Japońskie auta świetnie się sprzedają np. w Niemczech, w Polsce są niemal niedostępne, mimo iż cieszą się znakomitą opinią. Słaba koniunktura powoduje, że Mazda Europe już wielokrotnieprzekładała termin budowania w Polsce sieci sprzedaży swoich pojazdów.Dlaczego w Polsce klienci coraz rzadziej kupują nowe samochody? Spytaliśmy o to przedstawicieli z branży motoryzacyjnej, zadając im jednocześnie pytanie, co należy zmienić, by uzdrowić rynek.Andrzej Nosiński, sekretarz generalny Peugeot Polska, mówi, że Polska porównywalna pod względem obszaru czy liczby ludności z Hiszpanią, powinna sprzedawać także podobną liczbę samochodów nowych. W Polsce z ok. miliona sprzedanych samochodów osobowych 75 proc. stanowią auta używane przywiezione z zagranicy" - mówi Nosiński.Producentów i importerów irytuje, że osoby sprowadzające z UE auta używane zaniżają ich wartości, by uiszczać niższe opłaty. "To nie jest uczciwa konkurencja" - dodaje Andrzej Nosiński. Dodatkowo duża liczba samochodów używanych wpływa ujemnie na sprzedaż nowych aut, a właściciele sprowadzonych pojazdów nie utrzymują serwisów autoryzowanych, lecz często szarą strefę. Prawda, ale pami'tajmy, że podatek akcyzowy ma w ogóle wątpliwe podstawy prawne. Jeżeli zaś chodzi o usługi ASO, to właściciele starszych aut nie korzystają z nich, bo są za drogie, a jakość usług często pozostawia wiele do życzenia.Jacek Pawlak, dyrektor zarządzający w Toyota Motor Poland, przekonuje, że producenci nie mają szans w rywalizacji z pojazdami sprowadzanymi z zagranicy. "Od stycznia 2006 roku nowe auta osobowe sprzedawane w Polsce muszą spełniać normę czystości spalin Euro 4. Dodatkowo wprowadzono obowiązek zapewnienia przez producentów samochodów sieci utylizacji pojazdów. Nie przeszkadza to wjeżdżaniu do Polski ogromnej ilości używanych pojazdów z UE, z których większość nie spełnia żadnych norm emisji spalin oraz jest w bardzo złym stanie technicznym" - mówi Pawlak. Przypomnijmy jednak, że ustawy "recyklingowej" domagali się właśnie importerzy nowych aut. Z jednej strony rzeczywiście sprawia im ona kłopoty, ale wprowadza też dodatkowe koszty w imporcie starych samochodów (500 zł za sztukę).Niejasne przepisy, wysoki fiskalizmLeszek Płonka, prezes Skoda Auto Polska, twierdzi, że obecnie można mówić o deregulacji rynku. I nie jest to spowodowane sprowadzeniem prawie 2 mln aut używanych. "Obecnie mamy chaos prawny związany z przepisami dotyczącymi VAT-u - wysoki fiskalizm i zawiłość przepisów podatkowo-rachunkowych, brak spójneji jednolitej interpretacji przepisów przez urzędy skarbowe oraz koncentrowanie się na maksymalizacji dochodu budżetu państwa. Jednocześnie mamy zupełny brak długoterminowej strategii rozwoju przedsiębiorczości" - wyjaśnia Płonka. Niezbędna jest zmiana przepisów, które umożliwiłyby firmom dokonywanie odpisu częściowego lub całkowitego podatku VAT przy zakupie nowego samochodu osobowego w wersji van. Prezes Skody zachęca do rozwiązania stosowanego w Niemczech - pojazdy wykorzystywane jako narzędzie pracy kwalifikują się do odliczenia VAT w 100 proc. przy kupnie zarówno auta, jak i paliwa. Cały VAT można też odliczyć od kosztów eksploatacji. W Polsce cały VAT można odliczyć tylko od ceny aut ciężarowych. W przypadku osobowych dopuszczalne jest odliczanie VAT w wysokości do 60 proc. (nie więcej niż 6 tys. zł). Prezesi najchętniej zamknęliby granicę z UEWszyscy eksperci winą za najniższą od 10 lat sprzedaż aut obarczają sprowadzanie samochodów używanych z zagranicy. Wszyscy z zadowoleniem przyjęli projekt Ministerstwa Finansów zastępujący obecną akcyzę podatkiem ekologicznym. Leszek Płonka w projekcie zauważa nieścisłości: podatek ma promować auta nowe - na nie