• Do 2023 roku w gamie Grupy BMW będzie łącznie aż 25 zelektryfikowanych modeli (uwzględniając Mini).
  • Ponad połowa to wersje zasilane tylko prądem, pozostałe zaś to hybrydy
  • BMW zapowiada od przyszłego roku rezygnację nawet z 50 proc. tradycyjnych wariantów układu napędowego

Większe zyski, rekordowe przychody, oszczędności nawet ponad 12 miliardów euro, wyższa rentowność, zakończenie roku budżetowego z sukcesem czy zobowiązanie do osiągnięcia celów w zakresie emisji CO2 - oto hasła dla akcjonariuszy, które można znaleźć w najnowszym raporcie finansowym BMW. Koncern nie szczędził jednak informacji, które dla wielu fanów marki mogą być trudne do zaakceptowania albo przynajmniej wzbudzić niepokój.

Poprawa rentowności i przychody powyżej 100 miliardów euro (to dwa razy więcej niż w 2009 roku) wiążą się z większymi wydatkami. BMW zwiększa zatem budżet na badania i rozwój (w 2019 roku wzrost o prawie 12 proc.), by powiększyć gamę zelektryfikowanych modeli, a jednocześnie ulepszyć istniejące silniki spalinowe. Nietrudno zgadnąć, że jednym z celów jest zmniejszenie emisji CO2, a tym samym uniknięcie potencjalnych kar.

Niemcy nie pozostawiają jednak złudzeń. Większy wpływ na redukcję emisji będą mieć auta elektryczne (2/3 udziału) aniżeli poprawione spalinowe (1/3 udziału). Stąd deklaracja, że do 2023 roku w gamie koncernu będzie łącznie aż 25 zelektryfikowanych modeli (uwzględniając Mini). Nie wszystkie będą zasilane tylko prądem (ponad połowa), gdyż w planach uwzględniono także hybrydy. A co ze spalinowymi?

Już od przyszłego roku zaczną się cięcia. BMW zapowiada rezygnację nawet z 50 proc. tradycyjnych wariantów układu napędowego. Oczywiście zamiast nich pojawi się więcej zelektryfikowanych odmian. Na dodatek więcej i szybciej. BMW skraca bowiem czas opracowania nowych modeli nawet o 1/3. Otwartą kwestią pozostaje kwestia jakości produktów i tego, czy to klienci nie będą testować nowych pomysłów inżynierów.

Kwestia jakości staje się tym istotniejsza, że BMW nie kryje ambicji w znaczącym zwiększeniu sprzedaży modeli z segmentu luksusowego. Koncern chwali się sporym zainteresowaniem nową serią 8 czy wzrostem sprzedaży aut marki Rolls-Royce (o 21,6 proc. więcej). Niemniej ciekawie prezentuje się deklaracja o „zmniejszeniu złożoności” obecnej gamy modelowej. W końcu nie da się w nieskończoność powiększać gamy, co wbrew pozorom nie ułatwiało klientom wyboru.

W raporcie nie zabrakło także wzmianki o planach związanych z zatrudnieniem. BMW dalej rekrutuje pracowników. Poszukiwani są przede wszystkim specjaliści IT, którzy będą się zajmować oprogramowaniem, cyfryzacją, autonomiczną jazdą, e-mobilnością oraz zarządzaniem międzynarodową siecią produkcyjną.