• Komisja Europejska alarmuje, że transport jest jedynym sektorem gospodarki UE, w której odnotowano wzrost emisji gazów cieplarnianych
  • Władze UE planują zaostrzenie norm emisji gazów cieplarnianych — projekt kolejnego rozporządzenia jest już gotowy
  • Głosowanie nad nowym rozporządzeniem parlamentu europejskiego i rady w sprawie zaostrzenia normy emisji CO2 dla samochodów osobowych i lekkich dostawczych zaplanowano na 7 czerwca 2022 r.
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Wielkimi krokami zbliża się głosowanie nad nowym rozporządzeniem w Parlamencie Europejskim. To akt prawny o dość wymownej nazwie: "Rozporządzenie parlamentu europejskiego i rady zmieniające rozporządzenie (UE) 2019/631 w odniesieniu do wzmocnienia norm emisji CO2 dla nowych samochodów osobowych i dla nowych lekkich pojazdów użytkowych zgodnie z ambitniejszymi celami klimatycznymi Unii".

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

W praktyce to kolejny etap batalii pomiędzy europejskim przemysłem motoryzacyjnym a władzami UE i różnymi ruchami ekologicznymi. Celem jest uzyskanie redukcji emisji CO2 o co najmniej 55 proc. już w 2030 r. Dla przeciętnego kierowcy oznacza to, że już w ciągu najbliższej dekady kupno nowego tradycyjnego samochodu z silnikiem benzynowym czy diesla stanie się nie lada wyzwaniem. Trudno bowiem uzyskać tak pożądany w UE zerowy poziom emisji zanieczyszczeń bez przesiadki na pojazd bezemisyjny, czyli w domyśle, elektryczny czy wodorowy. Czy będzie zakaz dla silników benzynowych i diesla?

Stopniowe wycofywanie aut benzynowych i diesla

W projekcie rozporządzenia czytamy: "Transport jest jedynym sektorem, w którym wzrasta emisja gazów cieplarnianych. Emisja gazów cieplarnianych z sektora transportu drogowego nie stanowi wyjątku. Stanowi ona prawie 20 proc. całkowitej emisji gazów cieplarnianych w UE i znacznie wzrosła od 1990 r. Na jakość powietrza nadal mają wpływ ruch uliczny i zatory komunikacyjne, w związku z czym coraz więcej miast wprowadza strefy niskoemisyjne i bezemisyjne, w których lokalny dostęp dla pojazdów z silnikami spalinowymi jest ograniczony, a niektóre państwa członkowskie zapowiadają stopniowe wycofywanie ze sprzedaży samochodów z silnikami spalinowymi”.

Okazuje się, że unijne cele nie wszystkim przypadły do gustu. Podczas gdy przemysł motoryzacyjny za pośrednictwem stowarzyszenia ACEA (zrzeszenie koncernów motoryzacyjnych) apeluje o stopniową transformację i wycofywanie się z paliw kopalnych, organizacje pozarządowe wspólnie z Transport & Environment (wśród nich aż kilkanaście z Polski) chcą jeszcze przykręcić śrubę miłośnikom tradycyjnej motoryzacji. Stąd apel do parlamentarzystów.

Hybrydy plug-in też na celowniku ekologów

Ekolodzy apelują o wsparcie w celu utrzymania terminu o wycofaniu z rynku nie tylko tradycyjnych odmian spalinowych, ale także hybryd plug-in (teoretycznie już w 2030 r. ale nie później niż w 2035 r.). Na tym nie koniec. Celem jest także wdrożenie jeszcze bardziej rygorystycznych norm redukcji emisji CO2 już w 2025 r. i w 2030 r. (celem pośrednim ma być redukcja o 45 proc. w 2027 r.). Odrzucana jest także idea paliw syntetycznych (tzw. e-paliwo) i polityka tzw. wskaźnika ZLEV (łagodzenie celów emisji zależne od udziału aut bezemisyjnych i niskoemisyjnych w łącznej sprzedaży) oraz współczynnika korekty masy (premiowanie ciężkich SUV i podobnych pojazdów kosztem mniejszych modeli).

Organizacje nie kryją, że celem jest także zmniejszenie liczby prywatnych przejazdów samochodem. Co w zamian? Rozwój tzw. współdzielonych systemów mobilności, czyli wszelkich form wypożyczania pojazdów na minuty czy godziny. A jakie to będą pojazdy? Nietrudno zgadnąć. Presja na elektromobilność rośnie.