- Ceny paliw w Polsce są fenomenem na tle sytuacji w innych krajach UE
- Różnice w cenach paliw pomiędzy Polską oraz innymi krajami UE są coraz większe
- Na przygranicznych stacjach nie brakuje gości z zagranicy chętnych do zatankowania polskiego paliwa
- Taka sytuacja powinna utrzymać się jeszcze przez pewien czas.
Hurtowa cena 1000 litrów "polskiej" benzyny 95 to dziś 4750 zł. Dodaj do tego 23 proc. podatku VAT – litr hurtowego paliwa wychodzi po 5,84 zł. Dodaj marżę stacji i oto masz cenę dla kierowcy: da się z tego zrobić cenę poniżej psychologicznej bariery, a wynosi ona dokładnie 5,99 zł/litr.
Identyczna sytuacja dotyczy oleju napędowego. To, co warto zauważyć, to fakt, iż obniżki hurtowych cen paliw wyhamowały. Owszem, nawet dziś wiodący krajowy koncern paliwowy obniżył cenę 1000 litrów paliwa o symboliczne 1-3 zł, niemniej są to już korekty nieduże i można przyjąć, że taniej, a w każdym razie dużo taniej już nie będzie.
Ciekawostka: na stacji paliw przy jednym z hipermarketów w Warszawie, gdzie zazwyczaj ceny są niższe niż u konkurencji, a kolejka samochodów to minimum kilkadziesiąt metrów, dziś spokój, tankują dwa auta, są wolne dystrybutory. To dlatego, że różnica pomiędzy ceną na stacji pod hipermarketem a ceną benzyny na stacji "premium" to w tym przypadku zaledwie 5 groszy.
A jednak okazuje się, że można zejść jeszcze niżej: inna stacja oferuje olej napędowy po 5,79 zł za litr.
Ile Niemiec zaoszczędzi, tankując w Polsce?
Nie ma się co dziwić pojawiającym się kolejkom na przygranicznych stacjach. Oto bowiem polskie paliwo jest zdecydowanie najtańsze w całej UE. Przykładowo, litr benzyny w Niemczech kosztuje, w przeliczeniu na złote, 8,99 zł. Różnica wynosi 3 zł na litrze paliwa. Tankując 50 litrów paliwa do baku plus 10 litrów do kanistra, można zaoszczędzić 180 zł. A tak wyglądają średnie ceny benzyny 95 w wybranych krajach UE (licząc po kursie 1 euro = 4,61 zł):
- Austria – 7,92 zł;
- Słowacja – 7,88 zł;
- Czechy – 7,60 zł;
- Litwa – 7,42 zł;
- Łotwa – 8,11 zł;
- Węgry – 7,88 zł;
- Francja – 9,08 zł;
- Szwecja – 8,30 zł;
- Dania – 9,63 zł;
- Rumunia – 6,73 zł;
- Bułgaria – 6,64 zł;
- Włochy – 9,22 zł.
Niemal identycznie wygląda sytuacja z olejem napędowym – Polska jest najtańszym krajem w całej Unii.
W Europie obawiają się, że będzie brakować diesla
Wysokie ceny paliw w innych krajach wynikają z wysokiego kursu ropy naftowej oraz z przekonania – dotyczy to przede wszystkim oleju napędowego – że ograniczenia w wydobyciu surowca i niedostateczna wielkość produkcji paliwa mogą doprowadzić do jego braków w okresie zimowym. W Polsce dodatkowym niekorzystnym zjawiskiem jest niski kurs złotego. W zaistniałej sytuacji można być niemal pewnym, że ceny paliw pójdą w górę. Obecnie wśród analityków panuje zgoda, że podwyżki pojawią się po wyborach. Gdyby trzymać się danych historycznych, można by przyjąć, że litr paliwa zdrożeje do 7,20-7,40 zł za litr, niemniej są to właśnie dane historyczne.
Przy czym raczej nie zdarzy się raczej sytuacja, że ceny na stacjach radykalnie wzrosną dokładnie 16 października. Raczej należy spodziewać się serii podwyżek rozłożonych w czasie, pamiętając jednak, że w reakcji na rosnące ceny hurtowe stacje szybciej korygują swoją ofertę niż wtedy, gdy paliwa w hurcie tanieją.
Nie kupuj paliwa na zapas, bo narobisz sobie kłopotów
Nie warto przy tym robić zapasów paliwa, co jest szczególnie ważne o tej porze roku i w szczególności dotyczy oleju napędowego. Tzw. przejściowy olej napędowy musi być sprzedawany na stacjach dopiero od 1 października, a zimowy – dopiero od 16 listopada. Jeśli teraz kupimy olej napędowy na zimę, przy pierwszym większym mrozie będziemy mieć kłopoty z samochodem. Olej napędowy można wprawdzie na własną rękę "przystosować" do niskich temperatur, niemniej może być to ryzykowne.
Czytaj także: Paliwa najtańsze od dawna – czy warto tankować na zapas i jak długo można przechowywać paliwo?
Z kolei benzyna bogata w biododatki co do zasady nie lubi długotrwałego przechowywania.
Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, aby – korzystając z konkurencyjnych cen paliwa – załatwić różne sprawy czy pojechać na dalszą wycieczkę. Za dwa miesiące będzie to już raczej dużo droższa rozrywka.