Wydawało się, że kłótnia pomiędzy BMW, a chińskim producentem dobiegła końca. Firma zarzuciła korporacji Shuanghuan kopiowanie rozwiązań stylistycznych bez ich zgody i zagroziła, że jeżeli azjatycki producent zdecyduje się na prezentację terenowego modelu CEO na międzynarodowych targach IAA skierują sprawę do sądu.

Jak donosiły niemieckie media azjatycka marka oskarżona o liczne plagiaty wycofała się z chęci prezentacji kontrowersyjnego modelu na targach motoryzacyjnych IAA we Frankfurcie. Jak się okazało nie do końca.

Na halach targowych we Frankfurcie zaprezentowano model CEO. Chiński producent nie przejął się ani pozwem skierowanym do sądu w Monachium, ani też możliwością skonfiskowania wystawionego auta przez sąd.

Patrząc na powyższe zdjęcie, nie można się nie zgodzić z zarzutami wysuniętymi przez BMW. Kształt tylnych świateł CEO (z prawej) do złudzenia przypomina te z niemieckiego X5 (z lewej). Podobnie jest z bocznym przetłoczeniem i designem klapy bagażnika - w obu modelach można zobaczyć charakterystyczny "dziubek".

Koncern Toyota także powinien mieć pretensje do azjatyckiego producenta. Przednie światła CEO (z lewej) są wierną kopią, tego co możemy zobaczyć w modelu Land Cruiser (z prawej).

Oglądając opisywanego CEO z przodu, wypada zwrócić uwagę na chromowany grill. Podobny kształt można znaleźć w Hondzie CR-V. Również przedni zderzak ma kilka wspólnych elementów ze wspomnianym japońskim samochodem.

We wnętrzu CEO także można się dopatrzyć kilku rozwiązań stylistycznych, które są identyczne z zachodnimi modelami. Trójramienna kierownica azjatyckiego samochodu jest podobna do tej montowanej w BMW X-5.

Wzornictwo środkowej konsoli przywołuje skojarzenia z Lexusem GX 470 (z prawej).

Jak zakończy się spór pomiędzy uznanymi markami, a chińskimi producentami nie wiadomo. Przedstawiciele oskarżonej o plagiat marki nie przyznają się do zarzutów. Legalność swoich projektów wielokrotnie popierali decyzjami chińskiej komisji gospodarczej, która bez żadnych zastrzeżeń zarejestrowała CEO, nadając mu tym stuprocentową legalność.

Zagraniczne koncerny do tej pory przegrywały z chińskimi sądami, ale od kiedy tamtejsi producenci zaczęli sprzedawać swoje auta na rynkach zachodnich to w sprawach wzornictwa mogą się wypowiadać także sądy europejskie.

Czytaj więcej o plagiatach chińskich marek:Chińczycy skopiowali Hummera

Chińczycy kopiują bezkarnie