Do tego nadwozie zostało zawieszone o 20 mm niżej, a bojowy wygląd podkreślają 19-calowe alufelgi oraz przymocowany na stałe czarny spoiler. Z boku pojawiła się też naklejka, by każdy od razu wiedział, z jaką odmianą Caymana ma do czynienia.
No cóż, jedyne, co można powiedzieć, to... fantastycznie! Już Cayman w wydaniu S uchodzi za auto wysoko stawiające poprzeczkę, a odmiana R jest po prostu jeszcze ciekawsza i fajniejsza. Ze swoimi 19-calowymi kołami, mechaniczną szperą tylnego mostu, superprecyzyjnym układem kierowniczym i mocniejszym oddziaływaniem na zmysły Cayman R wydaje się niemalże przyklejony do asfaltu.
Całe szczęście, że o trzymanie boczne dbają świetne fotele kubełkowe, bo motor o mocy 330 KM w codziennym użytkowaniu sprawia wrażenie jeszcze mocniejszego. No i ten dźwięk! Wydech ze sterowaniem przepływem spalin klapami sprawia, że bez względu naobciążenie auto brzmi rasowo, co świetnie koresponduje z wyglądem.
Porsche zawsze warto kupić! Jeśli kogoś nie przekonały nasze wrażenia z jazdy, to ważnym powodem może być też superniska utrata wartości – we wszystkich możliwych zestawieniach samochody z Zuffenhausen z wiekiem tracą najmniej. Oczywiście, trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: skądwziąć jedyne 70 tys. euro?
I to w Niemczech, gdzie – jak wiadomo – luksusowe samochody są po prostu tańsze. W Polsce Cayman R nie jest jeszcze dostępny, a zwykły, z silnikiem 3,4 litra, kosztuje ok. 315 tys. zł.U naszych zachodnich sąsiadów „erka” jest o 7,3 tys. euro droższa od odmiany 320-konnej.