Na popularnym serwisie ogłoszeniowym można znaleźć interesującą ofertę sprzedaży BMW serii 7 E 38. Z pozoru nic dziwnego, bo takich aut jest mnóstwo. Jednak po bardziej wnikliwym przyjrzeniu się temu anonsowi i sprawdzeniu ceny oraz przebiegu pojazdu przekonujemy się, że jest ono wyjątkowe.

Obecny właściciel podaje, że samochód ma przejechane… 255 km. Nie, to nie pomyłka. Tyle naprawdę jest na liczniku. Ostatnia inspekcja w ASO została wykonana przy 190 km.

Auto przechowywane w kapsule

Ciekawy jest także sposób przechowywania i użytkowania auta. Od nieco ponad trzech lat obecny właściciel garażuje pojazd w specjalnej, powietrznej kapsule z mechaniczną cyrkulacją powietrza i wyjeżdża nim tylko raz w roku, żeby przejechać się kilka kilometrów.

Sprzedający przekonuje, że auto nie nosi żadnych oznak zużycia i dysponuje kompletną historią pojazdu. Na karoserii nie ma najmniejszej ryski. Oferowane BMW cały czas ma fabryczne opony, a drugi komplet nigdy nie został założony na koła. Fabryczny jest także akumulator, a nowy jest przygotowany.

Wziąwszy pod uwagę stan samochodu oraz sposób w jaki sprzedający go przechowuje, cena 290 000 zł nie powinna dziwić. Przecież (prawie) nowe BMW serii 7 nigdy nie było i nadal nie jest tanim samochodem dla masowego odbiorcy. W tym przypadku dochodzi jeszcze fakt, że kupuje się kandydata na renomowanego klasyka.