będzie najniższy, równocześnie dopuszcza ogromne bonifikaty dla sprowadzanych samochodów używanych. Według prezesów podatek ekologiczny w znacznej mierze przyczyni się do wzrostu sprzedaży nowych samochodów.Sprzedaż aut 1999-20051999 -632 088 sztuk2000 -468 125 sztuk2001 -321 255 sztuk2002 -303 425 sztuk2003 -353 635 sztuk2004 -318 093 sztuki2005 -235 509 sztukPodatek ekologiczny w tej formie, jaką zaproponowało Ministerstwo Finansów, majednak jedną, zasadniczą wadę: dyskryminuje używane pojazdy sprowadzone z zagranicy i jako taki jest niezgodny z prawem wspólnotowym. Po jego wprowadzeniu Polska (tak jak w przypadku akcyzy) stanie się obiektem zainteresowania Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Wystarczy, że ktoś udowodni, iż kupując podobne auto na rynku polskim, zapłaciłby niższy podatek. Nic nie pomoże "ekologia" w nazwie podatku, bo nie o ekologię tu chodzi. Podatek ekologiczny zgodny z prawem UE może mieć tylko jedną postać: wszyscy, niezależnie od pochodzenia auta, płacą coroczny podatek uzależniony od normy emisji spalin i ewentualnie pojemności silnika.Jednak taki podatek musi być niewielki, aby nie zadusił rynku i żeby mogli go płacić także ci, którzy muszą zadowolić się starym Maluchem. Podobnie inne podatki muszą być możliwie proste, nigdy za wysokie. Fiskus musi też zrozumieć, że każdy chętnie kupi nowe auto... jeśli tylko będzie miał za co. Co ciekawe, nasi eksperci zapomnieli, że spadek sprzedaży aut jest proporcjonalny do bezrobocia. Nie bez znaczenia są też rosnące ceny paliw. Jakub Faryś, dyrektor Związku Motoryzacyjnego SOIS, zwraca również uwagę, żew psuciu rynku pomagają też ubezpieczyciele, którzy wypłacają gotówkowe odszkodowania za szkody z OC/AC, a to sprzyja oszustwom i uciekaniu warsztatów w szarą sterfę. Kryzys to dobry czas na inwestycjePiotr Sójka, dyrektor w firmie Carolina Car Company- W nową stację dilerską, która jest jedną z najnowocześniejszych w Polsce, zainwestowaliśmy 12,4 mln zł netto. W zależności od koniunktury włożony kapitał powinien się zwrócić w ciągu 10-15 lat. Budowa obiektu trwała rok i 4 miesiące. Więcej czasu pochłonęło uzyskiwanie odpowiednich zezwoleń. Obecnie zatrudniamy 80 osób. Już po miesiącu działania nowej stacji obserwujemy wzmożony ruch klientów, zwłaszcza w serwisie, w którym wyszczególniono 16 stanowisk. Zainwestowaliśmy także w 3-poziomowy parking o pow. 3163 m kw.Nie ma uczciwej konkurencjiDavid Flanagan, dyr. sprzedaży i marketingu GM Poland- W Polsce brakuje jasnej, przewidywalnej oraz stabilnej polityki podatkowej dotyczącej samochodów. To bardzo ważne dla firm, które planują zakup samochodów. Niepewność powoduje odkładanie kupna nowych pojazdów. Jeśli akcyza na auta miałaby się utrzymać, należałoby egzekwować od osób sprowadzających używane samochody płacenie akcyzy odich faktycznej wartości. Wówczas mielibyśmy do czynienia z uczciwą konkurencją, co umożliwiłoby pokazanie prawdziwych różnic między starym a nowym autem. Niezbędna do dalszego rozwoju motoryzacji w Polsce jest budowa nowych dróg.Podatek ekologiczny to dobry pomysłKrystian Poloczek, Iberia Motor Company S.A.- Według publikowanych informacji blisko 70 proc. sprowadzanych do Polski samochodów to pojazdy w wieku powyżej 10 lat, które z oczywistych uwarunkowań technicznych nie spełniają nawet najniższych norm emisyjnych. Gdy auta te zostaną wycofane z ruchu, trzeba będzie je w odpowiednich warunkach utylizować, co obciąży budżet państwa. Co prawda obecnie import używanych samochodów stymuluje rozwój usług w tzw. szarej strefie, ale powoduje również zagrożenie dla egzystencji przedsiębiorców legalnie działających w branży, którzy stanowią źródło dochodów dla budżetu.