy białego Volkswagena, który zmuszał do hamowania autora filmu. Trudno ocenić, czy to był upust złości, próba "wymierzenia sprawiedliwości", czy też kierowca Arteona kierował się innymi motywami. Jedno nie ulega wątpliwości. Nic nie usprawiedliwia widocznego na filmie zachowania. Nic!

Nie spodobał mu się ten manewr. Drogowy "bandyta" na A2 Foto: Maciej Kostrzewa / Twitter
Nie spodobał mu się ten manewr. Drogowy "bandyta" na A2
Nie spodobał mu się ten manewr. Drogowy "bandyta" na A2 Foto: Maciej Kostrzewa / Twitter
Nie spodobał mu się ten manewr. Drogowy "bandyta" na A2
Nie spodobał mu się ten manewr. Drogowy "bandyta" na A2 Foto: Maciej Kostrzewa / Twitter
Nie spodobał mu się ten manewr. Drogowy "bandyta" na A2

Autor nagrania wyjaśnił w rozmowie z TVN24, iż podczas rodzinnej podróży do Warszawy wyprzedzał ciężarówkę na autostradzie A2. Podczas wyprzedzania "usiadł mu na plecach" biały Volkswagen Arteon (niektórzy komentujący niepotrzebnie zwracali uwagę na prędkość, z jaką autor nagrania wyprzedzał ciężarówkę). Nie obyło się przy tym bez dłuższej gestykulacji obu kierowców. Na dodatek kierujący Arteonem tak łatwo nie zrezygnował. Po kilku próbach zajeżdżania drogi i hamowania jechał za autorem nagrania przez niemal 40 km w kierunku Warszawy.

Autor nagrania podkreślił, że umieścił je w sieci nie tylko dlatego, że jechał z całą rodziną (i zapewne czuł się zagrożony takim zachowaniem kierowcy Arteona - w końcu, kto by nie był), ale też dlatego, że przed oczami miał wypadek na drodze ekspresowej S7, gdzie kierujący również Volkswagenem Arteon, w bardzo podobnej sytuacji spowodował poważny wypadek, w którym ucierpiała rodzina wracająca z wakacji, a następnie uciekł.

W tamtym przypadku policji udało się ustalić sprawcę na podstawie nagrań z wideorejestratorów samochodowych oraz kamer drogowych GDDKiA. Odpowie on za agresję drogową przed sądem.

Wyjaśnieniem sprawy z autostrady A2 zajmie się policja, której już przekazano kopię nagrania. Może wówczas uda się ustalić, co tak zirytowało kierowcę Arteona. Być może uda się także uzyskać dostęp do nagrań innych kierowców.

Pozostaje jeszcze przypomnieć wypowiedź, jakiej udzielił komisarz Robert Opas w rozmowie z PAP: — "Trzeba pamiętać, że drogi są wspólne i od rozsądku każdego z uczestników ruchu zależy bezpieczeństwo nasze i naszych bliskich. Dla każdego powinno znaleźć się bezpieczne miejsce na drodze".