Największą zmianą jest zniesienie konieczności noszenia maseczek w przestrzeni otwartej, o ile możliwe jest zachowanie dwumetrowego odstępu od innej osoby, np. podczas chodzenia po parkingu lub jazdy na rowerze. W przeciwnym wypadku nadal obowiązkowe będzie zasłanianie ust i nosa, np. na zatłoczonym chodniku. Z takiego obowiązku są zwolnieni rodzice z dziećmi i osoby wspólnie mieszkające.

Co ważne, maseczki nadal będą przymusowe w niektórych przestrzeniach zamkniętych. Wśród sklepów, urzędów czy kościołów na liście znajdują się też środki komunikacji publicznej, czyli autobusy i tramwaje.

Dodatkowe miejsca, w których będzie trzeba zasłaniać usta i nos, określi Główny Inspektorat Sanitarny, więc lista może się wydłużyć. Rząd apeluje o zachowywanie szczególnej ostrożności w kontaktach z innymi, ponieważ to jeszcze nie koniec pandemii.

Czy w samochodzie obowiązuje nakaz noszenia maseczki?

Tutaj w zasadzie nic się nie zmienia i obowiązuje dotychczasowa wykładnia. Na stronach rządowych czytamy: „Jeśli podróżujemy sami lub z bliskimi, z którymi mieszkamy lub z dzieckiem do 4 lat – nie ma obowiązku zasłaniania twarzy. Jeśli jednak jedziemy z pasażerami obcymi, tzn. z takimi, z którymi nie mieszkamy – musimy zasłonić usta i nos”. Maseczki musimy zatem zakładać we wspomnianych autobusach i tramwajach, a także w taksówkach i w prywatnym aucie, gdy jedziemy z osobą, z którą razem nie mieszkamy.