Około godz. 17:00, w środę 13 października, w pobliżu ul. Radzymińskiej w Warszawie doszło do poważnego wypadku. W zderzeniu uczestniczyły dwa pojazdy – srebrny Opel Mokka i należący do "Borkosia" motoambulans. Znany ratownik medyczny ucierpiał na tyle poważnie, że musiał być operowany w pobliskim szpitalu. Jak donoszą informatorzy portalu warszawawpigulce.pl, operacja przebiegła pomyślnie, a stan "Borkosia" jest ciężki, ale ustabilizowany.

Wypadek motoambulansu w Warszawie

Jak doszło do zdarzenia? To wciąż ustala stołeczna policja. Siła uderzenia najprawdopodobniej była bardzo duża, skuter "Borkosia" ma bowiem roztrzaskany cały front, a w aucie osobowym wystrzeliły poduszki powietrzne. "Motoambulans jest bardzo mocno uszkodzony. W samochodzie osobowym wystrzeliły poduszki powietrzne, zniszczenia są widoczne na lewym boku i masce pojazdu" — informował wczoraj Mateusz Szmelter z tvnwarszawa.pl.

Stołeczny ratownik medyczny z pogotowiem związany jest od 30 lat. Po godzinach charytatywnie niesie pomoc poszkodowanym w wypadkach, krążąc po Warszawie swoim skuterem Piaggio. Ma swój kanał na YouTubie i grono wspierających go finansowo fanów na platformie Patronite. Teraz to jemu próbują pomóc lekarze. "Borkoś" jest w śpiączce farmakologicznej i walczy o życie w szpitalu.