Mogłoby się wydawać, że niepotrzebne, używane samochody trafiają w USA na złomowisko lub spotyka je los w zgniatarce do śmieci. Tymczasem prawda jest całkiem inna. Okazuje się bowiem, że wiele z tych pojazdów jest wysyłanych za granicę. W efekcie Stany Zjednoczone są jednym z największych eksporterów używanych samochodów.
W 2021 r. Amerykanie wyeksportowali używane pojazdy osobowe o wartości 8 mld dolarów, podczas gdy w 2017 r. sprzedano za granicę samochody za około 6 mld dolarów. Jednak wówczas Stany Zjednoczone wciąż odbijały się po zastoju w eksporcie, po tym, jak wiele krajów, w tym Meksyk, wprowadziły ograniczenia importowe.
Duża liczba aut z USA trafia do Afryki
Sama Nigeria przyjęła w 2021 r. używane pojazdy z USA o wartości około 720 mln USD. Kwestia ta odzwierciedla powszechny eksport plastikowych odpadów ze Stanów Zjednoczonych do biedniejszych krajów.
Rewolucja związana z elektryfikacją parku samochodowego w USA może pogorszyć sytuację. Cel administracji prezydenta Joe Bidena, jakim jest zwiększenie sprzedaży pojazdów elektrycznych, może sprawić, że zmniejszy się emisja trujących substancji, a niebo nad USA będzie czystsze.
Czytaj także: Polityczna wojna o auta elektryczne rozlewa się na kolejne stany. Przyszedł czas na Teksas
Jednak w przypadku klimatu i zdrowia publicznego nie można zapominać o tym, co jest poza zasięgiem wzroku. Samochody eksportowane za granicę są często leciwe, emitują mnóstwo dwutlenku węgla i innych szkodliwych substancji, a tym samym nie można ich użytkować na amerykańskich drogach.
Raport Organizacji Narodów Zjednoczonych z 2020 roku przypisuje część problemu eksportu słabym regulacjom prawnym w stosunku do używanych pojazdów w Nigerii, czy 65 innych krajach, z których ponad połowa znajduje się w Afryce. To tworzy klimatyczny impas.
Ograniczenia w imporcie aut w krajach afrykańskich
Z drugiej strony, kraje takie jak RPA zakazały importu używanych samochodów. Z kolei Mauritius wprowadził politykę zezwalającą tylko na import samochodów wyprodukowanych w ciągu ostatnich trzech lat i obniżył podatki od nowych i używanych samochodów hybrydowych oraz elektrycznych.
Regulacje dotyczące ekologii dbają tylko o bezwzględne emisje, a eksport pojazdów napędzanych gazem oznacza, że produkty będące pochodnymi węgla nadal będą przedostawały się do atmosfery i powodowały wzrost globalnego ocieplenia. Istnieją jednak sposoby, aby do tego nie dopuścić, jednocześnie umożliwiając uboższym krajom rozwój w bardziej zrównoważony sposób.
Czytaj także: Jak macki mafii biodiesla oplotły Unię Europejską i podkopały jej sztandarową politykę klimatyczną
Niektórzy analitycy zasugerowali powrót programu "Cash for Clunkers" (kasa za gruchoty) z czasów Baracka Obamy, który skupował stare samochody w celu pobudzenia przemysłu motoryzacyjnego po kryzysie finansowym z lat 2007-09. To może mieć znaczący wpływ na redukcję niechcianych substancji.
Redukcja emisji dwutlenku węgla to gra o sumie zerowej. Zwycięstwo w dziedzinie transportu będzie wymagało zapewnienia wszystkim krajom dostępu do zelektryfikowanej przyszłości.
Autorzy artykułu: Kwasi Gyamfi Asiedu, Brian Kahn